|
Powiedz mi, tylko jedno, proszę. Wytłumacz mi, gdzie mogę znaleźć szczęście, które zabrałaś ze sobą. Szukałem już chyba wszędzie, ale go nie ma, rozumiesz? Przyjdź, wróć do mnie chociaż na tę krótką chwilę, w której mogłabyś mi powiedzieć gdzie jest to szczęście, które miałem będąc z Tobą. Tylko nie mów mi wtedy, że ono odeszło z Tobą bezpowrotnie. Daj mi chociaż cichą nadzieję na to, że kiedyś znów będzie dane mi je mieć. Pozwól mi żyć.. \wieleprzegralem
|
|
|
|
Pozwól mi zasnąć, bez obawy, że Cię
spotkam we snie. Moje nogi gdy Cię widzą
tracą nad sobą kontrolę, moje ręce wciąż się
trzęsą. Oczy robią się wigotle, serce wali jak
szalone jakby chciało złamać żebro. W mojej
głowie natłok myśli co się ze mną dzieje
powiedz?
|
|
|
Jestem ciekawy, co teraz czujesz. Jesteś szczęśliwa? Uśmiechasz się często, czy raczej łzy goszczą w Twoich oczach? Żałujesz tego, co nas łączyło, czy tego, co się z nami stało? Czy w ogóle żałujesz? A może tęsknisz? Za mną, za tymi nocami, kiedy byłem obok kiedy śni Ci się coś złego i dniami, w których nie odstępowałem Cię na krok, bo wiedziałem, że tego nie chcesz? Tęsknisz za nami? Czy jest ktoś, kto daje Ci tyle szczęścia, ile ja starałem Ci się dać? Ktoś, kto zastąpił Ci mnie? Ktoś, kogo stawiasz teraz na piedestale serca, tak jak kiedyś mnie? Spadłem z pierwszego miejsca, o tym wiem, ale czy spadłem od razu na ostatnie, czy może błąkam się po nim jak cholerny banita, który wie, że nie może wrócić na górę i jednocześnie nie chce spaść na samo dno? Bo widzisz, u mnie nie zmieniło się zupełnie nic. Kocham tak samo, jak kochałem. Całym sobą. \wieleprzegrłem
|
|
|
[1] 'Nic nie rozumiesz! Nigdy nie zrozumiesz o co mi chodzi, bo nie chcesz! Bo ci nie zależy!' krzyczała stojąc naprzeciwko mnie. 'Przecież ja cię kocham! Nie zależy? O czym ty teraz mówisz?!' zapytałem zdziwiony. 'Właśnie o tym, o czym myślisz!' rzuciła z krzykiem i podeszła do drzwi. 'Jak komuś zależy, to nie tylko mówi Jakub. On musi też coś z tym robić.' dodała szeptem, otwierając drzwi. Nawet nie próbowałem jej zatrzymać. Wiedziałem, że nie tego ode mnie oczekuje. Stałem na środku pokoju, wpatrując się w drzwi z cichą nadzieją obijającą się o moje serce, że wróci. Że za chwile otworzy drzwi i poprosi, żebyśmy sobie wszystko wyjaśnili. Dziś wiem, że to był mój błąd. Nie tylko to, o co się znów kłóciliśmy, ale to, że pozwoliłem jej wtedy wyjść. Że nawet nie próbowałem jej zatrzymać, ale przez kilka kolejnych dni trwałem w przekonaniu, że muszę dać jej czas. Że jeszcze nie teraz, bo ona musi ochłonąć i sama wybierze moment, w którym będę miał się wytłumaczyć.
|
|
|
[2] Bo byłem przekonany, że jeszcze będę mógł się wytłumaczyć i przeprosić. Bo tak jak ona, naiwnie wierzyłem, że dam radę się zmienić. Nie przewidziałem tylko tego, co się w rzeczywistości stało. Nie przewidziałem jej łez, mojego krzyku przeplatanego z jej cichymi słowami, z których dałem radę wyłowić tylko 'To koniec Jakbub, rozumiesz? Z nami koniec'. Nie przewidziałem, że zdołam pozwolić jej odejść, a jednak przytłoczony ciężarem, jaki w jednej chwili przygniutł mi serce, nie potrafiłem powiedzieć jej zupełnie nic. Nie umiałem jej przypomnieć, chociaż na koniec, że kocham ją jak nigdy nikogo. Że kocham ją szczerze całym sercem i tego nie zmieni nawet to, że odejdzie. Że kocham ją, chociaż nie potrafiłem utrzymać jej przy sobie. \wieleprzegrałem
|
|
|
I lecimy dalej ponad horyzontami.
spalamy brudy, dogaszając peta
i razem z małą niewiedzą ruszamy prosto
by konsumować dobrowolnie szczyty marzeń .
|
|
|
bliżej do celu niż dalej. Przeszłości nie zmienisz
lecz sam fakt bycia z osobami z niej ma zawartą treść,
bo wszystko w końcu staje się takie jak powinno być od początku.
|
|
|
Nigdy jeszcze nie czułem się tak pusty w środku. Wypruty z uczuć, nieodczuwający emocji. Pozbawiony serca, które zabrałaś ze sobą odchodząc. Odkąd Cię poznałem ono należało do Ciebie. Z dnia na dzień przywłaszczałaś je sobie coraz bardziej, aż w końcu dostałaś je w całości, na własność. Miałaś być jego opiekunką aż do końca świata. Miałaś żyć ze mną, a nie tylko obok mnie, każdego dnia pokazując mi jak wielki popełniłem błąd. Nie oddając Ci siebie, ale pieprząc wszystko to, co nas łączyło. \wieleprzegrałem
|
|
|
Wpatruj się, gdy dotykam Twoje ciało. Czytaj z mojej ciszy, gdy nie otwieram ust. Nasłuchuj się moich czułych szeptów i zapamiętuj najmniejsze gesty. Lecz gdy krzyczę , nie słuchaj. Gdy wyjdę z domu trzaskając drzwiami , domknij je. Gdy odrzucę naszą rozmowę, wyłącz telefon. Wiem, że nie jestem ideałem i krzywdzę mimo, że kocham . To strach przed utratą , po prostu się boję. Wiem, że jestem szorstki, ale krzyczę tylko dlatego bo nie chcę byś słyszała płaczu , zatrzaskuję drzwi bo nie chcę byś słyszała krzyku , rozłączam się bo nie chcę Twych łez...
|
|
|
Kolejne dni spędzam sam. Bez żadnego towarzystwa, oderwany od wszystkich ludzi, bo oni nie są mi potrzebni do szczęścia. Przecież to Ty nim jesteś. Byłaś zawsze i to już się nie zmieni. Chciałbym wrócić do tych dni, kiedy byłaś obok mnie i powiedzieć samemu sobie 'cholera, stary, masz obok siebie kogoś bez kogo nie potrafisz żyć, nie spieprz tego', a potem szepnąć Ci prosto w zagłębienie Twojej szyji, że jesteś jedyną kobietą w moim życiu, której kiedykolwiek powiem że ją kocham z tą bezwarunkową i niezaprzeczalną pewnością w głosie, żebyś ani na moment nie przestała mi wierzyć. Takie mam marzenia. One od chwili naszego rozstania dotyczą tylko Ciebie, rozumiesz? Nie ma już marzeń o dobrej maturze, dobrych studiach, praci i rodzinie. Tylko Ty w nich jesteś. Więc dziś spędzam kolejny wieczór sam, bo w żadnym tłumie ludzi nie znajdę tego, czego szukam - Twojego serca. \wieleprzegrłem
|
|
|
Potrafiłaś godzinami wykrzykiwać mi w twarz każdy mój błąd, trzaskając przy tym drzwiami w spazmatycznym ataku płaczu. Chyba w ostateczności starałaś się histerią sprowadzić mnie na ziemię. Każda na Twoim miejscu by się poddała, rozumiesz? Każda, ale nie Ty. Chyba właśnie to tak bardzo dawało mi do zrozumienia, że Twoje uczucia są prawdziwe. Że chcesz zmienić mnie nie dlatego, że nie jestem taki jak inni, ale dla naszego dobra. A ja nie potrafiłem. Nie umiałem przestać być tą wersją mnie, która zniszczyła nie tylko Ciebie, ale i mnie. Nie docierały do mnie Twoje słowa, a krzyki zapadały w pamięć na mniej więcej kilka godzin, w których potrafiłem nawet płakać przez własną głupotę, żeby za chwilę popełnić ten sam błąd i przepraszać Cię, powtarzając, że to się już przecież nie powtórzy. I dziś, chociaż nie jesteś w stanie się tego nawet domyślić, chciałem Cię właśnie za to przeprosić. Za tą ścianę, którą zbudowałem w sobie i nawet Tobie nie dałem jej wyburzyć. \wieleprzegrałem
|
|
|
Zapamiętałem dotyk , zapach Twego delikatnego ciala . Twoje kruche spojrzenie pelne obłędu i strachu przed samotnoscią. Byłaś niewinna, jak mała dziewczynka. Zapamiętałem Twoj delikatny usmiech , ktory teraz przerodzil się w absurdalny grymas, w ktorym brak najmniejszego uczucia . Czy to wszystko byla tylko zabawa , a ja bylem Twoim oparciem na te gorsze dni .Skad w Tobie tyle nienawisci ?
|
|
|
|