 |
dziękuję tym,którzy we mnie zwątpili, bo to właśnie oni dawali mi motywację do udowodnienia jak bardzo mnie nie doceniali.
|
|
 |
oprzyj mnie niespodziewanie o ścianę, otocz swoimi ramionami i powiedz, jak bardzo mnie pragniesz. wiesz przecież, że lubię, gdy jesteś stanowczy.
|
|
 |
doskonale wiedzieliśmy, że nie przeżyjemy bez siebie.
|
|
 |
co z tego że minęło już tyle czasu , że łzy na policzkach wyschły , że nocą nie budzę się już z krzykiem , co z tego jeśli ból nie ustał , on wciąż się nasila , wciąż wraca .
|
|
 |
podeszła i chwyciła Go za rękę. zrozumieli, że nie mogą bez siebie żyć.
|
|
 |
w swej głowie słyszała jego głos, na swoim ciele czuła jego dotyk, na skórze wyczuwała jego zapach.
|
|
 |
oddychała kilka centymetrów od niego pozostawiając mu decyzję co ma zrobić z jej oddechem.
|
|
 |
bo czasem nie marzyła o niczym innym, jak o jego dotyku na dzień dobry.
|
|
 |
lubisz, gdy śpię nad ranem w Twoim łóżku, gdy na moich plecach wciąż widnieją ścieżki rysowane Twoimi palcami, gdy patrzysz na mnie zmęczonym i zaspanym jeszcze wzrokiem, wspominając wydarzenia minionej nocy.
|
|
 |
Nalewam drugą szklankę, żeby nie była pusta
jak pokój, moje serce i słowa w twoich ustach.
Jedynie gościu z lustra pije ze mną dzisiaj.
Nie wygląda najlepiej, jeśli mam ci to opisać.
Wokół tylko cisza i moje wątpliwości
czy naprawdę już przywykłem do jebanej samotności?
|
|
 |
Trzymam cię w ramionach ale na koniec wypuszczam.
Muzyka przestaje grać, gasną światła, milkną usta.
Sala jest pusta, trzymasz mnie za rękę, ale puszczam twoją dłoń
i nie złapię nigdy więcej. Mocno bije serce, lecz nie wymieniamy zdania,
więc odwracam się na pięcie odchodząc bez pożegnania.
|
|
 |
Poza kontrolą widzę kres skoro ciebie nie ma obok,
nie ma łez, nie ma słów, które bolą.
|
|
|
|