 |
Wiem, że przyjdzie czas, w którym zrozumiesz, co czułam. Mam nadzieję, że będziesz zasłaniał twarz patrząc w lustro.
|
|
 |
Znów namieszał mi w głowie, cholera, znów zjawił się i w kilku chwilach wywrócił mój świat do góry nogami, znów mam ochotę siedzieć blisko niego, patrzeć w oczy i szukać w nich siebie, znów mam chęć bycia tylko z nim, kolejny raz postępuję źle.
|
|
 |
Spróbuj mnie rozgryźć, co teraz robię? Mimowolnie i natrętnie oczekuję znaku, pieprzonego punkciku, który zabłyśnie, powie mi cokolwiek, który przerwie ciszę, milczenie, który otworzy nam usta i doda odwagi, musimy to wyjaśnić, w przeciwnym razie zwariuję, odpuszczę i pozbędę się wszystkiego, zniszczę każdą nawet najmniejszą rzecz, odwrócę się od wszystkich, codziennie widzę, jak wielki ból sprawia im mój obecny stan, przerwę to. A Ty bądź z nią, niekoniecznie tak wiernie, jak kiedyś, niekoniecznie tak blisko, jak przy mnie, wiem, już nie potrafisz.
|
|
 |
Jestem tak zmęczony, że chciałby zamknąć oczy i zniknąć. Tylko to pomoże.
|
|
 |
Tęsknię za życiem a nie tylko oddychaniem.
|
|
 |
Znów mam wszystko poplątane, patrzę na życie przez zamknięte oczy, chcąc nie chcąc co chwilę słyszę Twój głos. Ze świadomością, że to nigdy się nie spełni, pragnę mieć Cię przy sobie w każdej minucie. Chyba odejdę, tak, pora odejść.
|
|
 |
Bez łez. Chciałabym przeżyć jeden dzień, bez smaku moich łez.
|
|
 |
Próbuję wypalić każdy ślad, który zostawia za sobą krok miłości.
|
|
 |
Cały wieczór bez słów, mijaliśmy się w przejściu, jedyne co nas łączyło to ukradkowo rzucane spojrzenia.
|
|
 |
Uśmiech zgubiony gdzieś w tłumie problemów, łzy przykrywane deszczem i pusty wzrok błądzący po brudnych ulicach miasta.
|
|
 |
Kiedy dążysz do celu, kiedy nie poddajesz się, życie często wygląda tak, że między nadzieją, pomysłami i działaniem pragniesz śmierci aby już nic nie musieć i nie chcieć. Trzeba potem wstawać, za każdym razem, wstać z kolan i iść dalej i to właśnie odróżnia tych, którzy cele osiągają od tych którzy tylko innym zazdroszczą.
|
|
 |
Kolejny rok mojego życia zaczął się świetnie, mam ochotę upić się do nieprzytomności, tylko, że ja nawet nie piję alkoholu. Dawniej zrobiłbym jutro awanturę i poczynił drastyczne kroki, ale tym razem spróbuję spokoju i cierpliwości. Jeśli się nie mylę, z takim podejściem wszytko powinno się poukładać z moim niewielkim udziałem.
|
|
|
|