|
Czy to, że sił mi brak, zwiastuje koniec nas?
|
|
|
Chciałabym powiedzieć Ci jak bardzo Cię kocham, jednak tak trudno wkraczać w szczęście drugiej osoby.
|
|
|
Gdy brakuje Ci sił, gdy nadchodzi moment kiedy boisz się walczyć, pomyśl o tych, których kochasz. Pomyśl, że choć sam nie możesz być uratowany, wciąż możesz uratować innych. Ocalić ich, pokochać na nowo, podarować nowy dzień.
|
|
|
Boimy się, boimy się o własne życie a mimo wszystko wciąż podsycamy tą iskrę. Nadzieja. Ona zawsze odchodzi ostatnia. Bohaterstwo jest rzeczą ważną, jednak z czasem może okazać się największą zgubą. Odwaga zabija.
|
|
|
Śmierć jest rzeczą piękną. Umrzeć dla jakiegoś celu jest wszystkim czego kiedykolwiek pragnęłam.
|
|
|
Cel. Dotarcie do niego jest długą drogą. Niektórzy chodzą na skróty, inni czerpią przyjemność z samej wędrówki. Zawsze wierzyłam, że to z niej czerpiemy najwięcej siły i wiary. Pielęgnujemy marzenie do którego dążymy. Jeśli jesteśmy wystarczająco silni, możemy dostać namiastkę raju. Mocno trzymałam się nadziei, że jestem w stanie dotrzeć choćby do połowy drogi. Nadszedł jednak dzień zguby.
|
|
|
Kiepsko radziła sobie z wspominaniem. Raczej wolała ukrywać je w najskrytszych częściach jej duszy i pozostawić nieodkrytymi zagadkami.
|
|
|
Nie lubiła chwil, gdy miała czas na przemyślenia. To w takich sytuacjach do jej głowy wpadało miliony myśli, które w większości sprowadzały się do tego, że samoistnie stwarzały się kolejne powody do zmartwień.
|
|
|
Nie bała się upadku. Bała się wzlotu. Jej wzlot oznaczał upadek tych, których kochała.
|
|
|
Ktoś odkryje jego maskę i całe przedstawienie się skończy. Poznają jego prawdziwe oblicze, słabości i naturę. A kiedy to się stanie, zniszczą go doszczętnie. Nie pozostawią nic. Jedynie ciemność. Dziurę w jego zranionej duszy. Miejsce, w którym niegdyś było serce, pozostanie puste.
|
|
|
Wydawało jej się, że to wszystko jest tylko fikcją. Jej wyobraźnia płata jej kolejnego psikusa. Jednak stał naprzeciwko niej, jak najbardziej żywy. Czuła jego zapach i wolne bicie serca. W jej uszach rozbrzmiewał jego głęboki głos. Był. To liczyło się najbardziej. Nie przypuszczała, że jeszcze go zobaczy. W głębi duszy pragnęła nawet, by już nigdy więcej go nie spotkała. By nie dane było walczyć im razem. Teraz jednak odrzuciła od siebie wszystkie myśli, skupiając się na teraźniejszości. Nie mogła dłużej oszukiwać samej siebie. Potrzebowała go. Potrzebowała jego obecności. Te dni spędzone w samotności odsłoniły przed nią nowe oblicze. Momentami widząc najwięcej, była najbardziej ślepa.
|
|
|
Był kimś więcej niż przyjacielem. Był kompanem, który towarzyszył jej przez całe życie i nie dopuszczała do siebie myśli, że mogłaby go stracić. Nie teraz. Nie w chwili, kiedy to wszystko zrozumiała.
|
|
|
|