Wydawało jej się, że to wszystko jest tylko fikcją. Jej wyobraźnia płata jej kolejnego psikusa. Jednak stał naprzeciwko niej, jak najbardziej żywy. Czuła jego zapach i wolne bicie serca. W jej uszach rozbrzmiewał jego głęboki głos. Był. To liczyło się najbardziej. Nie przypuszczała, że jeszcze go zobaczy. W głębi duszy pragnęła nawet, by już nigdy więcej go nie spotkała. By nie dane było walczyć im razem. Teraz jednak odrzuciła od siebie wszystkie myśli, skupiając się na teraźniejszości. Nie mogła dłużej oszukiwać samej siebie. Potrzebowała go. Potrzebowała jego obecności. Te dni spędzone w samotności odsłoniły przed nią nowe oblicze. Momentami widząc najwięcej, była najbardziej ślepa.
|