|
W jednej chwili wróciła do rzeczywistości, która wcale nie była taka, jakiej oczekiwali. Niosła za sobą zbyt wiele bólu i przerażenia.
- Hej. Spójrz na mnie. Jestem tutaj. Wszystko jest już w porządku.
Starała się, by jej głos brzmiał łagodnie i pocieszające. Jasne było, że jej słowa były kompletną bzdurą. Nic nie było w porządku.
|
|
|
Prawdą jest, że ludzie boją się wchodzić w głębsze relacje, bo każde rozstanie generuje głębsze blizny. Rozważniejsze jest poruszanie się po powierzchni. Głębiej boli bardziej. Zaryzykował. I stracił. W jego sercu powstały takiego rodzaju blizny, których nie da się tak po prostu pozbyć, wyleczyć czy zapomnieć o ich istnieniu.
|
|
|
Niezależnie od tego co by się działo, zawsze będę przy tobie. – wyszeptał, nie spuszczając wzroku z jej tęczówek. – Nie obiecuję ci, że przeżyjemy, ale mogę ci obiecać, że zawsze będę się starał.
— Zabawne.
Dziewczyna roześmiała się, powstrzymując się od płaczu. Chwyciła za dłonie bruneta, które cały czas spoczywały na jej policzkach.
— ...najbardziej kochamy tych ludzi, te sprawy i te rzeczy, od których bieg życia każe nam odchodzić.
|
|
|
Siedzieli. Nikt nie miał odwagi się odezwać. Zbyt wiele się wydarzyło, by mogli wydusić z siebie jakiekolwiek słowo. Gdy tylko znaleźli chwilę wolnego, uciekli na dach, wpatrując się w niebo, na którym z trudnością można było dostrzec gwiazdy.
|
|
|
Wszystko mnie boli. Gdzie byś mnie nie dotknął, to boli. Gdzie byś nie strzelił, to trafisz we mnie.
|
|
|
Nigdy nie możesz być pewna swojego końca. Koniec przychodzi w najmniej oczekiwanym momencie.
|
|
|
– Nie jestem idealna, nie mam nic, dzięki czemu mogłabym być kimś ważnym. Nie jestem nawet w stanie być silna, udawać, że jednak może będzie dobrze. – kobieta ścisnęła mnie mocno i zaczęła głaskać po głowie.
- Jesteś bardzo ważna. Nie musisz być najjaśniejszą z gwiazd, by być kimś wyjątkowym.
|
|
|
Chcę odnajdywać bezpieczeństwo w Twoich ramionach
|
|
|
Uniósł jej podbródek i starł łzę z policzka. - Znów masz w oczach rosę bez powodu? - spytał.
|
|
|
To, co mnie rani, wymazuję ze swoich map. Miejsca, w których się potknęłam, upadłam, w których mnie uderzono, dotknięto do żywego, gdzie zabolało, przestały na niej istnieć. W ten sposób wymazałam kilka dużych miast i jedną prowincję.
|
|
|
- Dlaczego pani płacze?
- Ja zawsze płaczę, gdy się uśmiecham. Ostatnio. Ale to ponoć przejdzie.
|
|
|
Jak się tak leży godzinami w nocy, to myśleniem można zajść bardzo daleko i w bardzo dziwne strony, wiesz...
|
|
|
|