 |
Im więcej jest rzeczy, w które potrafisz wierzyć, tym bardziej interesujące jest życie.
|
|
 |
mamy kryzys kryzys kryzys ! | MEZO
|
|
 |
Moje serce obawia się cierpień. Powiedz mu, ze strach przed cierpieniem jest straszniejszy niż samo cierpienie. I ze żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia.
|
|
 |
Płakać trzeba w spokoju. Tylko wtedy ma się z tego radość.
|
|
 |
Cz 2 / Zarumieniła się. ,,Co ja robię?" pomyślała. Szybko zamrugała i spuściła głowę. Włosy zasłoniły jej twarz. Wzięła od niego swój plecak tak aby go nie dotknąć. ,,Nie rób tak" powiedział, zakładając jej włosy za ucho. Patrzył się na nią zawadiackim wzrokiem. Była pewna, że zaraz przyjdą jego koledzy i zaczną się z niej nabijać. Była zła, że się bawi jej kosztem. ,,Daruj sobie te gry." rzuciła i ruszyła do furtki. Chciała uciec stamtąd jak najszybciej. Wiedziała, że zaraz się rozpłacze. ,,Bawił się, na pewno. Przecież może mieć każdą. " powtarzała w myślach. Już miała zakładać słuchawki i wychodzić z terenu szkoły kiedy usłyszała za sobą stanowcze ,,Poczekaj!" Odwróciła się. ,,Czy on nie może sobie darować tej zabawy?" pomyślała. ,,Podprowadzę cię." Powiedział. ,,Nie, nie trzeba. Znam drogę." odrzekła i odwróciła się do niego plecami. Już łapała za klamkę gdy poczuła na ramieniu czyjąś dłoń ,,Idziemy razem. Zrozumiesz to cholera czy nie?"
|
|
 |
Cz 1 / Wychodziła z klasy. Zapięła plecak, zarzuciła na ramię. Założyła krzesełko i poszła w stronę drzwi. Kiedy się do nich zbliżała kolega otworzył jej drzwi. Rzuciła krótkie ,,dzięki" i poszła przed siebie. Zeszła do szatni. Zmieniła buty. Posiedziała chwilę z koleżankami z klasy i posłuchała ich opowieści. Po kilku chwilach podniosła się z miejsca i wyszła z szatni. ,,Cześć" powiedziała i już była przy drzwiach wyjściowych. Otworzyła je i wyszła na dwór. ,,Wolność" - pomyślała. Ktoś stuknął ją w ramię z którego zsunął się plecak. Upadł na schody i sturlał się na sam dół schodów. ,,Uważaj!"- Krzyknęła. ,,Ciekawe co jeszcze się zdarzy." - wyszeptała. Już miała schodzić po plecak, kiedy ten który otworzył jej wcześniej drzwi, złapał za ramię i powiedział ,,Ja pójdę poczekaj". Nie wiedziała o co mu chodzi. ,,Robi sobie jaja"- była tego pewna. Ale pozwoliła mu zejść po plecak. Kiedy go jej podawał patrzył się cały czas w jej błękitne oczy. ,,Piękne" - powiedział.
|
|
 |
Bóg stworzył facetów po to by ich kochać! / s.z.w
|
|
 |
Cz 2 / Muzykę leciała tak głośno, że nie usłyszała kiedy ktoś do niej podchodził. Kiedy zobaczyła, że ktoś koło niej usiadł o mało nie spadła z mostu. Nawet nie sprawdziła kto to. Nie obchodziło jej to. Odwróciła tylko głowę, żeby ten ktoś nie widział jej łez. Nie mogła powstrzymać się od płaczu. Po prostu nie umiała przestać, tęskniła. Nagle z jej uszu ktoś wyjął słuchawki. - Też nie możesz zapomnieć. Prawda? - Zapytał tak dobrze znany jej głos. - Mogę.- Odpowiedziała. - To dlaczego płaczesz? Dlaczego tu przyszłaś? - Mogę ale nie chcę. - odpowiedziała. Zerwała z nim dla chłopaka który zabawił się z nią i odszedł. - A ty co tu robisz? - zapytała. - Tęsknię. Nie mogę o tobie zapomnieć mimo, że strasznie mnie zraniłaś. - Zachowałam się jak suka a ty za mną tęsknisz? - nie wierzyła jego słowom. - Tak, tęsknię. Kocham Cię mała.- Ja ciebie też.- odpowiedziała. Objął ją ramieniem. - Nigdy więcej mnie nie rań. - Powiedział. - Nigdy. - odparła i pocałowała go. Dziękowała Bogu, że jej wybaczył.
|
|
 |
Cz 1 / Ten dzień zapowiadał się tak jak każdy inny. Sobota jak sobota. Wstała koło 1o.oo. Weszła pod prysznic. Z mokrymi włosami odrabiała lekcje i słuchała muzyki. Wysuszyła włosy. Zjadła obiad. Wróciła do pokoju i znów słuchała ulubionych melodii. Koło godziny 16.oo złapała bluzę. Założyła wygodne dżinsy i adidasy. Krzyknęła do mamy, że wychodzi. Złapała w rękę swoją mp3 i wyszła. Jak co dzień przemierzała tą samą trasę. Ze słuchawkami w uszach, stawiała kroki i nie myślała o niczym. Szła sama. Nie rozglądała się wokoło. Poszła nad rzekę. Na most. Ten most. Usiadła na jego brzegu. W mp3 rozległa się ich piosenka. Nie wytrzymała. Ostatnio coraz częściej znów o nim myślała. Popłynęły łzy. Mimo, że była twardą dziewczyną ta sytuacja ją przerastała. Siedziała i płakała. Mając nadzieję, że nikt jej nie widzi w takim stanie. Błagała niebiosa, żeby nikt jej nie zobaczył. Cieszyła się, że wybrali sobie Ten most. Mało kto tędy chodził. Więc mogła spokojnie dać upust swoim emocjom.
|
|
 |
Stała samotnie nad brzegiem zalewu. Patrzyła się na falującą wodę. Zimny wiatr owiewał jej szczuplutkie ciało. Było jej strasznie zimno. Ale, stała w miejscu. Nie ruszała się. To było ich ulubione miejsce. Uwielbiali tu przychodzić. Stawał za nią i obejmował w pasie opierając brodę na jej głowie. Wtedy wcale nie było jej chłodno. A teraz.... A teraz stała na brzegu sama. Mała dziewczynka. Zapłakana. Chciała mieć go przy sobie. Marzła. I stojąc tak, wyklinała go. Tak strasznie ją zranił. Chciała zamarznąć. Umrzeć. Ale nie chciała zadać takiego bólu rodzicom. Więc postanowiła, że nie wyziębi się na śmierć. Ale stała dotąd dokąd jej serce nie zmieniło się w sopel lodu. Zamarzło. Na zawsze. Od tamtego mroźnego dnia nad zalewem. To miejsce stało się jej królestwem. Przychodzi tam codziennie. I stoi. Nic nie robi. Stoi i marznie. Ubiera się coraz lżej. Mimo, że na dworze coraz chłodniej. Stoi i patrzy. A jej serce nie czuje już NIC. Tylko po policzkach spływają pojedyncze łzy..
|
|
 |
Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się ze wszystkich sił, tego czego się pragnie.
|
|
|
|