 |
nikt nie może dać mi tego, czego chcę.
|
|
 |
nie zwracałam uwagi na jego spojrzenie. już nie.
|
|
 |
- tylko sobie nic nie wyobrażaj. nic dla mnie nie znaczysz. - oczywiście , że znaczę. tylko jeszcze nie możesz się z tym pogodzić.
|
|
 |
ukryte piękno, spełnione obietnice. | VERBA
|
|
 |
- poddajesz się? - a wyglądam na taką, co się poddaje? - jasne, że nie. on będzie Twój. jak każdy poprzedni. - nie tym razem. - dlaczego? - bo on nie chcę `zagłębiać się w miłość` ani mieć dziewczyny. poza tym nie chcę go w sobie rozkochiwać. chcę, by on sam, bez mojej pomocy się we mnie zakochał ale teraz to już niemożliwe - powiedziałam, a z moich oczu poleciał strumyk niepohamowanych łez. .
|
|
 |
nie mów o niej jak o jakimś trofeum seksualnym.
|
|
 |
w ten sposób się tego nie wyraża.
|
|
 |
to marzenie bez podstaw. nie do spełnienia.
|
|
 |
Zakochała się. Był wysoki. Miał ciemne oczy i czarne, dłuższe włosy. Szczupły i wysportowany. Zabawiał ją humorem i inteligentną rozmową. Uwielbiała jego ciało. Drżała kiedy jego dłonie dotykały jej ciała. Rozpływała się kiedy ich usta się stykały. Mogła tonąć w jego cudownych oczach - bez końca. Chciała słuchać jego głosu przez cały czas. Uwielbiała kiedy do niej przychodził. Odwiedzał ją codziennie. Codziennie przeżywali cudowne przygody, przepełnione romantyzmem. Nie spędzali dużo czasu ale widzieli się codziennie. Gdy tylko miała czas puścić wodze fantazji i pozwolić sobie na nierealne marzenia. Wtedy byli razem. W marzeniach i w snach. Tylko wtedy. Ale jej to wystarczało. Tak niewiele, a jednak tak dużo. Tak mało.., a jednak tak wiele.../ s.z.w
|
|
 |
odjechała z postanowieniem, że zapomni o tych uśmiechach, łaskotkach , buziakach. o rozmowach . o wspólnie spędzonym czasie. zapomni tak samo jak o tym chłopaku z tymi niepowtarzalnymi oczami, który chodził w gustownej bluzie NIKE, grał w piłkę, pracował, co jakiś czas chodził na browara z kolegami i sprawił, że poczuła, że znowu żyje.
|
|
 |
- nie powinnaś palić - mówił zawsze, gdy przyłapywał mnie z papierosem. - czemu? - po pierwsze, nie chcę byś się truła, powoli zabijała. po drugie kobieta z papierosem nie wygląda zbyt wytwornie. to śmierdzący nałóg. - i kto to mówi ? myślisz, że komu je podkradam? - to , że ja palę, nie znaczy, że ty tez powinnaś. - za bardzo się przejmujesz. martwię się o Ciebie. - widocznie niepotrzebnie - powiedziała, po czym włożyła kask i odpaliła motocykl. odprowadzał ją wzrokiem, mając nadzieję, że nic złego jej się nie stanie. tłumił w sobie chęć pojechania za nią, gdyż wiedział i zrozumiał, że chce pobyć sama. należy jej się odrobina prywatności. obiecał jej przecież, że będzie dla niej jak starszy brat. nikt więcej.
|
|
 |
|
, ludzie nie mówią Ci kim jesteś . Ty im to mówisz , pamiętaj .
|
|
|
|