- nie powinnaś palić - mówił zawsze, gdy przyłapywał mnie z papierosem. - czemu? - po pierwsze, nie chcę byś się truła, powoli zabijała. po drugie kobieta z papierosem nie wygląda zbyt wytwornie. to śmierdzący nałóg. - i kto to mówi ? myślisz, że komu je podkradam? - to , że ja palę, nie znaczy, że ty tez powinnaś. - za bardzo się przejmujesz. martwię się o Ciebie. - widocznie niepotrzebnie - powiedziała, po czym włożyła kask i odpaliła motocykl. odprowadzał ją wzrokiem, mając nadzieję, że nic złego jej się nie stanie. tłumił w sobie chęć pojechania za nią, gdyż wiedział i zrozumiał, że chce pobyć sama. należy jej się odrobina prywatności. obiecał jej przecież, że będzie dla niej jak starszy brat. nikt więcej.
|