 |
nie mogę zasnąć znów, gdy przykładam głowę do poduszki, one życzą słodkich snów, ale to brzmi jak pogróżki
|
|
 |
wobec Ciebie miałem dług i kiedy padła ta przysięgą to kłamałem Ci jak z nut - Ty uwierzyłaś w cud, a ja ruszyłem w cug i coś zniszczyłem znów
|
|
 |
m yślę o tym jadąc po autostradzie, że jedyne co zostanie po nas to żal po stracie
|
|
 |
potrzebowałem Cię, żeby wyjść na prostą, Ty miałaś wtedy serce skute lodem tak jak Wostok dla mnie
|
|
 |
mam rany większe, niż te od naboi i zbyt mało czasu żebym mógł je zagoić, mówiłem o tym, a oni krzywo patrzyli, od psychoterapeutów aż do wychowawczyni
|
|
 |
Daj tylko dopalić papierosa, biorę na siebie winę, nie zrzucam na niebiosa
|
|
 |
Mama mówiła, że nie będzie tak źle i że jak urosnę to stanę się wielki, ale jak zobaczyłem, z czym to się je, to chyba nabawiłem się od tego alergii
|
|
 |
nic się nie zmieniłeś. zamiast samochodzików wyścigowych, rozpieprzasz teraz marzenia. ze słodkiego chłopczyka, przerodziłeś się w największego chama, jakiego znam. gratuluję.
|
|
 |
teraz idę w deszczową noc przez ulicę, wyklinając życie z papierosem w ręku. spotykam cię, a ty pytasz co się stało, przecież zawsze byłam taka poukładana, nigdy nie przeklinałam, nie paliłam. co się stało? zostawiłeś mnie, kretynie. papierosy zastępują mi ciebie - najwyraźniej muszę być od czegoś uzależniona. a przekleństwa? przekleństwa pozwalają mi uwolnić wewnętrzną rozpacz, spowodowaną twoim odejściem.
|
|
 |
czasem nawet cisza wydaje się głośna, a kwiaty bywają mniej zielone, i słońce mniej ciepłe, i deszcz w ogóle nie mokry. a wszystko przez to, że pobawiłam się w miłość.
|
|
 |
nasze odejścia można porównać do twoich wyjazdów. spakuję ci walizkę, zatrzasnę za tobą drzwi. a później i tak wsiądę w samochód, pojadę na lotnisko i kiedy będziesz już przy odprawie, przeskoczę przez barierki, rzucę ci się szyję i oplatając nogami zacznę błagająco łkać, żebyś nie wyjeżdżał. przecież wiesz, że moje "spierdalaj" oznacza "zostań ze mną i rób mi tą cholerną kawę, do tej cholernej filiżanki, każdego cholernego ranka, kiedy nie możesz mnie dobudzić bo jestem zbyt zaabsorbowana udawaniem, że śpię tylko po to, abyś obudził mnie tym cholernym pocałunkiem, jak ten cholerny książę tą cholerną księżniczkę".
|
|
 |
nawet jeśli czasem trochę się skarżę, mówiło serce, to tylko dlatego, że jestem sercem ludzkim a one są właśnie takie. obawiają się sięgnąć po swoje najwyższe marzenia, ponieważ wydaje im się, że nie są ich godne albo, że nigdy im się to nie uda. my, serca, umieramy na samą myśl o miłościach.
|
|
|
|