 |
Nikt nie pokocha na osiedlach Cię mocno. Ale jednak nie daję odejść, kiedy chcesz się odciąć.
|
|
 |
Ostatni raz wznieś wzrok ponad niebo.
I ostatni raz, proszę nie mów nic.
Tylko zwyczajnie przyjdź, napawać się ciszą.
O takim balu jak ten, nie usłyszą już nic.
|
|
 |
Wyspowiadasz się, jeszcze przed snem chce Cię mieć czystą.
|
|
 |
Wyłącz tylko sobie znanym sposobem mój rozsądek. Spraw że zapomnę dotychczasowe postanowienia,krzywdy i żal.
|
|
 |
Widziała go. Każdego wieczoru, każdej nocy gdy tylko próbowała zamknąć swe oczy, on pojawiał się znikąd. Można było powiedzieć że zawsze był przy niej,chociaż ciało zdawało się być obolałe i próbowało krzyczeć coś o braku jego rąk, ona zawsze miała go pod powiekami. Nie był jak sen,nie mogła się go pozbyć gdy spojrzała rano w przebijające się między materiałem rolet promienie słońca. Nie znikał jak senna mara. To musiało być coś gorszego, silniejszego. Chciała go,bez wątpienia. Nie wśród czarnych plam w swojej głowie. Pragnęła jego obecności przy porannej kawie i wieczornym prysznicu. Była od niego uzależniona, a w tej chwili przechodziła swój pierwszy detoks.
|
|
 |
Zimny deszcz jak ulga na rozpalone żądzą policzki. Znamy swoje myśli, nie spotkamy się po wszystkim.
|
|
 |
Cisza oblepia me ciało i umysł, stoję w ruchomym piasku. Odezwij się zanim mnie pochłonie.
|
|
 |
Pije czarną kawę,maluje paznokcie na czarny kolor, kocham czarne głębokie noce i myśli. Nawet dusze pokolorowałam sobie na czarno, żeby nie czuła się w swych kolorach samotna.
|
|
 |
Byli szybcy i wściekli, mieli apetyt na siebie od zawsze.
|
|
 |
Młody bóg ulic, pieprzył wszystko i wszystkich.
|
|
 |
Tu gdzie nie ma co wspominać nikt nie śpiewa jak zapomnieć.
|
|
 |
Czuje mdłości, organizm świata chce mnie wydalić. Wiesz co czują dusze zwycięzców w ciałach przegranych?
|
|
|
|