 |
|
ja mam przynajmniej nadzieję, a Ty ?
|
|
 |
|
Ty już chyba nie znasz smaku tęsknoty.
|
|
 |
|
Deszczowy piątek, Eldo, kilka spojrzeń w stronę okna i chyba nic poza tym .
|
|
 |
|
spotkała chłopca na jednej z tych wąskich uliczek.
|
|
 |
|
może i cierpi, ale to tylko i wyłącznie jej zasługa.
|
|
 |
|
słyszysz jak samotność spada z okna na parapet?
|
|
 |
|
wziąć duży oddech i odejść.
|
|
 |
|
nie lubię obierać typowych kierunków, wolę iść sama własną drogą, niż powielać jakiś schemat. nie lubię, gdy wszyscy i wszystko jest identyczne. wolę wiosnę od lata, gitarę basową od elektrycznej, ranek od wieczora, książkę od filmu, chaos od porządku, śmiech od wyrafinowanie, niedojrzałość od śmiertelnej powagi, słuchanie muzyki, nie gatunków. nie chcę się wpasować, jak niektóre bezgranicznie puste osoby, które zawsze są tam, gdzie można w jakikolwiek sposób komuś się podchlebić, poudawać trochę lepszą wersję siebie. bo i po co? przecież w końcu i tak okaże się, jakim się jest naprawdę. to tak, jakby stale nosić maskę, która waży tyle, ile niepewność, głupota i kłamstwo. a udając innych nie zmienimy siebie.
|
|
 |
|
łapię oddech w monotonni.
|
|
 |
|
Taki mój pierwszy dzień wiosny. Nadzieja rozkwita a uśmiech coraz częściej się pojawia, mając w dupie zbliżającą się maturę. Jazda na rowerze zastąpiła spacer z fajką lub jakąś setką. Zły humor też poszedł się jebać na rzecz głośnego śmiechu. Ptaszki śpiewają, a na drzewach widać już pierwsze pąki, a co za tym idzie, w końcu będzie mega zielono. No kolor nadziei w końcu. Mojej nadziei na to, że będzie mi ze mną prościej niż dotychczas, że przestanę się nienawidzić, obwiniać, że będę miał odwagę, by spojrzeć w końcu gdzieś dalej, inaczej, nie przez pryzmat tego, co się stało w moim życiu, ale tego, co jeszcze może się stać. Chcę rozpalić ognisko, usiąść przy nim i pomyśleć o tym, jakie piękne jest życie i jak piękni są ludzie. Uwierzyć w to, że pragnienie końca jest iluzją a to, czego pragnie każdy nas to po prostu szczęście, dla każdego inne, ale osiągalne i bliskie.
|
|
 |
|
Człowiek najpierw zapewnia, że ktoś w ich życiu jest naprawdę ważny. Jednak to tylko bajka. Jeden drugiego ma w dupie, przynajmniej od momentu, w którym wcześniejsze zapewnienia ulegną przedawnieniu.
|
|
 |
|
Dziś nie mam już siły na życie. Przepraszam. Jutro będę normalny, uśmiechnięty, ale dzisiaj sobie odpuszczam. Chciałbym odpocząć. Zapalić. Pobyć z kimś. Szczerze porozmawiać. Tylko nic z tego. Głowa pęka uniemożliwiając odpoczynek, skromny zapas fajek się skończył no i tradycyjnie nikogo przy mnie nie ma. Z każdym dniem mam coraz bardziej wyjebane na życie, na ludzi, na uczucia. Czuje, jakbym przestawał być człowiekiem, a życie miało coraz mniejszy sens.
|
|
|
|