 |
" Przyjaźni to pojecie wględne kiedy patrzą Ci na ręce" - Agia
|
|
 |
Pewnego razu widziałam, jak piorun strzelił w drzewo. Widzi pan, ja też kiedyś byłam takim drzewem. Nadchodzi taki moment, w którym płoniemy, spalamy się. To bardzo intensywne uczucie. gdy się skończy zostaje już tylko popiół.
|
|
 |
Kochanie nie mogę znieść bólu...
|
|
 |
"I've been believing in something so distant as if I was human and I've been denying this feeling of hopelessness in me, in me" /Wierzyłam, w coś tak odległego tak jakbym była człowiekiem I wypierałam się tego uczucia bezradności we mnie, we mnie
|
|
 |
Cichy szmer nocy, dochodzące z dala od głównej trasy odgłosy pojazdów, odbicie księżyca rozcinające się w lekkich falach jeziora, wino i Ty. Na zmianę podawaliśmy sobie tę butelkę, upijając naprzemiennie po łyku, zamknięci w sobie, z własnymi pytaniami. Zagadnąłeś wtedy, o czym myślę, a ja podsumowałam to krótkim uśmiechem. Dzisiaj Ci powiem - zastanawiałam się nad tym, jak to jest, że w naszym życiu pojawia się jeden, przypadkowy człowiek, siada naprzeciw i majstruje przy naszym sercu, zaprogramowując je na tak silne uczucie do siebie. Od tamtej nocy zaprosiłam do swojego życia wielu informatyków tego pokroju i żaden nie poradził sobie z wirusem, jaki Tobie udało się we mnie przelać.
|
|
 |
Trzeba to poukładać zupełnie od zera. Trzeba usiąść na chwilę, wyhamować i przeanalizować wszystko to, co się dzieje, by nie zabrnęło za daleko. Zacznijmy jednak od tego, by po prostu położyć się spać, trochę otrzeźwieć, odstawić ten gin z tonikiem. Potem będziemy żyć. Na nowo, w innym rytmie, w inaczej popieprzony sposób.
|
|
 |
Zostawiam Cię na środku ulicy, z niewielką ilością procentów we krwi, fajką między palcami i zdziwionym spojrzeniem. Wysuwam Ci się z ramion, rzucam krótkim tekstem i nie wierzysz w to, co słyszysz. Nie możesz drgnąć, paraliżuje Cię świadomość tego, że właśnie mnie tracisz. Nigdy Ci się to nie przytrafiło. Nigdy to uczucie, nigdy taki odzew.
|
|
 |
Okropna bezsilność,kiedy łzy spływają ci po policzku,a Ty nie masz władzy i kontroli aby je zatrzymać .
|
|
 |
‘Kiedyś wszystko się ułoży’ , pomyślała robiąc kolejną kreskę .
|
|
 |
Wydzieram się jak materiał. Robią się we mnie dziury i wyglądam jak ser. Upadam powoli jakby ktoś użył efekty spowolnienia i przyglądał się każdemu upadkowi dokładnie analizując każdą kroplę łez i krwi. Roztrzaskuję się jak szkło i nie zostaję ze mnie nic. Nie mogę znaleźć wszystkich fragmentów siebie. Szukam, ale jestem ślepcem i wdeptuję w swoje cząstki. Niszczę siebie sam.
|
|
 |
I znowu udawanie że bandamka na ręce służy dopełnieniu stroju, a grymas na twarzy to uśmiech. Dlaczego? Bo nie mogę się opamiętać i to jest silniejsze ode mnie. Jestem słaba żyletka- ona jedyna mnie rozumie, nie oczekuje niczego w zamian, jest zawsze, uśmiech? Uśmiech ma uśpić czujność przyjaciół, nie wzbudzać podejrzeń. Po prostu.
|
|
 |
Nienawidzę tego uczucia, gdy nagle czujesz się przygnębiony. Bez żadnego ostrzeżenia, bez oczywistego powodu. Po prostu to się dzieję. Czujesz się pusty i beznadziejny. Czujesz się zmęczony. Tak, jakbyś już nigdy nie miał ruszyć na przód. I kiedy ktoś pyta Cię ‘co jest nie tak?’, nie potrafisz odpowiedzieć, bo nic nie przychodzi Ci do głowy. Wtedy zaczynasz nad tym myśleć… I w tym momencie po prostu zdajesz sobie sprawę jak dużo rzeczy jest nie tak. Znasz to uczucie? Tak, ono ssie.
|
|
|
|