 |
teoretycznie nie chcę związków, miłości, zobowiązań, Ciebie, ale kiedy sobie pomyślę jak miło byłoby mi w Twoich ramionach, czy jak cudowne muszą być Twoje pocałunki - kłócę się sama ze sobą. z jednej strony są te ważniejsze priorytety, z drugiej niewyobrażalne pragnienie w stosunku do Twojej osoby.
|
|
 |
'bo tak' jedyną racjonalną odpowiedzią, bo na 'bo Cię kocham' nie starcza odwagi.
|
|
 |
przeczytałam jedno zdanie w Jego opisie. kilka wyrazów. mimowolnie wyłączyłam komputer, zabrałam z barku butelkę wódki i wyjęłam z torby paczkę fajek. dziesięć minut później stałam przed Jego drzwiami cała przemarznięta. otworzył mi ze zdezorientowaną miną. - masz nawet całą noc, jeśli nie wyrobisz się w pięć minut. opowiedz mi o swoim życiu. - powiedziałam, tak na powitanie.
|
|
 |
niczym przez mgłę pamiętam tamten deszczowy, zimny wieczór. Jego dłonie mocno zaciśnięte na moich nadgarstkach. łzy, które za wszelką cenę powstrzymywaliśmy. słowa, które z trudem przechodziły przez gardło. to właśnie wtedy oznajmiłam Mu, że wciąż za Nim tęsknię. to właśnie wtedy powiedział mi, że chyba mam ostro zrytą podświadomość, myśląc, że On zapomniał.
|
|
 |
żałuję, że nie istnieje w życiu taki magiczny pstryczek. pstryk - znikasz. pstryk - zapominam. pstryk - jesteś. pstryk - kochasz.
|
|
 |
nie masz bladego pojęcia o moich uczuciach. nie wiesz jak cholernie słaba jestem, kiedy co noc łzy ciurkiem suną po moim policzku, pozostawiając lekko błyszczące sługi. nie słyszysz jak zduszonym już głosem krzyczę z bólu zwijając się w jak najmniejszy kłębek. nie zdajesz sobie sprawy jak pragnę o Tobie w takich chwilach zapomnieć. nie wyobrażasz sobie ile myśli samobójczych przebiega przez moją głowę. nie znasz wartości jaką jest dla mnie miłość, i nie pojmujesz, że dałabym sobie rękę odciąć tylko po to, żebyś wrócił. najgorszym w tym wszystkim jest jednak fakt, że w dalszym ciągu chciałabym na kolanach cholernie Ci dziękować za każdą z chwil, w których byłam najszczęśliwszą kobietą pod słońcem.
|
|
 |
to nie była miłość. szybko się skończyło, to co nas łączyło. nara, było miło.
|
|
 |
generalnie jakby na to nie patrzeć mam to w dupie.
|
|
 |
na kilometr jebie od Ciebie fałszem | ogarnij sie dziwko
|
|
 |
I nie ważne, że teraz mnie zauważyłeś, że teraz zaczęło ci zależeć, że w końcu będziesz się starał. Zbyt długo czekałam. Dlatego teraz tylko możesz patrzeć jak przechodzę obok, tak jak ja patrzyłam wtedy na ciebie.jachcenajamajce
|
|
 |
nigdy nie marzyłam o czymś takim. nigdy nawet nie myślałam. i nagle stało się. zupełnie znienacka. no przydarzyło się, kurczę. Ty się przydarzyłeś.
|
|
|
|