 |
Jest źle. Nie potrafię już walczyć. Nie mam już sił. Bliska osoba mojemu sercu mnie wykorzystała. Zabawiła się moimi uczuciami, mną jak kukiełką, a teraz leże sama w kącie i osiada na mnie kurz. Powiedziała mi że jestem nikim i mam się pierdolić. Może ma rację? Wiem jedno. Poddaje się. Przegrałam. Po co walczyć o coś przegranego? To jak walka z wiatrakami, albo syzyfowa praca. Nie walcz już o mnie. Nie mów "będzie dobrze", bo nigdy nie będzie. Ale bądź przy mnie, proszę. Wspieraj mnie..
|
|
 |
Błagam Cię chciej siedzieć obok i czekać, gdy
mam chwilę zwątpienia. Błagam Cię chciej być
światłem w mroku pękniętego serca. Błagam
Cię chciej być koło mnie choćbyśmy siedzieli
nad przepaścią i machali nogami. Wiem, że
czasem jestem złym sztormem zalewającym
Twoje policzki i zimnym kamieniem, o który
potykasz się i zdzierasz skórę, ale błagam Cię
chciej, bo ja nienawidzę siebie i żyć z sobą nie
potrafię, ale Ty kochaj mnie, bo potrzebuje Cię
w każdym dniu by móc oddychać i kochać Cię
taką jaką jesteś. I pragnę tego każdą kroplą w
oceanie, wypełnij mój świat jak gwiazdy niebo.
Bez nich jest puste, samotne i czarne. Błagam
chciej.
|
|
 |
Poproszę nowego scenarzystę mojego życia!
|
|
 |
|
Zastanawiam się, co Bóg chciał mi udowodnić stawiając Ciebie na mojej drodze?
|
|
 |
Doba na 24 godziny, ale to i tak za mało, żebym mogła nacieszyć się Tobą.
|
|
 |
' Pieprzone liczby w statystyce przy mnie nie znaczycie nic.
Jak dla mnie moglibyście gryźć ziemię,
Moje IQ starczyłoby na całe wasze pokolenie.
Mnie nie porównuj do siebie to mnie obraża.
Jesteś zerem, burkiem na łańcuchu u gospodarza. ' ZEUS
|
|
 |
' Co gorsza, nie żałuję za grosz, mam was za stado pajaców.
Ponad to z premedytacją oddaję mocz na środku placu. ' ZEUS
|
|
 |
Nigdy nie wiesz co tracisz, w każdej chwili możesz utracić cząstkę siebie.. wszystko może pójść w zapomnienie.
|
|
 |
Wyszedłem na balkon i poprosiłem by przyszła do mnie. Pocałowałem Jej wystający obojczyk i poprosiłem by zamknęła oczy. Chwilę niczym koneser win delektowałem się malarstwem Jej twarzy w nocnej marynacie. Podniosłem schowaną, wyciętą gwiazdę z papieru i objąłem Ją od tylu. Kochanie, otwórz już oczy. - Szepnąłem jak najciszej by mój głos współgrał z delikatnym wiatrem i zapachem nocy. Otworzyła oczy, a ja podniosłem gwiazdke, udałem, że zdejmuje Ją z nieba i z uśmiechem powiedziałem: W końcu chciałaś kiedyś poczuć słodycz gwiazd, a ja mówiłem, że zdobędę dla Ciebie cały świat. Łzy szczęścia spłynęły wprost na moją koszule, wtuliłem Ją w siebie bardziej by wiedziała, że nigdy Jej nie puszczę i nie zostawię. A słowa dotrzymuje.
|
|
 |
Dłużej tak nie potrafię. Nie będę już wyczekiwać Twojego przyjścia, tego czy mnie zauważysz, czy znów olejesz. Nie będę się łudzić, że może dziś napiszesz. Nie mam zamiaru patrzeć na Ciebie wiedząc, że nie mogę Cię mieć. Nie chcę być obok Ciebie i nie móc nic z tym zrobić. Nie chcę mieć nadziei, że może jutro będzie lepiej. Nie chcę tęsknić za czymś, czego nigdy nie miałam. Nie chcę już myśleć o Tobie, o tym co robisz i z kim teraz jesteś. Nie umiem już dłużej uśmiechać się do Ciebie, bo wiem, że jeszcze kiedyś zatęsknię za człowiekiem, który potrafił rozbawić mnie do łez. Nie chcę być z Tobą przez chwilę na przypadkowym spotkaniu. Nie chcę Cię już widywać, bo wiem, że za jakiś czas ukłucie w sercu przypomni mi, że istniał człowiek, który nigdy nie był mój. [ yezoo ]
|
|
|
|