 |
'Pójdę do sklepu, kupię trzy nitki w kolorze żółtym niebieskim i czerwonym, igłę, zaczarowany ołówek i narzędzia. Nitką w kolorze niebieskim i żółtym doszyje czyste bezchmurne niebo i słońce, czerwoną zaszyję serce. Ołówkiem namaluję sobie szczęście a narzędziami odbuduję cały świat by był lepszy bo on nie może tak zostać.'
|
|
 |
Smakować noc pod gołym niebem, z rękoma wtulonymi w wełniane, dziecinne rękawiczki. ^^
|
|
 |
Czasem życie jest jak koncert. Niosą Cię przez chwilę na rękach ponad głowami, a potem spadasz w dół lub w cudze ramiona'
|
|
 |
c.d.II po chwili zadzwonił telefon. zrozumiała tylko ' chwila' , 'no już' i ' 5min ' spojrzał na nią i oznajmił, ze wszyscy na nich czekają i powinni się pośpieszyć. nie chciała tam iść, nie chciała pokazywać wszystkim tego w jakim była stanie. uśmiechnęła się tylko i powiedziała, że jest jej zimno więc pójdzie do domu. nie czekała na jego odpowiedź po prostu odeszła wraz ze wspomnieniami i łzami które pojawiły się w jej błękitnych oczach...
|
|
 |
c.d. jedno słowo zmiażdżyło jej duszę i serce za jednym razem. nie miała pojęcia co ma robić i myśleć, ale on wciąż szedł nie zatrzymując się ani na chwilę. jego skurwysyńskie i obojętne zachowanie doprowadzało ją do histerii, a na dodatek zaczął kopać jej pod nogi piłkę. jak by sam fakt powstrzymywania się od łez był zbyt małym osiągnięciem. nie zwracała uwagi na to co robił, szła w ciszy i teraz to on kierował się za jej śladami pozostawionymi w śniegu. po dłuższej chwili powiedziała cichym tonem ' to wszystko co masz mi do powiedzenia' , 'nie, ale nie wiem co mam powiedzieć' ,' nie no najlepiej nic nie mówić fakt, lepiej kurwa milczeć'. nie mogła, nie mogła znieść jego dziecinnej postawy i tego jakim dupkiem okazał się po raz kolejny... ale mimo to wciąż szli, a on wciąż bawił się tą cholerną piłką i za każdym razem kopał ją pod jej nogi, do momentu aż spojrzała się na niego z pogardą i powiedziała 'spierdalaj'. zatrzymał się i wziął piłkę w ręce.
|
|
 |
zebrała sie w sobie i podeszła do niego, stali sami. zaproponował żeby poszli na papierosa, zgodziła sie jednym skinieniem głowy. nie wiedziała jak ma zacząć rozmowę więc powiedziała pierwsze co przyszło jej na myśl ' słyszałam, że chcesz zacząć się z nią spotykać', jego odpowiedź była nic nie znacząca, prosta 'nie wiem, chyba. ale wiesz, chujowo być z kimś z klasy' . zabrakło jej odwagi na dalszą rozmowę, milczała, aż powiedział ' a co, nie lubisz jej?' . przez dłuższą chwile się zastanawiała co ma odpowiedzieć, aż wreszcie wykrztusiła z siebie 'nie, no nic do niej nie mam, po za tym nie moja sprawa' .spojrzał się na nią jak by oczekiwał innej odpowiedzi, ale ona była zdezorientowana i pozbawiona złudzeń. zaczął iść, a ona podążyła jego kierunkiem mamrocząc pod nosem ' nie zastanawiałeś się ...' , ' nad czym' , 'czy nie myślałeś o powrocie do siebie, żeby znów ty i ja znaczyło my' . nastąpiła krótka cisza, która zdawała się być wiecznością. wreszcie odpowiedział 'nie..'
|
|
 |
' Myślisz , że prawdopodobnie umrzesz , chociaż twoja nauczycielka biologii twierdzi , że fizjologiczną niemożliwością jest umrzeć z powodu złamanego serca . '
|
|
 |
I wiem , że pachniał jak Paryż , choć nigdy tam nie byłam... ^^
|
|
 |
nienaganna od wysokich obcasów po błyszczące loki na głowie
seksowna przez duże S, kobieca przez gigantyczne K
|
|
|
|