 |
|
powoli dochodzę do etapu w którym będę mieć ogarnięte większość spraw. jeszcze tylko wydrukować kilka rzeczy, poprzeglądać parę folderów, posklejać trochę serce.
|
|
 |
|
'ogarnę to wszystko rano' - czyli pobudka pół godziny przed rozpoczęciem i kolejno wykrzykiwane podczas latania z piętra na piętro pytania do mamy a pro po tego w której szafie jest spódnica, którą bluzkę mam założyć, którą przywieszkę dobrać do naszyjnika, jak się uczesać, a w końcu jęczenie, czy w ogóle muszę iść.
|
|
 |
|
jak ja kocham szkołę. < 3
|
|
 |
|
a ja kurwa chcę do SZKOŁY! :p // n_e
|
|
 |
|
a od jakiegoś czasu budząc się rano i sprawdzając telefon widzę kilkanaście wiadomości sms. już nie zastanawiam się od kogo one mogą być, bo to zawsze jest orange, z treścią 'brak środków na koncie' . wkurwia mnie to już powoli. :p // n_e
|
|
 |
|
czasem się zastanawiam co bym teraz robiła, gdybym któregoś dnia nie natrafiła na tą stronę. jak zapełniałabym czas w niedzielne południa, gdybym tamtej wielkanocy ubiegłego roku nie pojechała do stajni i nie wsiadła na krótką naukę na kucyka. i czy moje serce biłoby normalnie, gdyby kiedyś nie natchnęło się na Niego?
|
|
 |
|
chciał tu być. chciał przyciskać mnie do klatki piersiowej, słuchać bicia mojego serca, chciał mnie dotykać. chciał pomóc wydostać mi się z dna, podać mi rękę i wyciągnąć na sam szczyt. chciał splatać swoje palce z moimi, całować moje usta i życzyć szeptem dobrych snów na dobranoc. chciał pomóc mi zapomnieć, ale znów, znów odległość.
|
|
 |
|
wstałam z łóżka, nałożyłam makijaż na twarz, wcisnęłam bardziej wyjściowe ciuchy, niż piżama - i stanęłam oko w oko z ludźmi. przestałam łkać, co noc w poduszkę, podczas kiedy On zalewał się do nieprzytomności zaliczając kolejne panienki. zaczęłam mówić, co mnie boli, co mi przeszkadza, czego nienawidzę, nie akceptuję, co uwielbiam, i czego oczekuję. znalazłam osobę, która chciała tego słuchać, pragnęła być. być na odległość oddechu, lecz racjonalnie mogła tylko w promieniu setek kilometrów.
|
|
 |
|
rozmowa z kumpelą przez telefon, która na lajcie zaczyna się na temat podręcznika od niemca, a kończy na przekrzykiwaniu się tekstami z trudnych spraw.
|
|
|
|