 |
|
przez ponad pół roku weekendy spędzała z nim i jego ekipą. było świetnie - zawsze. całe weekendy były tylko dla nich. teraz on ją zostawił, a ona nie ma co zrobić z sobą w weekend. to dla niej w tej chwili jest najgorsze. ta pustka, cisza, smutek. ma dość. wszystkiego. ;( // n_e
|
|
 |
|
1. Była z dwiema kumpelami na piwie. Każda rozmowa kończyła się o wspominaniu Damiana. Na całe szczęście przy nich dzielnie się trzymała i nie płakała. Była wesoła, jak w czwartek. Wygadana, śmiała się ciągle z czegoś. Kiedy przyszła pora na rozstanie się, każda z nich rozeszła się w swoją stronę. Nie bała się wracać sama nocą. Miała w dupie to czy ktoś ją napadnie, coś jej zrobi. Nawet i by się ucieszyła jakby przypadkowo wylądowała teraz w szpitalu. Wracała ciemnymi uliczkami, wzrok miała wklejony w drogę. Nagle ktoś przed nią stanął i zaczął rozmowę 'gdzie to się sama po nocach włóczysz Damianowa Panno?' Podniosłam wzrok wyżej, ściągnęłam okulary z nosa, a koleś zobaczył łzy, które mimowolnie spływały mi po policzkach i tusz rozmazany pod oczami. Nie mówiłam nic, a on do mnie podszedł z chusteczką, otarł mi łzy i rozmazany tusz, po czym mocno przytulił.
|
|
 |
|
2. Kiedy otworzyłam usta by cokolwiek mu odpowiedzieć on mnie wyprzedził mówiąc ' zabiję kurwa gnoja. on nie wie jaki kurwa skarb stracił. przegiął normalnie.' Nadal nic nie mówiąc wzięłam piwo z jego ręki, zrobiłam kilka głębszych łyków i zapaliłam papierosa, po czym chwiejnym krokiem, wróciłam z kumplami do domu. - tak to dobrzy kumple Damiana są, a kurde nie wyobrażają sobie jego beze mnie i mnie bez niego. cóż - samo życie, kurwa. ;( // n_e
|
|
 |
|
te wieczory, kiedy ratowało mnie jedynie zarzucenie Chady w głośnikach, pomieszane z odpaleniem fajki. odreagowanie, gdy siedziałam opierając się o tył łóżka, zagryzając wargi i hamując płacz. myśl, że w chuju mnie ma - idealnie bawiąc się na którejś z imprez, wlewa do gardła kolejną kolejkę czystej i wyrywa następną, naiwną panienkę.
|
|
 |
|
a dziś od niego usłyszała szybkie ' sorry, chcę być sam . nie jestem gotowy na taki związek . za młody jestem ! '
|
|
 |
|
ubieram znów na siebie sukienkę, tę samą, w której pierwszy raz mnie zobaczył, wezmę kilka tekstów z sobą i pójdę walczyć o swoje marzenia! Trzymajcie Kciukasy. < 3 // n_e
|
|
 |
|
a aplikacje na facebooku już wczoraj w południe wiedziały, że Damian ze mną zrywa. ;( // n_e
|
|
 |
|
czy ten związek był tak idealny, że aż niemożliwy ? czy to, że nigdy się nie kłóciliśmy, ufaliśmy sobie bezgranicznie, wyznawaliśmy sobie miłość i idealnie tworzyliśmy całość mogło spowodować o naszym rozstaniu ? :< // n_e
|
|
 |
|
napisał późnym wieczorem smsa, że koniecznie musimy się spotkać na następny dzień. zgodziłam się, choć wiem, że to do łatwych spotkań należeć nie będzie. jeśli zacznie mi coś pieprzyć trzy po trzy, że mnie kochał tak mocno, że musiał uciec do innej to dostanie ode mnie kilka razy porządnie w twarz, dopóki do niego nie dotrze kogo zostawił, dojdzie pocałunek w usta i mega kop w dupę i niech leci do swojej suki, a co! niech mnie później błaga pod moim domem na kolanach bym wróciła do niego! :p // n_e
|
|
 |
|
po stu piędziesięciu ośmiu dniach bycia ze sobą w idealnym związku rzucił mnie dla jakiejś szmaty, która kolesi jak rękawiczki zmienia, a do tego ma ładnie najebane w główce. nie ogarniam tego w ogóle, bo nigdy się nie pokłóciliśmy o nic, świetnie się dogadywaliśmy i mocno kochaliśmy. to chore. // n_e
|
|
 |
|
dym z papierosa zakrył Jego uśmiech. spojrzenie mówiło, jak cierpi.
|
|
 |
|
On nie rozumiał matematyki, ja - Jego osoby. z czasem nauczyłam Go, jak wyłącza się czynnik spod pierwiastka, dodaje potęgi, wylicza kąt wpisany. On? nauczył mnie kochać.
|
|
|
|