napisał późnym wieczorem smsa, że koniecznie musimy się spotkać na następny dzień. zgodziłam się, choć wiem, że to do łatwych spotkań należeć nie będzie. jeśli zacznie mi coś pieprzyć trzy po trzy, że mnie kochał tak mocno, że musiał uciec do innej to dostanie ode mnie kilka razy porządnie w twarz, dopóki do niego nie dotrze kogo zostawił, dojdzie pocałunek w usta i mega kop w dupę i niech leci do swojej suki, a co! niech mnie później błaga pod moim domem na kolanach bym wróciła do niego! :p // n_e
|