|
Najstraszniejsze jest poczucie bezradności, kiedy wiesz że miałeś szansę ale ją zjebałeś i teraz nie pozostaje nic innego jak spędzać bezsenne noce co chwilę odświeżając stronę w nadziei, że znajdziesz tam płomyk, który ukoi Twoje nerwy. Ta wiara i nadzieja w Ciebie to wszystko co mi teraz zostało. Muszę w Ciebie wierzyć nawet jeśli Ty przestaniesz.
|
|
|
Muszę się pozbierać i to szybko bo czas nie działa na naszą korzyść, muszę to zrobić bo już nie mogę patrzyć ja przyjmujesz za mnie ciosy. Nie wiem jak dalej będzie wiem że nie mogę Cię teraz opuścić muszę być Twoją podporą nawet jeśli tego nie chcesz, dać Ci siłę której Cię pozbawiłem. I robię to nawet jeśli mnie do siebie nie dopuścisz będę Cię bronił choćby z daleka. Teraz jest czas na zwrócenie Ci szczęścia, którym mnie obdarzyłaś.
|
|
|
Agresje zamieniłem w lęk i czasem nie wiem już co gorsze. Kiedyś byłem odważny i nieustraszony zawsze biegłem w sam środek ognia wierząc że mnie nie poparzy, i było tak aż w końcu spłonąłem i Ty razem ze mną trzymając mnie kurczowo za rękę. Teraz boję się już nawet zapałek i zmusiłem się do ochrony nas obojga. Tak nie powinno być to ja miałem Cię bronić, chronić całym sobą przed światem a zamiast tego schowałem się za Tobą. Doznałaś przez to wielu oparzeń niektóre nigdy już nie zejdą a ja zamiast zareagować w porę pozwoliłem Ci na to i teraz muszę patrzyć jak powoli się tlisz mając nadzieję że wiatr nie rozdmucha na nowo płomienia. Winić mogę tylko siebie ale nawet nie wiem gdzie szukać dla Ciebie wody, jestem przerażony tym co się stało a przecież miało być inaczej.
|
|
|
To miało mi pomóc, w jakiś magiczny sposób uporządkować myśli wyrazić się nie zawracając Ci głowy. Problem jest taki że potem rozglądam się po mieszkaniu i widzę Cię śmiejącą się przy swoim biurku, wywalającą rzeczy z szafy, leżącą na łóżku w oczekiwaniu aż wrócę z fajki... jesteś tu wszędzie i nie sposób ująć tego inaczej jak tylko kurwa dlaczego nam to zrobiłem.
|
|
|
Kurwa dlaczego ktoś tak chory jak ja chce leczyć innych przecież to nie ma sensu, kiedy sobie w końcu uświadomię że tylko Ci szkodzę.
|
|
|
Jedyne co potrafię to mówić, a i z tym różnie bywa. Obiecuję, przyrzekam i nic z tego nie wynika. Chciałbym powiedzieć, że kolejna szansa coś zmieni, ale nawet sam w to nie wierzę. Muszę zaakceptować fakt że doszedłem już do końca i co bym nie zmienił to zawsze będzie coś innego, zawsze będę najgorszym koszmarem.
|
|
|
Nigdy nie powinienem się odzywać do Ciebie i gdybym wiedział jak to się skończy pewnie bym tego nie zrobił. Chciałem być rycerzem na białym koniu zapominając że jestem katem. Człowiekiem, który dobrymi intencjami własnoręcznie wybudował piekło i to nawet nie swoje.
|
|
|
Nie wiem co dalej robić nie potrafię już o tym myśleć, mówią to się zdarza nie zadręczaj się tak. To co mam innego zrobić! Nie mogę patrzeć już w lustro, nie mogę spać, cały czas myślę o Tobie i staram się znaleźć jakąś sensowną odpowiedz dlaczego to zrobiłem i jedyne co mi przychodzi do głowy to słowa ,,Bo jesteś pojebany"
|
|
|
Miałem kiedyś wszystko, dom, kobietę, szczęście, ale postanowiłem to zniszczyć. Nie chciałem tego, choć to nie ma już znaczenia po prostu zniszczyłem kobietę moich marzeń. Zostawiła mnie i tak o wiele za późno bo nie potrafiłem dać jej szczęścia na dłużej niż kilka minut. Stało się tak przeze mnie, przez moją dumę, pychę i niczym nieuzasadniony optymizm. I już tego nie cofnę choćby nawet Bóg zstąpił i zaoferował jej szczęście za moje życie, czuje że nic by to nie zmieniło rany są zbyt głębokie.
|
|
|
Drżą mi wargi, kiedy przyznaję, że zamieniłam dawniej ukochany błękit tęczówek na ciemną zieleń. Dłoń mimowolnie zmierza ku twarzy i próbuje zamknąć usta, jakby próbując powstrzymać je przed wypowiedzeniem kłamstwa. Sęk w tym, że nie ma tu ani grama obłudy. Wystarczyła ta jedna noc na przełomie ubiegłego i nowego roku, odpowiednia dawka nowych planów i magia chwili, która wyraźnie zarysowywała wizję mojej nowej rzeczywistości. Nawet mi ciężko uwierzyć, w jak ekwilibrystyczny sposób moje serce pozbyło się zgniłego uczucia z przeszłości, ustępując miejsca temu nowemu ~ chimica
|
|
|
Z miłością do niego jest jak z oddychaniem. Przyszłam na świat, urodziłam się, zaczerpnęłam powietrza przez nos i usta i nie potrafię inaczej oddychać.
|
|
|
Czasem poznajesz kogoś kto od razu jest taki jak ma być.
|
|
|
|