 |
To pewne, że później czy prędzej ten świat się zjebie, im bardziej Ty pierdolisz go tym bardziej on pierdoli Ciebie.
|
|
 |
Już sama nie wiem,czy to dobrze,że przestało mi zależeć?
|
|
 |
samotność mnie pustoszy, towarzystwo mnie męczy.
|
|
 |
Zrozumiałam, jak bardzo można się pomylić, patrząc ludziom w oczy.
|
|
 |
może po prostu nie potrafię przeprosić, za miłość, za te drobne uczucia, to, że kocham, i za to co było kiedyś, a co dziś wprawdzie dla nas powinno być tak nieważne i nieistotne. może nie potrafię przyznać, że nadal odczuwam to ciepło, kiedy w błahy sposób jest obok, że gdzieś we mnie to wszystko wciąż żyje, że wciąż żyjemy tam my, że marzenia w dalszym ciągu gryzą się z realiami, bo zwyczajnie nie potrafię ich rozdzielić. może po prostu chciałabym żeby wiedział, że nie daję rady, że nie radzę sobie, z sercem jak i z sobą samą, że nie radzę sobie w życiu, które tak naprawdę bez Niego dla mnie jest już niczym. / Endoftime.
|
|
 |
bałem się pogryzienia przez chorą na wściekliznę rzeczywistość, strzaskania iluzji, romantyzmu utopionego w ostatnich złotówkach...
|
|
 |
Mówią że kobieta zmienną jest, zmień to ej,
zanim słowo my to będzie tylko przeszłość,
wiesz często jest, ze mijamy się w naszym małym świecie,
a przecież to my znamy siebie najlepiej,
dziś patrzyłam jak spisz wsłuchując się w twój oddech
który krzyczał do mnie ze już nic tu nie jest proste ,
burze się i choć się staram to brakuje mi tlenu,
chciałabym mieć legendę do mapy twojego charakteru,
chciałabym cie zrozumieć, ale się gubię,
to cienka linia gdy twój uśmiech nagle zamienia się w burze,
przez to widzę ile miedzy nami różnic
znów ta cienka linia podzieliła nas jak równik,
znów musiałam się wkurwić wiem takie jest życie,
ale z małego problemu robisz problemów galaktykę,
czasem już nie ogarniam to takie trudne,
chciałabym Cię zrozumieć ale boje się że już nie umiem.
|
|
 |
początek raj jak eden, później niezrozumienie Może to moja wina, sama nie wiem, chciałam jak Jan Baptysta upiększyć nasz świat dla ciebie, przez ciebie nie rozumiem go jeszcze bardziej, jak magiczne słowo kocham traci na wartości, jak dla mnie, wybacz ze jest zbyt idealnie i za dobrze i to że mamy problem bo nie zmienię się na gorsze, wiesz nie zrozumiem mężczyzn, a tym bardziej tego jednego, mam ochotę zrobić come back i przejść obok niego obojętnie, cofnąć się znać przyszłość i zrozumieć trochę mieć panaceum na wszystko bo to chore, nie będę płakała jak dziecko, ono rozumie mniej niż ja, wpadłeś mi w oko dość prędko , lecz uciekniesz jak łza
|
|
 |
Gdybyś zapytał mnie, czy oddam komuś siebie
To powiedziałabym nie, bo przecież w miłość nie wierze.
|
|
 |
Jak długo jeszcze będę się bać
W miejscu stać?
Z głową schowaną w piach
Znów coś grać.
Jak długo będzie gonić mnie strach
I jak długo uciekać mam przed niewiadomo czym?
Czy szczęścia można się bać?
Aaa, aaa.
Byłam już tak blisko,
Już prawie czułam jego smak,
Prawie miałam wszystko.
|
|
 |
Jak możesz spokojnie spać,
Kiedy ja siedzę tu
Z głową wtuloną w dłonie,
Tonę we łzach.
Jak możesz tak beztrosno się śmiać,
Przecież nie ma mnie przy tobie?
Runął nasz piękny świat.
|
|
 |
Dziwna jestem jak na kogoś,
kto mówi, że wszystko jest OK.
Samotna jak księżyc wśród gwiazd
pragnę czasem wiecznie spać.
Co dnia tłumię w sobie cały wielki strach.
Bo wciąż.. brakuje mi Ciebie!
|
|
|
|