początek raj jak eden, później niezrozumienie Może to moja wina, sama nie wiem, chciałam jak Jan Baptysta upiększyć nasz świat dla ciebie, przez ciebie nie rozumiem go jeszcze bardziej, jak magiczne słowo kocham traci na wartości, jak dla mnie, wybacz ze jest zbyt idealnie i za dobrze i to że mamy problem bo nie zmienię się na gorsze, wiesz nie zrozumiem mężczyzn, a tym bardziej tego jednego, mam ochotę zrobić come back i przejść obok niego obojętnie, cofnąć się znać przyszłość i zrozumieć trochę mieć panaceum na wszystko bo to chore, nie będę płakała jak dziecko, ono rozumie mniej niż ja, wpadłeś mi w oko dość prędko , lecz uciekniesz jak łza
|