 |
Życie składa się z wyborów. Tak lub nie. W górę, w dół. Są wybory, które mają znaczenie. Kochać czy nienawidzić. Być bohaterem lub tchórzem. Walczyć czy się poddać. Żyć albo umrzeć.
|
|
 |
i leże patrząc się w okno. widze jak jakaś postać, dobija się dłońmi, to chyba ten pan ' ból ' próbuje się wedrzeć, pewnie zrozumiał, że próbuje się go pozbyć, ale najwyraźniej spodobało mu się u mnie i robi wszystko, aby zostać na dłużej. a tamta pani, która cierpliwie próbuje otworzyć szafe? to zazdrość. drapie i uprzykrza życie nie pozwalając normalnie funkcjonować. została tylko dama, której nie umiem i nie chce wypraszać. mówią na nią miłość, ale kiedy krąży w tą i z powrotem czuje bijący od niej chłód. inni mówią, że ona jest piękna, dostojna i bogata. ja widze w niej chłód, nieodwzajemnione uczucia i dylemat. w klatce siedzi rozpacz, która nie daje spokoju, buszując w tym kole. została nadzieja, która siedzi na moim ramieniu i podpowiada ' spójrz na niego, on patrzy na ciebie, zobacz właśnie przeszedł. chyba się uśmiechnął. ' tak ta pani jest najokrutniejsza z nich wszystkich. daje mi coś, co tylko pogarsza to wszystko. to przez nią nie widze nic. oprócz łez.
|
|
 |
Dziękuję, że mam najlepszego chłopaka na świecie, za to, że mi wybacza wszystko, jest obok, pociesza kiedy mówię mu o Niej. Jest idealny, przysięgam.
|
|
 |
Nie mów mi mistrzu nie zasługuję na to. Bo co to za zwycięzca, nad którym czuwa kurator?
|
|
 |
Jak to jest, że stojąc przed kimś, kto jest Ci tak bliski, że nie dzieli go od Ciebie nawet powietrze, czujesz się tak, jakby ziemię pomiędzy wami rozdarł głęboki kanion? | Jodi Picoult
|
|
 |
chce ci zadać tylko jedno pytanie. jak żyć, kiedy opuściła miłość, opuściło szczęście, opuściło wszystko?
|
|
 |
kolejny szary dzień w ciemnym tygodniu. znowu szkolny korytarz, jego sylwetka, znowu to samo spojrzenie. znów te bijące serce, które za cholere nie możesz opanować. znowu zazdrość i tłumione łzy. zwykła boląca codzienność.
|
|
 |
Pamiętasz nasz pierwszy, wspólny weekend w Hiszpanii? Pamiętasz co wtedy chciałem Ci tym wynagrodzić? Pamiętasz, że to był mój 'wypadek' kiedy wszystko było liczone na sekundy? Pamiętasz ile wtedy wylałaś łez, ile godzin spędziłaś przy moim szpitalnym łóżku, a potem przy moim boku w mieszkaniu? A pamiętasz nasz wspólny, spontaniczny wypad do San Marino na lody? Oddawałaś mi się kiedy tylko tego chciałem - nigdy mi niczego nie odmawiałaś, a ja tyle razy Cie od siebie odpychałem. Dziś potrafisz mi już wszystko wykrzyczeć prosto w twarz, a to po mnie spływa. Wszystkie awantury, które robiłaś mi o najmniejsze rzeczy - dopiero teraz widzę ich sens i znaczenie. Nie potrafię sobie wyobrazić tego co czułaś gdy budziłaś się sama.. gdy wyprowadzali mnie znów z mieszkania albo gdy znów w nocy z niego wybiegałem. Nie liczyłem się z Twoimi uczuciami, a Ty byłaś przy mnie. Zawsze kurwa byłaś przy mnie. Nie lubiłaś mojej zazdrości, a ja po prostu się bałem, że odejdziesz. | niby_inny
|
|
 |
Dobrze widziała jak mnie zranić, w który czuły punkt uderzyć i robiła to na moich oczach. A ja stałam bezczynnie, wiedząc, że nigdy mi nie wybaczy.
|
|
 |
Złapała mnie młodsza siostra za nogę, płacząc bym nie szedł nigdzie tylko został z nią, bo przecież obiecałem jej, że oglądniemy dziś bajkę. Tłumaczyłem jej, że wrócę niedługo i będziemy całe dnie oglądać bajki, a ja zrobię jej ulubiony popcorn. Nie chciała mnie słuchać widząc miny trzymających mnie w drzwiach policjantów. Do całego zamieszania dołączył się mój sześcioletni brat cioteczny, który zaczął bić, kopać jednego z policjantów krzycząc coś po swojemu. Obaj patrzyli na dzieci z litością, kiedy miałem wrażenie, że wiedzą jakie to jest uczucie - ale jakim kurwa prawem? Wyprowadzili mnie z domu, zostawiając w drzwiach zapłakaną dwójkę dzieci, które zabierał już ze sobą mój brat, a one próbowały wydzierać się do mnie jeszcze bardziej, kiedy zamknęła się za mną brama. Widząc ich łzy, prosiłem tylko Boga by nic mi nie udowodniono, bym jak najszybciej mógł wrócić do domu, przesiąkniętego tą miłością. | niby_inny
|
|
 |
Gdybyś mnie zabiła, mniej by bolało.
|
|
|
|