|
jestem jeszcze trochę zakochana resztkami bezsensownej miłości i jest mi tak cholernie smutno teraz, że chcę to komuś powiedzieć. To musi być ktoś zupełnie obcy, kto nie może mnie zranić. Nareszcie przyda się na coś ten cały internet. Trafiło na Ciebie. Czy mogę Ci o tym opowiedzieć?
|
|
|
u mnie wszystko jest w porządku, wiesz? jest cudnie a u ciebie?
u mnie też, to normalna rzecz, iść przez życie, nie biec,
|
|
|
biegnę za prawdą i ginę jak ta prawda w tłumię,
często ratujesz mnie ty i ta szklanka z rumem.
|
|
|
nawet jak nie będziemy razem to nie oznacza, że przestanę Cię kochać .
|
|
|
Tylko nie krzycz, bo to nie miejsce na krzyk
nie ma lepszych niż ty i nie masz więcej niż nic
teraz, zostały te wspomnienia i łzy
I trzeba żyć kurwa, przed nami jeszcze tyle dni
|
|
|
Zamykam oczy i już mnie tutaj nie ma, zamykam oczy bo nie chce żyć w problemach
Nie dbam o ryzyko bo nic nie ryzykuje, uciekam w zapomnienie, po prostu nic nie czuje..."
|
|
|
just promise me, you'll think of me everytime you look up in the sky and see a star.
|
|
|
cz1/ wspolne bicie serca posrod kretych drog przystanek szczescia wsrod tych zakazanych roz pejzaz piekna skrywany tuz pod płótnem obraz sie rozmywa gdy łza splywa po lustrze widok barw cieplo słow chec bycia tu niewiem jak okreslic ten wydarzen nurt plyne wiec powoli delikatnie ale pewnie kocham juz kocham wciaz sam niewiem ile to juz razy los mi podcial skrzydla wole tu nie liczyc dedal pewnie by mnie wysmial wybija dwudziesta z nia minut dwanascie jak na nia patrze to chyba juz nie zasne list trzymam w dloni dlaczego ten ostatni kto znow zawinil diabel sam rozdawal karty kolejne wyrazy splywaja po mej rece czas na sen moze jutro bedzie lepiej
|
|
|
cz2/ zasypiam. czy wroci? niewiem, tu na pewno dzien goni dzien, a w sercu ciagle ciemno, wychodze, nie czekam, niewiem kiedy bedziesz, kolacja juz stygnie od miesiaca albo lepiej
|
|
|
cz3/ codziennie rano budza sie nowe nadzieje sen dreczy mnie jak bym zabijal codziennie spogladajac w lustro nieiwem kogo widze czlowiek widmo moim statkiem wciaz to zycie przemieszczajac droge wydeptane mam swe scieszki na nich radosc szczescie szczypta pecha me kleski wiosna rodzi milosc pieniadz rodzi przemoc dwie oddzielne sprawy a tak w parze ida czesto odplywam w ta odchłan bez planu wedrowki mape ma dzis ten co juz nieraz leczyl smutki przechylajac dno zalewamy swe powody rano budzac sie ze skaza nocnej wojny to juz nie ta bajka o rycerzu w pieknej zbroi brak tej jednej ktora musial by uwolnic z wielu pieknych basni czas juz wyrwal strony czy to brak poetow czy smierc barwnych milosci!
|
|
|
nigdy nie decyduj w złości i nie obiecuj w szczęściu.
|
|
|
' Bawisz się uczuciami jak dziecko klockami . Budujesz i rozwalasz .
|
|
|
|