cz1/ wspolne bicie serca posrod kretych drog przystanek szczescia wsrod tych zakazanych roz pejzaz piekna skrywany tuz pod płótnem obraz sie rozmywa gdy łza splywa po lustrze widok barw cieplo słow chec bycia tu niewiem jak okreslic ten wydarzen nurt plyne wiec powoli delikatnie ale pewnie kocham juz kocham wciaz sam niewiem ile to juz razy los mi podcial skrzydla wole tu nie liczyc dedal pewnie by mnie wysmial wybija dwudziesta z nia minut dwanascie jak na nia patrze to chyba juz nie zasne list trzymam w dloni dlaczego ten ostatni kto znow zawinil diabel sam rozdawal karty kolejne wyrazy splywaja po mej rece czas na sen moze jutro bedzie lepiej
|