 |
I to wcale nie było tak, że ćpałem dla szpanu, ćpałem bo lubiłem. I mógłbym robić to do teraz gdyby nie jedna ważna rzecz: obietnica..
Może już by mnie nie było ? a może leżałbym sparaliżowany w łóżku z przypiętymi rurkami ? ...
Kto wie.. zawsze kiedyś można sprawdzić
|
|
 |
Jestem coraz zimniejszy, w miarę jak dorastam. Ten balast na moich barkach staje się coraz cięższy, bym mógł go utrzymać, jest jak cały świat, kark mi się łamie... Czy mam się poddać czy spełnić oczekiwania?
|
|
 |
Są dni, kiedy siedzę i gapię się przez okno, patrzę jak świat mija obok mnie. Czasem myślę, nie ma po co żyć. Prawie załamuję się i płaczę.
|
|
 |
Myślę, że zaczynam tracić swoje poczucie humoru
Wszystko jest takie spięte i smutne
|
|
 |
W moich butach, żeby zobaczyć
Jak to jest być mną
Ja będę tobą, zamieńmy się butami
Żeby zobaczyć, jak to jest
Czuć twój ból, ty poczujesz mój
Wejść do swoich umysłów
Tylko po to żeby zobaczyć co w nich znajdziemy
Spojrzeć na to całe gówno z innych miejsc
|
|
 |
Ale dziś, gdy spojrzałem na twoje zdjęcie, trudno mi to powiedzieć,
ale krępując się tęskniłem za tobą, szkoda że tak to się skończyło.
Ale musiałem odpuścić, nie wiedzieć czemu
Nie wiem co jeszcze dodać, sądzę, że przechodzę zmiany ....
|
|
 |
Ale mimo wszystko przysięgam, zrobiłbym dla niej wszystko, każdego dnia...
|
|
 |
Kurwa, właśnie do mnie doszło to co mogłoby się stać gdybym sobie nie poradził,
Myślę o rzeczach których nigdy bym się nie odważył Ci powiedzieć,
Nigdy nie dałbym rady zrobić tego w odpowiedni sposób,
|
|
 |
tylko środki nasenne
sprawiają że czuję się lepiej.
I jeżeli zdarza się że wciąż nie mogę spać w nocy,
to po prostu biorę kilka pigułek więcej. I tak, kurwa
masz rację,
Nie czekam na innych, nie zwalniam, jestem prawie
w domu.
Prawie w śpiączce, ponownie...
|
|
 |
noc jest jeszcze gorsza i dłuższa
Zabieram się za Vicodin i Metadon
|
|
 |
Co z tobą ?!, nie możesz skończyć z tymi pigułkami ?! ..
|
|
 |
zaczynają dostrzegać, że rozpaczam, próbuję tego po sobie nie pokazywać
lecz to nie wychodzi, dlaczego udaję, że jestem potężny i mocarny,
gdy wewnątrz siebie tak naprawdę obumieram, Powoli zaczynam sobie zdawać sprawę z tego, że potrzebuję pomocy.
Sam sobie nie poradzę, jestem zbyt słaby, przez dwa tygodnie miewałem złe i dobre chwile,
Przemierzałem szczyty oraz doliny, błądząc
i myśląc o tym by skończyć ze wszystkim właśnie tu,
Nienawidzę swojego odbicia, chodzę po domu próbując unikać luster.
|
|
|
|