zaczynają dostrzegać, że rozpaczam, próbuję tego po sobie nie pokazywać
lecz to nie wychodzi, dlaczego udaję, że jestem potężny i mocarny,
gdy wewnątrz siebie tak naprawdę obumieram, Powoli zaczynam sobie zdawać sprawę z tego, że potrzebuję pomocy.
Sam sobie nie poradzę, jestem zbyt słaby, przez dwa tygodnie miewałem złe i dobre chwile,
Przemierzałem szczyty oraz doliny, błądząc
i myśląc o tym by skończyć ze wszystkim właśnie tu,
Nienawidzę swojego odbicia, chodzę po domu próbując unikać luster.
|