 |
Tak bardzo się boję, że przyjdzie dzień, gdy już ciebie nie zobaczę, że znikniesz jak każdy, kto był dla mnie ważny .
|
|
 |
Pieprzony mętlik w głowie. Kolejna nieprzespana noc. Myśli o nas, o tym, jak bardzo tego chcemy, ale nie potrafimy wyrazić. O tym, co Ty czujesz. O tym, co ja czuje. O wszystkim. Boję się. Cholernie się boję całego tego jebanego ścierwa, które będę musiała przejść, żeby być szczęśliwą. Szczęśliwą z Tobą. Bo chcę, bo od dłuższego czasu niczego bardziej nie chciałam. I boję się, że to pryśnie, ot tak, już zaraz. A nie chce tego. Chcę, żeby to trwało i chcę trwać w tym z Tobą. Tak wyszło.
|
|
 |
Uświadamiasz sobie teraz, że nic nie ma, słowa były puste, gesty nic nie znaczyły. Zostaje pustka, kilka nieprzespanych nocy, strach, nadzieja. Czekasz, aż przyjedzie, przytuli, pocałuje, jak dawniej, ale przecież nie powiesz tego, nie chcesz wyjść na słabą. Czekasz na obecność. Czekasz, czekasz, czekasz.. i nic, nadal pustka. Pieprzony mętlik w głowie, pytania bez odpowiedzi, myśli nie dające spokoju.
|
|
 |
|
Chociaż byłam gotowa, że wreszcie do mnie napisze to gdy w końcu otrzymałam od niego wiadomość, serce waliło jak oszalałe. Bałam się wziąć ten cholerny telefon do ręki, odczytać smsa i tak po prostu odpisać. Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać po tak długim milczeniu. Po jakimś czasie odczytałam jedną wiadomość, później drugą i trzecią i wiesz? Pomimo tego, że kiedyś był dla mnie wszystkim teraz zdaje się być obcą osobą. Wydaje się nie być tym samym facetem, którego poznałam i w którym się zakochałam. I nie wiem czy to moja zwykła paranoja czy po prostu tak długie rozstanie sprawiło, że za bardzo się od siebie oddaliliśmy. / napisana
|
|
 |
źle mi się śpi bez jego dobranoc. strasznie źle. wręcz nie śpi mi się wcale.
|
|
 |
Tyle razy czekałam aż napiszesz, zadzwonisz, odezwiesz się, dasz jakikolwiek znak życia. Stwierdziłam, że masz wyjebane. Znów zaczęło Ci zależeć i zainteresowałeś się mną. Nie, słońce, rolę się odwróciły. Teraz ja mam wyjebane, ja tu teraz rozdaje karty.
|
|
 |
ona uwielbiała z nim pisać po nocach, a on uwielbiał robić jej nadzieję.
|
|
  |
dziś nie liczy się przeszłość i to, jak
się traktowaliśmy. nieważne jest to,
że z dnia na dzień zrywałeś ze mną
kontakt, bo Twoja Miłość była
zazdrosna o więź, jaka znajdowała się
między nami. mimo wszystko,
pamiętaj, ja dla Ciebie będę zawsze,
bo przyjaciół się nie opuszcza. ~poonadhoryzont~
|
|
 |
|
Martwię się, że moje ciało przestało mnie boleć. Że już nie ma wyrzutów do mnie o to, że jestem zbyt leniwa, że jak biegam, to coś tam chrupnie, że się naderwie. Że teraz w ogóle się do mnie nie odzywa. Nie krzyczy bólem, nie śmieje się łaskotaniem. Jest jakieś obce, jakby nie moje. Martwe.
|
|
 |
Zastanawiam się nad tym wszystkim i jak zwykle wraca do mnie wspomnienie wspólnie spędzonego czasu. Cofam się pamięcią do chwili, kiedy się to zaczęło, ponieważ wspomnienia to jedyne, co mi pozostało.
|
|
 |
Nie ścigaj człowieka, który postanowił od Ciebie odejść. Nie proś, żeby został. Nie błagaj o litość. On pojawił się w Twoim życiu tylko po to, żeby obudzić w Tobie to, co było uśpione. Muzykę, z której nie zdawałeś sobie sprawy. Jego misja jest zakończona. Podziękuj mu i pozwól odejść. On miał tylko poruszyć strunę. Teraz Ty musisz nauczyć się na niej grać.
|
|
 |
Rozstanie boli tak bardzo dlatego, że nasze dusze stanowią jedno. Może zawsze tak było i może na zawsze tak pozostanie. Może przed tym wcieleniem żyliśmy po tysiąc razy i w każdym życiu siebie odnajdowaliśmy. I może za każdym razem z tego samego powodu nas rozdzielano. Co oznaczałoby, że dzisiejsze pożegnanie równa się pożegnaniu sprzed dziesięciu tysięcy lat i stanowi preludium przyszłego pożegnania.
|
|
|
|