 |
Ona mówi, że się mocno pomyliła,
bo myślała, że się umiesz wziąć w garść i być ponad to.
|
|
 |
Miarą wygranych jest uśmiech przez łzy.
|
|
 |
Nie potrzebuję Twoich wyrzeczeń, pierdolonych zapewnień i obietnic bez pokrycia. Nie chce uczucia, które mogę spotkać za rogiem, w paku czy przy stoliku w pobliskiej kawiarni. Przewidywalności, kłamstwa i ciągłych zawodzeń. Nie chce słów, które unoszą się na wietrze i zanikają po kolejnym rozczarowaniu. Nie chce 'Kocham', które brzmi pustką. Echem wędruje gdzieś poza moje serce. Nie potrzebuję udowadniania, na każdym kroku, że potrafisz się zmienić. Nie chce Ciebie takiego. Skurwysyństwo masz w genach... tak samo jak kłamstwo, zdradę i pierdolenie wszystkiego co się rusza. Nie da się Ciebie zmienić. Nie da się, rozumiesz? Już mnie nie oszukasz.. Chcesz to oszukuj siebie. Ja mam dość tego syfu, który nazywaliśmy miłością. [ ciamciaa ♥ ]
|
|
 |
Na sercu kamień, z ust cisza. Znów się nie znamy i mijamy wśród pytań.
|
|
 |
Czasami wystarczy tylko jeden sms, tylko jeden uśmiech, tylko jedna rozmowa, tylko jedna osoba do tego, aby być szczęśliwym ! :)
|
|
 |
Szanuj siebie na tyle aby odejść od wszystkiego... co Ci nie służy, co Cię nie rozwija, co Ci nie daje szczęścia !
|
|
 |
nie traktuj mnie w ten sposób. nie chcę być przyjaciółką w doskoku, gdy Ty uznasz, że to właśnie najlepsza pora na to. nie chcę również, abyś była przyjaciółką na zawołanie, bądź wtedy, gdy uznasz to za stosowne. chcę jedynie, abyś była codziennie, abyś nie udawała, że coś robisz specjalnie lub pod przymusem, ponieważ to zdecydowanie boli bardziej niż przypuszczasz. a jeżeli nie jesteś w stanie spełnić mojej prośby, która naprawdę nie jest wielka to chociaż spróbuj mi zaoszczędzić bólu i nie rań tak, jak to robisz teraz. uwierz, mniej będzie boleć, bo przyzwyczaiłaś mnie już dawno do swojej nieobecności. | remember_
|
|
 |
Może kiedyś z ciebie po prostu wyrosnę. Bo cholera, nie znam innego sposobu.
|
|
 |
Kocham moją mamę ! I nawet jak gadam na nią różne złe rzeczy, to tak w rzeczywistości nie jest, ja wiem, że ona chce dla mnie jak najlepiej, stara się i nie jest jej łatwo, czasami na prawdę można z nią porozmawiać, ale brakuje jej jakieś ciepła? Nie wiem jak to określi, czasami czuje, że nie chce mnie, woli swojego synka, że jestem potrzebna jak coś trzeba zrobić, a ja też mam uczucia, bolą jej słowa nawet bardziej niż kogokolwiek. Wiecznie się wyżywa na mnie. Chyba nigdy nie usłyszałam od niej słów wsparcia, a czasami tak bardzo bym chciała...
|
|
 |
Przez 18 lat nie słyszałam pochwały z ust rodziców, żadnego "Jestem z Ciebie dumny/a", oczywiście wszystko robię źle, nieważne jakbym się starała, często nawet tego nie zauważają.
|
|
 |
Na prawdę brakuje mi czasami wsparcia, kilku słów otuchy, nawet czasami głupiego "Wierze w Ciebie" "Na pewno sobie poradzisz" ....
|
|
 |
Czasami trzyma mnie jedynie przy życiu świadomość, że zrobię na złość tym wszystkim, którzy we mnie nie wierzą !
|
|
|
|