 |
W piątek spełniło się moje marzenie. Jestem najszczęśliwsza na świecie. Ona mnie naprawdę kocha, a świat jakby zawirował. Zadzwoniłam o godzinie 19:27. Odebrała po drugim sygnale. Zapytałam, jak podobał się prezent, a ona rzekła: "kochanie, Ty naprawdę potrafisz robisz prezenty, trafiłaś w dziesiątkę, jesteś niesamowita". Odrzekłam, że się starałam, a Ona przerwała mi, mówiąc: "przeczytałam ten napis na serduszku "don't forget i'm forever yours". Uśmiechnęłam się sama do siebie, a Ona poczęła mówić: "jestem z Ciebie bardzo dumna, zawsze czekałam na taki dzień,w którym nie będę obawiać się o mojego ptaszka, teraz jestem upewniona, że sobie zawsze dasz radę, jesteś niesamowita, nigdy nie poznałam kogoś tak kochanego, takiego dojrzałego, będę o Tobie wciąż myśleć, kocham Cię, kochanie". Wtedy serce podskoczyło mi do krtani. Obiecała, że będzie tęsknić, jest taka szczęśliwa, dzięki mnie, a moje życie stało się najznakomitsze i nikt tego nie zniszczy, kochamy się.
|
|
 |
Dziś pożegnałyśmy się na ponad dwa tygodnie. Jestem świadoma tego, iż ten czas nie upłynie przez palce, aczkolwiek cieszę się. Gdy składałyśmy sobie życzenia, powiedziałaś, abym przestała panikować i nie bała się, że kiedyś Cię stracę. Przytuliłam Cię z całych sił, po czym wyszeptałam Ci do ucha"tak bardzo Cię kocham" i upuściwszy łzę na Twoje ramiona i ucałowawszy, odeszłam, a Ty cicho odrzekłaś: "ja też..". Następnie poszłam do Niej, a wręczywszy prezent, ucałowała mnie i przez tak długu czas uśmiechała się do mnie, a ja rzekłam:"jakie to uczucie trzymać w ramionach cały swój świat?" po czym odeszła, mając na ustach "właśnie go wypuściłam".
|
|
 |
Wiesz, co boli? To, że od pewnego czasu nie potrafimy znaleźć wspólnego języka,ciągle się kłócimy. Nawzajem denerwujemy i karcimy słowami do pojawienia się szklistych oczu. Twierdzisz, że najgorszym jest to, kiedy się obrażam, bowiem wtedy nic i nikt nie potrafi mi pomóc, aby mi ulżyło. Że wówczas muszę być sama ze sobą i nie słucham nawet Ciebie. Więc po cóż sprawiasz, aby do takowych chwil dochodziło? Abym była zła, a wręcz wściekła? Podobno zależy Tobie na moim szczęściu, prawda? Dziś, po naszej kolejnej kłótni, gdy wracałaś rowerem tuż obok mnie, nie karmiąc się żadnymi słowami, jechałam,nagle puściłam kierownicę i zamknęłam oczy. Włożyłam ręce w kieszeń, a Tobie brało się na płacz, zmieszany z krzykiem.Nic nie powiedziałaś. Marzyłam,by mnie coś potrąciło,aby ktoś jechał szybciej,aniżeli pozwala na to prawo,abym zniknęła, obudziwszy się na szpitalnym łóżku.Zacisnęłabyś moją dłoń,bowiem miałabyś poczucie winy,łkałabyś i cicho powtarzała:"dzięki Boże".Jestem,jak córka, kochasz mnie.
|
|
 |
Jak się dowiedzieć, czy Ona mnie kocha? Po czym mogę to poznać? Nie podejdę i nie zadam Jej tego pytania, gdyż widząc moje łzy, może mnie o tym zapewnić tylko po to, aby mnie pocieszyć. Kiedy wiemy, jesteśmy pewni, że czyjeś życia bez nas nie ma sensu? Co należy uczynić, jaj dobrać słowa i myśli, by nie czuć od drugiej osoby iluzji miłości? Jak uporać się z całym tym nieładem? Proszę, powiedz mi, kiedy możemy być pewni, że czyjeś serce umiera, gdy czuje, iż jesteśmy smutni? Co uczynić, aby nie upaść jeszcze niżej?
|
|
 |
Jak się dowiedzieć, czy Ona mnie kocha? Po czym mogę to poznać? Nie podejdę i nie zadam Jej tego pytania, gdyż widząc moje łzy, może mnie o tym zapewnić tylko po to, aby mnie pocieszyć. Kiedy wiemy, jesteśmy pewni, że czyjeś życia bez nas nie ma sensu? Co należy uczynić, jaj dobrać słowa i myśli, by nie czuć od drugiej osoby iluzji miłości? Jak uporać się z całym tym nieładem? Proszę, powiedz mi, kiedy możemy być pewni, że czyjeś serce umiera, gdy czuje, iż jesteśmy smutni? Co uczynić, aby nie upaść jeszcze niżej?
|
|
 |
Jestem potworem. Nie patrz na mnie, przerazisz się tylko. Nie patrz, bowiem przez przypadek możesz ujrzeć, ile krwi jest w moich oczach, jak u demona, ile w nich bólu, ile cierpienia. Nie patrz, bo się przerazisz, że kogoś tak może zmasakrować zwykła miłość. Tyle krwawych łez zdolna jest wypruć z tych powiek, ledwo sprawnych, tak rozdartych. Nie patrz, bo jeszcze zwątpisz, że miłość nie przynosi szczęścia, że nie warto kochać. Warto, lecz tylko wtedy, gdy zdajesz sobie sprawę, że po każdym szczęściu przychodzi ból, cierpienie, którego nie można zneutralizować, jak nieprzyjemny zapach ciała po ćwiczeniach. Uważaj, żeby nie dać się zabić czemuś, co powinno Cię wzmocnić. Nie patrz na mnie, abyś nie widział, że się poddałam, że przeszłam przez to, przed czym Cię ostrzegam. Nie patrz na potwora, który właśnie umiera, cicho krwawiąc.
|
|
 |
Nienawidzę ludzi. Oni także odwzajemniają moje uczucia względem nich, wiesz? Rozpoczęli walkę, a ja nie czuję wewnętrznej mocy, aby ją zakończyć, zwycięsko. Boję się iść szkolnym korytarzem, gdy wszystkie twarze są głucho wpatrzone we mnie, śmiejąc się pod nosem. Boję się iść na mieście, gdy ludzie wytykają mnie palcami, gdy widzę ten szyderczy uśmiech wymalowany na ich ironicznych twarzach. Krzyczę, ale nikt nie słyszy, mówię, ale nikt nie rozumie, widzę, a oni nie widzą. Nie potrafię uwierzyć w miłość, w szczere intencje, w czyjąś pomoc, zainteresowanie, bezinteresowność, gdyż czegoś takiego nie ma, są tylko puste pytania bez odpowiedzi, wyzwiska, bolące słowa. Nie mogę na nich patrzeć, na ich twarzach wypisana jest chęć zadania komuś bólu, takiej cholernej męki. Za bardzo poznałam ludzi, by znów w nich uwierzyć, za wiele zadali rad. Głupi, tępi ludzie, którzy nie potrafią kochać, potrafią tylko się śmiać z innych. Kiedyś za to zapłacą dość drogą cenę.
|
|
 |
Nie lubię mężczyzn, za którymi wlecze się dymiący ślad zapłakanych kobiet.
|
|
 |
Powiedz, czy można kochać dwie osoby na raz? Jedną mocniej, drugą ździebełko mniej, lecz darzyć ich jednakowym uczuciem tylko o różnej mocy? Czy można uśmiechać się na widok tych obu osób wewnątrz siebie, wiedząc, że mogłyby zastąpić powietrze? Czy na widok dwóch osób może szybciej bić nam serce? Czy miłość ma zasadę, której się trzyma, że może być szczera tylko wobec jednej z tych osób? A jeśli kocham zbyt mocno tę pierwszą, lecz odeszłam do tej drugiej cząstką siebie, bowiem czułam się piątym kołem u wozu? A jeśli znów poczułam, że pierwsza z tych osób jest najważniejsza, bowiem nigdy nie zawiodła mojego zaufania? Powiedz, którą z tych osób wybrać? Tę, co była od początku, czy jest dopiero kilka chwil? Tę, dla której zawsze byłam najdroższym skarbem, czy tę, której jak się okazało, praktycznie nie znam? Powiedz, czy warto kochać obie, czy godniejszym będzie wybrać tę pierwszą, która nigdy nie przestała mnie kochać? Powiedz, co robić, gdy ma się rozdarte serce pomiędzy dwa ciała?
|
|
 |
Chciałbym Cię jutro zobaczyć.Nawet jeśli trwałoby to tylko sekundę.
|
|
|
|