|
[cz11] -tak właściwie to dokąd jedziemy? –zapytałam. Auto Roberta było bardzo fajne. Cytrynowy środek do czyszczenia przyjemnie unosił się w samochodzie. – na łąkę. – odpowiedział , patrząc na mnie ukradkiem. Uśmiechnał się. Ma taki ładny uśmiech. Dotarliśmy. Łąka była piękna, taka kolorowa. Już wiem dlaczego miałam nie ubierać szpilek. – Ubrałaś się odpowiednio choć nie wiedziałaś gdzie jedziemy – zauważył Robert. –Tak to prawda. Zapomniałeś już, że potrafię wyczuwać takie sytuacje? Zauważyłam jak uniosły się kąciki jego ust. Mnie również nasze pierwsze spotkanie przynosi miłe odczucia. –No więc – zaczął rozkładając koc i wyjmując kanapki i napoje – teraz Ty opowiedz mi coś o sobie. Poznałem Twoją matkę, świetna kobieta. Ojciec był w pracy? Dlatego nie wyszedł zobaczyć co za koleś porywa jego córkę na randke?...
|
|
|
[cz10] Robert wręczał mojej mamie czerwoną różę i zapewniał – Obiecuję szanowna Pani, że córka w nienaruszonym stanie wróci do domu . NIENARUSZONYM. Cóż za dobitne słowo. –Jestes bardzo kulturalny kawalerze. Czy słowo nienaruszonym mam traktować dosłownie? –Myślę, ze z całą pewnością tak, o ile złapanie jej za rękę nie będzie się do tego wliczało. Chwila ciszy i nagle oboje wybuchneli śmiechem, Mama odwróciła się w moją stroną i mijając mnie na korytarzu szepnęła –już go lubię. A mnie w tym momencie ciepło zrobiło się na sercu. Cieszyłam się że załapali swietny kontakt. Ciekawe czy mi też uda się taki nawiązać.
|
|
|
Prawdziwa miłość oznacza,
że zależy ci na szczęściu drugiego człowieka bardziej niż na własnym,
bez względu na to, przed jak bolesnymi wyborami stajesz.
~ Nicholas Sparks I wciąż ją kocham ~
|
|
|
[cz9] Nigdy później go nie zobaczyła. Moi dziadkowie bardzo ją wspierali –za co jestem im jeszcze bardziej wdzięczna. Często powtarzałam mamie ,że jeszcze może znaleźć miłość, że jest młoda. Ale mnie zbywała. Wiem jak to się odbywało wcześniej. Faceci zostawiali ją gdy tylko powiedziała ,że ma mnie.jestem jej bardzo wdzięczna za to,że poświęciła swoje szczęście dla mojego życia. Szkoda tylko, że nie potrafię jej tego okazać. –Mamo OK. Wszystko będzie dobrze. – Ufam Ci dziecko. Tak te słowa zawsze przyprawiały mnie o dumę. Ufam. Zaufanie stało się uczuciem , które stawiałam na pierwszym miejscu. Wieczorem nie mogłam usiedzieć w miejscu. Ubrana w serduszkowy sweterek i wygodne trampki czekałam,aż zegar pokaże 18.30. No i się doczekałam ! Słysząc dzwonek, pobiegłam w stronę drzwi, ale co zastałam ? Jaki widok?....
|
|
|
[cz8] Cały następny dzień w kwiaciarni chodziłam jak zaczarowana. Myślałam o naszym dzisiejszym spotkaniu. – Fajny jest co ? – z mojego transu wyrwał mnie głos mamy. –co? –udałam oczywiście, że nie wiem o co jej chodzi. Wy też tak robicie prawda? Udajecie, że wszystko gra,a druga osoba się myli w swoich domysłach. –No ten chłopak co wczoraj stał pod domem. Przecież wiesz o co mi chodzi Sara – odpowiedziała z uśmiechem mama puszczając mi porozumiewawczo oczko. Cała mama, ciekawe czy wszystkie mamy potrafią czytać w myślach swoich dzieci. No coż.Moja z pewnością należy do tej grupy. –Maaaamo jest jaki jest. –Och skarbie, nie wiem jak to wygląda między wami ale widzę Twoje nieobecne spojrzenie gdy o nim myślisz. Słońce masz dopiero 22 lata wszystko przed tobą. Pamiętaj, zebyś się w tym niezatracana .Mężczyźni są z innej planety. O tak ! Moja mama zdecydowanie wiedziała o czym mówi. Mój ojciec – dupek jak go nazywam zostawił ją, gdy dowiedział się że jest ze mną w ciąży....
|
|
|
mówią, że im mniej wiesz tym lepiej śpisz. Raczej nie prawda. Bo przeciez jak nie masz kontaktu z ukochaną osobą, słowa otuchy, nie wiesz co się dzieje to rozrywa cię od środka, a nie pozwala na spokojny sen.
|
|
|
-kim jesteś, żeby mówić mi jak powinnam postąpić?! - Twoją miłością
|
|
|
dziwne jak przeciwieństwa się przyciągają. Może to dzięki temu, ludzie potrafią być razem? Potrafią....się uzupełniać?
|
|
|
[cz7] -chętnie się z tobą zabiorę na mały wyskok. - odpowiedziałam - wyskok. Fajna jesteś -uśmiechnał się do mnie. Fajna ! O jak fajnie się poczułam - to wpadne po Ciebie o 18,30 pasuje Ci ? -oczywiście - Aaa nie ubieraj szpilek - ok. - uśmiechnęłam się do niego gdy już się oddalał. -czekaj! -zawołał - numer ! dalej nie wymieniliśmy się numerami. Tak miał rację. Szybko zapisaliśmy swoje numery i pożegnaliśmy się . Nie mogłam doczekać się kolejnego dnia. Hmm co by tu jutro założyć.Szpilki nie to już wiem. Wezmę swój niebieski cienki sweterek w serca czarne legginsy i trampki . Myślę ze to bedzie odpowiednie jak na pierwsze spotkanie. W zasadzie juz trzecie ,ale pierwszy raz oficjalnie wyjdziemy. Już zasypiałam , gdy obudził mnie dźwięk smsa - dobranoc. :) Jejku. to od Roberta. - Dobranoc :) -odpisałam i odpłynęłam w głeboki sen .
|
|
|
[cz6] -Hej. Nie jesteś zła, że tak tu sterczę? Zapomniałem przez to wszystko wziąć wczoraj od Ciebie numer komórki i nie miałem jak się skontaktować. - zaczął tłumaczyć się Robert. W zasadzie w środku aż mnie rozrywało z radości, że tu jest. To znaczy, ze on też o mnie myślał. -Nie nic nie szkodzi.- odpowiedziałam ze spokojem. -Może wejdziesz? -Nie dzięki. Może się przejdziemy jeśli nie jesteś zbyt padnięta. Byłam. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa , ale serce pchało się do niego. -jasne że nie, może się przejść.- Wiesz chciałem Ci podziękować. Za wczoraj. Długo o tym myślałem i rzeczywiscie lżej mi się zrobiło kiedy Ci o wszystkim powiedziałem. Opowiadać nieznajomej o sobie. Walnięte co nie? -Nie! przestań jaka nieznajoma? Sara jestem , przecież się znamy- Tak. -uśmiechnął się lekko. -Znamy od 26 godzin .- To bardzo dobry wynik-stwierdziłam z uznaniem. -Chcesz może jutro gdzieś wyskoczyć? Jestem Twoim dłużnikiem po wczorajszej rozmowie. TAK! W środku żołądek skakał mi ze szczęścia ...
|
|
|
[cz5] Odprowadził mnie pod sam dom. Właściwie dobrze, że już po spotkaniu bo rano muszę wstać do kwiaciarni. Leżąc na łóżku czekałam na sms. No właśnie! Cholera! Nie wzięłam jego numeru. Swojego też mu nie zaproponowałam . Kurde. to nie może się skończyć. Sama nie wiem dlaczego. Czułam z nim jakąś więź. Nie wiem o której zaspałam. Obudził mnie mój wyjący budzik. -Pora wstawać Sara-usłyszałam głos mamy dobiegający z korytarza. -Mamy dziś mase zamówień na bukiety i wieńce. Wrr, wieńce , nie lubię ich robić. Przypominają mi o śmierci. W zasadzie jest ona nieunikniona. Ale tak czy inaczej nie jest to miło robić wiązankę dla gościa, któremu umarła żona. Dla wnuczki, której umarł dziadek . Wiem co przeżywają w takich momentach, sama przeszłam śmierć dziadków , którzy byli dla mnie jak drudzy rodzice. Strasznie za nimi tęsknie. A zwłaszcza w momencie,gdy robię wieńce. Cały dzień nam zeszło w pracy. Wyczerpana wracając do domu, czekała na mnie niespodzianka. Miła ...
|
|
|
przyjaciel to osoba, z którą możesz nie gadać nawet pół roku, ale i tak żadne z was nie zwątpi w waszą przyjaźń.
|
|
|
|