|
Przez ostatni czas wiele się w moim życiu zmieniło. nawet nie wiem kiedy wszystko zaczęło mi się układać. tak po prostu z dnia na dzień stałam się szczęśliwa.
dziś patrząc w lusterko widzę szczęśliwą, uśmiechniętą dziewczynę - taką jaką byłam kiedyś, za dawnych lat. Nie ma już tej wiecznie smutnej, a nawet czasami
zapłakanej dziewczyny, ona już odeszła, ale na pewno kiedyś wróci, zawsze wraca.
|
|
|
No i po plusiku : C Ale nie będę rezygnować z pisania, więc jak będę miała wenę to od razu ją tutaj opublikuję. A teraz standardowe pytanie.. Chętny ktoś do wykupienia plusika ? Haha. Ja nie mam środków na koncie, niestety : C
|
|
|
Przez przypadek kiedy sprzątałam w swoim pokoju, znalazłam dość duże pudełko, bardzo dobrze je znałam, bo to przecież na nie wylałam kiedyś milion łez,
to tam położyłam swoje wspomnienia, te dobre i te złe. Z głośników leciała moja ulubiona piosenka, a ja długo wahałam się czy warto znów tam zajrzeć. bałam się,
że płacz, cierpienie i ból znów powrócą, jednak spontanicznie i szybko otworzyłam go. usiadłam na dywanie i powoli oglądałam nasze wspólne zdjęcia. nie płakałam,
wręcz odwrotnie, uśmiechałam się kiedy na nie patrzyłam. chociaż w sercu poczułam delikatne ukłucie, twarz miałam rozpromienioną. pozostał w moim sercu
jako idealne, najukochańsze wspomnienie i nie chcę się go pozbywać.
|
|
|
Był to pochmurny, deszczowy dzień. przyszedł z pracy tata i poinformował mnie łagodnym tonem, że tata mojej koleżanki, dawnej przyjaciółki umarł.
zaniemówiłam, przecież był taki młody, jeszcze tyle życia było przed nim. szybkim ruchem wzięłam telefon do ręki i napisałam jej sms'a, że zaraz u niej
będę. wsiadłam na rower, nałożyłam kaptur i ruszyłam w kierunku jej domu. pomimo tak brzydkiej pogody, dojechałam tam w pięć minut. otworzyła
mi dziewczyna, której nigdy wcześniej nie widziałam w takim stanie. zawsze uśmiechnięta, pogodna, radosne oczy, a teraz zdołowana, załzawiona, mająca
ochotę się zabić osoba, jednak nie ma co się dziwić, właśnie odszedł jej najlepszy przyjaciel, tylko z nim mogła porozmawiać w domu na wszystkie tematy
i zwierzyć się. złapałam ją za rękę i ruszyliśmy w stronę jej pokoju. objęłam ją mocno i nic nie mówiłam, obie milczałyśmy, a ona mogła spokojnie się
wypłakać. pomimo, że już się nie przyjaźniłyśmy, dalej była dla mnie bardzo bliska i nie pozwolę, by cierpiała.
|
|
|
Usłyszałam kiedyś, że istnieje taka miłość, która pomimo tego, że ukochani nie są razem, nigdy nie umiera. pomyślałam sobie wtedy o nas, my stworzyliśmy taką miłość. ty miałeś przy swoim boku swoją ukochaną dziewczynę, ja miałam swojego ukochanego chłopaka, ale pomimo wszystkiego, kiedy spotykaliśmy się całkiem przypadkowo, nasze serca biły w ten sam rytm co dawniej, dobrze nam się rozmawiało i byliśmy w swoim towarzystwie szczęśliwi. może to nie fair wobec naszych drugich połówek, ale to silniejsze od nas i nie mamy wyrzutów sumienia.
|
|
|
Jestem już tu z wami dwa miesiące i dziesięć dni, jeśli mnie obliczenia nie mylą. < 3
|
|
|
Zobaczyłam ich razem, trzymających się za ręce, uśmiechniętych i szczęśliwych, pełnych radości. zazdrościłam jej wszystkiego, czyli jego, bo on jest
wszystkim co najlepsze. zastanawiałam się co ona ma takiego, czego nie mam ja, że on - moje najwspanialsze i najbardziej oddalone od świata realnego marzenie -
odszedł ode mnie, dla niej. spontanicznie szybko pobiegłam do domu dławiąc się po drodze łzami, na szczęście byłam sama, rodzice najwidoczniej poszli do
swoich znajomych, a brat jak zwykle do swojej dziewczyny. weszłam do łazienki, wyciągnęłam żyletkę i raz po raz zaczynałam podcinać swoje żyły, w rytm
bijącego jego serca, upadając krzyknęłam na cały dom dwa najwspanialsze słowa, które teraz dla wielu nic nie znaczą, a dla mnie były, są i będą zawsze
najważniejsze, zamknęłam oczy, na twarzy miałam uśmiech, wreszcie poczułam ukojenie, byłam szczęśliwa.
|
|
|
|