|
Mam często tak zimne ręce, że aż lodowate. Nawet latem, kiedy temperatura wynosi +30 stopni Celsjusza. Chodzi o tym wiele pogłosek. Jedni twierdzą, że na pewno jestem dobra w łóżku, inni zarzekają się, że na pewno mam dobre serce, a inni mówią o byciu niekochaną. I właściwie najbardziej zgadzam się z ostatnim twierdzeniem. Czemu? Ponieważ otacza mnie wiele osób, a dalej czuję się samotnie. / charakterystycznie
|
|
|
Wiem, że kiedyś mi się uda. Uda mi się normalnie żyć. Kiedyś nadejdzie dzień, kiedy obudzę się obok wspaniałego faceta, przylgnę do niego cała i zacznę się w niego wtulać, potem on odwzajemni przytulenie i pocałuje mnie w czoło, przez co pokaże że ma do mnie szacunek i że jestem dla niego ważna, najważniejsza. Kiedyś stanę przed lusterkiem i krzyknę na cały dom, że nareszcie jestem szczęśliwa, zacznę się uśmiechać, tak prawdziwie, razem z oczami. Wiem, że tak będzie. Tylko muszę to wszystko przeczekać. / charakterystycznie
|
|
|
Czasami mam takie dni, że mam dość całego świata i wszystkich ludzi, nikt mi wtedy nie może pomóc, zamykam się w sobie, nie ma ze mną kontaktu, nie odpowiadam na żadne pytania czy wołania, nawet jeśli świat by się walił - mnie by to nie obchodziło, nie zareagowałabym. Siedzę wtedy na łóżku z podkulonymi nogami i przywołuję wspomnienia, właściwie nie, wróć, ja ich nie przywołuję, ja ich nie chcę, odrzucam je, a one i tak lgną do mnie na siłę i nie daję rady się ich pozbyć. I potrafię tak bezczynnie siedzieć nawet cały dzień, wpatrując się w jeden punkt. A potem zamykam oczy i widzę cię, w każdym detalu, słyszę twój głos, czuję cię, jakbyś był obok i momentalnie się uśmiecham, a potem? potem już sama nie wiem co się dzieje, odpływam, zatapiam się w świecie marzeń, marzeń, że kiedyś jeszcze się to wszystko powtórzy i że kiedyś zaczniemy na nowo, razem, ale już szczęśliwie. / charakterystycznie
|
|
|
I tak się zastanawiam - jak ty mogłeś mnie tak zranić? Tak mocno? Bez żadnych skrupułów? Tak z dnia na dzień mnie po prostu niszczyłeś, aż rozpadłam się na milion kawałków. I jestem teraz taka zniszczona, smutna, nie mająca sił na nic, nawet na życie. I powtarzam w kółko pytanie, które mnie nie opuszcza na krok 'Jak mogłeś mnie tak zranić?' osobę, którą podobno kochałeś i na której ci podobno zależało, bo wiesz, jeśli się kogoś kocha to szczęście tej osoby jest najważniejsze. Więc powiedz, jak mogłeś mnie tak zranić? / charakterystycznie
|
|
|
Jestem ciekawa jakby to wyglądało, gdybyś wtedy ze mną został, nie odchodził, nie opuszczał. Gdybyś został twierdząc, że mnie kochasz. I wiesz? Jestem pewna, że bylibyśmy szczęśliwą parą, taką prawdziwą, taką z tych wszystkich romantycznych filmów. A wiesz czemu? Bo zrobiłabym wszystko, byś był szczęśliwy, wspierałabym cię, pocieszała, byłabym przy tobie - po prostu, w każdym momencie, w każdej chwili. I kochałabym cię prawdziwie, nie oszukiwałabym cię. Tak, jestem pewna, że by nam się udało, ale nie dałeś nam szans, szkoda. / charakterystycznie
|
|
|
Kocham cię. Z całego serca. Tak mocno. Tak prawdziwie. Tak, jak nikt jeszcze nikogo nie pokochał. I ciągle płaczę nocą w poduszkę bo za tobą tęsknię. A czasami nawet już nie płaczę, siedzę wtedy oniemiała i nic do mnie nie dociera, nie ma ze mną wtedy kontaktu. Siedzę wpatrując się w jeden punkt na ścianie. I krzyczę z bólu, w środku. Nikt tego krzyku nie słyszy, tylko ja. Jest on na prawdę okropny. Niszczy mnie, osłabia, pokazuje, że sobie nie radzę. Kurwa, to cholerne uczucie, kiedy kochasz osobę, która układa sobie życie z kimś innym. Nie polecam. / charakterystycznie
|
|
|
Zaczyna już to wszystko do mnie dochodzić. A mianowicie to, że wszystkie twoje słowa, które kiedyś wypowiadałeś do mnie, były nic nie warte - dla ciebie, bo dla mnie miały one ogromne wrażenie. Że wszystkie twoje gesty były fałszywe. Że te wszystkie uśmiechy, spotkania, pocałunki, dotyki nic dla ciebie nie znaczyły. I czuję się z tym okropnie. Bo zaczęło do mnie dochodzić to, że w twoich rękach byłam tylko zabawką na kilka chwil i że wcale mnie nie kochałeś. Nawet nie wiesz jakie to chujowe uczucie, a najgorsze jest to, że pomimo wszystkich cierpień - kocham cię, dalej. / charakterystycznie
|
|
|
I właściwie to już przecież przyzwyczaiłam się do tego, że ludzie są pieprzonymi egoistami. Że przychodzą, narobią zamieszania w naszym życiu, a potem nagle odchodzą, bez słowa wyjaśnienia, pożegnania, bez jakiegokolwiek 'przepraszam' czy 'żałuję'. Ale kiedy on odszedł - zabolało. Cholernie zabolało. Wiele osób odeszło z mojego życia i po żadnej osobie nie płakałam - Ty byłeś wyjątkiem, płakałam ciągle, a nawet do dziś. Byłeś na prawdę wyjątkowy i dalej nie mogę pojąć czemu odszedłeś zostawiając mnie samą na pastwę losu. / charakterystycznie
|
|
|
Na dniu jakoś sobie radzę, znajduję sobie jakieś zajęcie, zagłuszam wszystkie swoje myśli głośną muzyką, rozmawiam z ludźmi, czytam książki, serfuję po internecie, wychodzę na spacer, bawię się z psem i robię wszystko by tylko o nim nie myśleć. Czasem mi się to udaje, czasem nie. Różnie bywa. A potem nadchodzi noc, idę spać bo rano wcześnie wstaję, kładę się o 20, ale nie usypiam od razu, nie daję rady, wtedy wkładam słuchawki do uszu. I w końcu usypiam i wszystko co robiłam na dniu by o nim nie myśleć idzie na marne, bo kiedy śpię - śnię właśnie o nim, tylko o nim, czasem o nas. W śnie się już nie potrafię kontrolować. / charakterystycznie
|
|
|
Tak, wiem o tym. Kiedyś będzie lepiej. Poznam jakiegoś faceta, zbuduję z nim poważny związek, on będzie mnie kochał, a ja będę kochać jego. I tak przeżyjemy razem cudowne chwile, całkiem możliwe, że się pobierzemy i będziemy mieć gromadkę małych brzdąców. I będziemy prowadzić taką prawdziwą rodzinną sielankę. Potem razem się zestarzejemy, będziemy mieć wiele cudownych wnucząt, których będziemy kochać z całego serca. Ale wiesz? Jestem pewna, że dalej będę cię pamiętać i dalej będziesz gościć w moim sercu. Będę wspominać wszystkie chwile, które z tobą spędziłam i będę się do nich uśmiechać, bo już nie będą sprawiać mi bólu. Będę pamiętać wszystkie twoje słowa, twój uśmiech, twój zapach. I wtedy też przypomnę sobie jak bardzo mnie zraniłeś i jak bardzo po tym cierpiałam, ale już nie będę czuć nienawiści. Jestem pewna również tego, że gdzieś tam w środku, w podświadomości, dalej będę cię kochać, ale to już ważne nie będzie. Nauczę się z tym żyć / charakterystycznie
|
|
|
Jestem słaba. Jestem cholernie słaba. Bo od twojego odejścia minęło już trzy miesiące, aż trzy miesiące, a ja dalej nie mogę sobie z nim poradzić. Dalej cię kocham przez co staczam się, dużo piję i palę - a przecież zawsze mnie to brzydziło, nie chciałam tego. Stałam sie opryskliwa w stosunku do znajomych i rodziny i każdy mówi, że się okropnie zmieniłam. Tak. Wiem o tym. Zmieniłam się. Ale to nie przeze mnie, gdybym tylko mogła, byłabym taka jak kiedyś, ale nie mogę, coś w środku mi na to nie pozwala. Kiedyś byłam duszą towarzystwa, moi przyjaciele wiedzieli o wszystkim, a teraz jestem raczej samotnikiem i o swoich problamach nie mówię nikomu. Bo niby po co. Uzależniłeś mnie od siebie i sama już nie wiem jak dalej pociągnę. Najchętniej bym połknęła miliony tabletek i popiła to wszystko dobrym alkoholem by w końcu zagłuszyć ból i znaleźć ukojenie w innym świecie. Już tym lepszym. / charakterystycznie
|
|
|
Mam tylko nadzieję, że kiedyś może zmądrzejesz i zobaczysz kto tak na prawdę cię kochał. Nie, nie ona. To ja. Ja cię kochałam - zresztą, dalej cię kocham, nic się nie zmieniło. Moje uczucie do ciebie jest dalej żywe. A przyznam szczerze - jest ono jeszcze silniejsze, niż było wcześniej. Na mnie mogłeś polegać zawsze i doskonale o tym wiedziałeś, zawsze potrafiłam ci pomóc, wesprzeć i poprawić humor. Zawsze. A ona? Ona tego nie zrobi tak perfekcyjnie, jak potrafiłam ja. Doskonale o tym wiem. Śmiem twierdzić, że kiedy pojawi się u ciebie problem, będziesz miał jakiś konflikt z rodzicami czy przyjaciółmi, ona po prostu odejdzie bo nie będzie potrafiła udźwignąć tego, że masz zły humor i nijak nie będzie ci mogła go poprawić. Więc proszę. Jeśli już kiedyś zmądrzejesz, możesz do mnie wrócić i razem zapomnimy o wszystkich złych chwilach i odbudujemy to wszystko na nowo. Ja czekam. / charakterystycznie
|
|
|
|