 |
|
bo gdybym mogła twój uśmiech mieć tylko dla siebie, pokochałabym cię jeszcze bardziej / przypadkowa .
|
|
 |
|
a kiedy będę w stanie powiedzieć ci spierdalaj, będę najszczęśliwszą osobą na świecie / przypadkowa .
|
|
 |
|
Wiecie co nas łączy? Co by się nie działo, zawsze znajdziemy chwilę, w której z kubkiem pełnym wspomnień siadamy na parapecie swojego pokoju.
|
|
 |
|
A pamiętasz jak szliśmy kilka kilometrów nad jezioro, aby zaraz wrócić, bo nadeszła burza? Albo jak spaliśmy w jednym pokoju w akademiku? Nie dawałyśmy Ci spać, zapalałyśmy światło i pytałyśmy czy dobrze prezentujemy się w nowo nabytych sukienkach? Kiedy cały wieczór bez złości czekałeś, aż skończymy okupować łazienkę? Gdy zgubiłyśmy się w galerii i musiałeś nas szukać? I kiedy wykradaliśmy wino rodzicom i komunikanty z zakrystii? I wtedy, gdy zapomnieliśmy całego tekstu jasełek pod koniec kolędowania? Gdy wisiałam Ci na szyi, nie mogąc ustać po wódce? Kiedy udawaliśmy w kinie, że jesteśmy parą, żeby On był zazdrosny? To jest przyjaźń Młody, nie spierdolmy tego.
|
|
 |
|
a w chwili, gdy mi źle mam ciebie, za to jestem ci wdzięczna / przypadkowa, dla actii, bo prosiła i kocham cię, noo XD
|
|
 |
|
bo ja uwielbiam sposób w jaki się uśmiechasz i w jaki patrzysz na mnie, myśląc, że cię nie widzę. / przypadkowa
|
|
 |
|
Jeśli myślisz, że Twoje osiemdziesiąt na klatę idealnie współgra z moją setką w obwodzie, to wybacz, ale muszę Cię rozczarować Kotku.
|
|
 |
|
Któremuś z 'nas' znów zrobiło się niedobrze od nadmiaru wódki. Próbowałam ratować sytuację, zanim ktoś ze starszych przyjdzie zobaczyć jak się bawimy. Kumpel zajął się pechowcem, a ja chodziłam nerwowo po wszystkich pomieszczeniach. Obiecałeś, że wszystkiego dopilnujesz, twierdziłeś, że mogę Ci zaufać. Weszłam do sali. - Gdzie On jest? - nikt nie odpowiadał. Rozejrzałam się i wtedy zobaczyłam Ciebie z nią, dosłownie wyłożonych na kanapie. - Co tu się u diabła dzieje?! - biłam się z myślami. Spojrzałeś na mnie jak gdyby nigdy nic, ja posłałam Ci złowrogie spojrzenie. - A więc tak można na Tobie polegać..- pomyślałam i bezradnie opadłam na krzesło. Sytuacja wydawała się być beznadziejna. Impreza wymykała się spod kontroli. - Dlaczego mnie nie obejmiesz? - zaświergotałeś do mojej przyjaciółki. - No wybacz koleś, ale nie mam w planach kłótni z jubilatką. - odsunęła się. - Na pewno nie ma nic przeciwko. - zapewniałeś - wystarczy jeden mój uśmiech i wszystko będzie jak dawniej.
|
|
 |
|
W głośnikach maksymalnie grała muzyka. Stałam przy stole rozmawiając z przyjacielem, powoli sącząc drinka. Podszedłeś i objąłeś mnie od tyłu. Zamknęłam oczy, koncentrując się na Twoim dotyku. Odwróciłam się. Uśmiechnąłeś się do mnie. Kontynuowałam rozmowę z kumplem, a Ciebie już nie było. Rozejrzałam się i zauważyłam, że zbliżasz się na niebezpieczną odległość do mojej przyjaciółki. Spojrzałam zdumiona na tę niezrozumiałą sytuację. Zmieszałeś się i po chwili stałeś już obok, próbując czule mnie przytulić. Delikatnie próbowałam się wyswobodzić z Twoich silnych ramion. - Jak Ty tak do każdej, to ja podziękuję.. - skierowałam się w stronę parkietu. Poczułam, że ciągniesz mnie za rękę. - Do każdej? Nie taki ze mnie playboy jak ci się wydaje. Przytuliłeś mnie mocno, a ja już nawet nie chciałam Ci uciekać. W takich momentach miałam stuprocentową pewność, że jesteś mój na wyłączność, żadna inna nie wchodziła w grę. Spojrzałeś na mnie rozbawionym wzrokiem i poprosiłeś do tańca..
|
|
 |
|
Piątki z interpretacji wierszy na polskim, wcale nie przydają się przy interpretowaniu Twojego zachowania.
|
|
 |
|
Życzę Wam, aby spełniły się wszystkie wasze marzenia, abyście osiągnęli wszystko, czego pragniecie, abyście spędzili Święta z osobami, które kochacie najbardziej.. - wychowawczyni ciągnęła swoje przeplatane uczuciami przemówienie, a ja miałam ochotę schować twarz w dłoniach. Wszyscy wiedzieli, że moim największym marzeniem, jest zawsze być przy Tobie, że cholernie tego pragnę, byłbyś idealnym świątecznym prezentem dla mnie.. Po chwili milczącego użalania się nad niesprawiedliwością na świecie, zauważyłam, że przyglądasz mi się uważnie. Czy możliwe jest, abyś myślał o tym samym, co ja? ...
|
|
 |
|
Ostatnia klasowa wigilia. Ostatnie dzielenie się opłatkiem w tym gronie. Przyjaciele, ściskając mnie, życzyli mi szeptem Ciebie pod choinkę. Przyszła kolej na Ciebie. Spojrzałeś mi w oczy. - Ty wiesz.. - powiedziałeś... ale tak się kurwa składa, że nie wiem! Nie mógłbyś chociaż raz wyrazić się jasno?! Nie jestem blondynką, ale w tym przypadku naprawdę nie wiem na czym stoję! Wkurwiasz mnie, nienawidzę kiedy jesteś tak cholernie obojętny, a następnie fantastycznie wrażliwy! Najlepiej daj mi już spokój i daj o sobie zapomnieć! PS kocham Cię, widzimy się na Sylwestrze.
|
|
|
|