głupie teksty, śmieszne teksty, opisy gadu-gadutwój portal społecznościowy

Teksty znajomych użytkownika niezatapialna

Papierosy przestają mi smakować  dostrzegam  że palę z przyzwyczajenia nie potrzeby. One nie są już moim nałogiem  jeżeli kiedykolwiek były. Czuję się pewniej  gdy mam je w kieszeni  a gdy ogarniają mnie nerwy wolę zapalić by złapać innych tlen w płuca  aby zacząć racjonalnie myśleć. Zrzucam ze stołu jeszcze pełne butelki wódki  whisky i puszki z piwem. Słyszę jak kolejno rozbijają się o panele  ten dźwięk doprowadza mnie do szału  ale wiem. Wiem  jestem świadomy  że nie mogę dalej zatracać się w używkach. Muszę zacząć żyć  na nowo nauczyć się żyć i wyjść na prostą.   niefartowny

niefartowny dodano: 22 września 2014

Papierosy przestają mi smakować, dostrzegam, że palę z przyzwyczajenia nie potrzeby. One nie są już moim nałogiem, jeżeli kiedykolwiek były. Czuję się pewniej, gdy mam je w kieszeni, a gdy ogarniają mnie nerwy wolę zapalić by złapać innych tlen w płuca, aby zacząć racjonalnie myśleć. Zrzucam ze stołu jeszcze pełne butelki wódki, whisky i puszki z piwem. Słyszę jak kolejno rozbijają się o panele, ten dźwięk doprowadza mnie do szału, ale wiem. Wiem, jestem świadomy, że nie mogę dalej zatracać się w używkach. Muszę zacząć żyć, na nowo nauczyć się żyć i wyjść na prostą. / niefartowny

Listy to najpiękniejsza forma przekazu uczuć i myśli. Jestem bardzo sentymentalna jeśli o nie chodzi. To takie wspaniałe uczucie  gdy chowa się je w głąb szafy a po kilku latach ponownie do nich wraca i wspomina człowieka z którym prowadziło się korespondencję  emocje które towarzyszyły w tamtej chwili. Serce  które przelało się na papier i historia  która jest skrawkiem duszy. To wyczekiwanie na odpowiedź  spędzanie nocy na odpisywaniu i sklejaniu zdań tak by miały one sens lub tak by odzwierciedlały chaos  który posiada się w głowie. Do dzisiaj mam w szafie mnóstwo listów z dawnych lat  po ludziach którzy bezpowrotnie odeszli. Do dzisiaj każdy list jest przesiąknięty ich zapachem i ich duszą  która nigdy z nich nie uleci. To jest piękne.

na_granicy dodano: 20 września 2014

Listy to najpiękniejsza forma przekazu uczuć i myśli. Jestem bardzo sentymentalna jeśli o nie chodzi. To takie wspaniałe uczucie, gdy chowa się je w głąb szafy a po kilku latach ponownie do nich wraca i wspomina człowieka z którym prowadziło się korespondencję, emocje które towarzyszyły w tamtej chwili. Serce, które przelało się na papier i historia, która jest skrawkiem duszy. To wyczekiwanie na odpowiedź, spędzanie nocy na odpisywaniu i sklejaniu zdań tak by miały one sens lub tak by odzwierciedlały chaos, który posiada się w głowie. Do dzisiaj mam w szafie mnóstwo listów z dawnych lat, po ludziach którzy bezpowrotnie odeszli. Do dzisiaj każdy list jest przesiąknięty ich zapachem i ich duszą, która nigdy z nich nie uleci. To jest piękne.

Każde  nawet najdrobniejsze wspomnienie zostaje wyryte na moim skamieniałym serduchu. Nieważne  czy przynosi ono wiele bólu czy ukojenia. Każde posiada dla mnie wartość sentymentalną i nie wyobrażam sobie aby zabrakło jakiegoś wspomnienia z którejś z tych kategorii. Bywały lepsze i gorsze chwile  choć tych drugich jest zdecydowana przewaga  ale czy to powód do tego aby wyrzucić te momenty z głowy? Uwielbiam upychać je w podświadomości i spawać ze swoją duszą. Serce ich nie odrzuca  ono pragnie je mieć na własność. Są takie którymi mogę się dzielić ale również takie  które nigdy nie ujrzą światła dziennego. Każde wspomnienie to nowe doświadczenie  wzbogacające nasze wnętrze i sprawiające  że dojrzewamy emocjonalnie. Warto pamiętać  warto przyjmować je do swojego wnętrza i zaoferować lokum mieszkalne. To w końcu jeden z elementów naszego życia  nieprawdaż? Mam wiele rodzajów wspomnień. Ukryte w drobnostkach. W rzeczach. W listach. W ubraniach. W miejscach. W spojrzeniach. W grobach.

na_granicy dodano: 20 września 2014

Każde, nawet najdrobniejsze wspomnienie zostaje wyryte na moim skamieniałym serduchu. Nieważne, czy przynosi ono wiele bólu czy ukojenia. Każde posiada dla mnie wartość sentymentalną i nie wyobrażam sobie aby zabrakło jakiegoś wspomnienia z którejś z tych kategorii. Bywały lepsze i gorsze chwile, choć tych drugich jest zdecydowana przewaga, ale czy to powód do tego aby wyrzucić te momenty z głowy? Uwielbiam upychać je w podświadomości i spawać ze swoją duszą. Serce ich nie odrzuca, ono pragnie je mieć na własność. Są takie którymi mogę się dzielić ale również takie, które nigdy nie ujrzą światła dziennego. Każde wspomnienie to nowe doświadczenie, wzbogacające nasze wnętrze i sprawiające, że dojrzewamy emocjonalnie. Warto pamiętać, warto przyjmować je do swojego wnętrza i zaoferować lokum mieszkalne. To w końcu jeden z elementów naszego życia, nieprawdaż? Mam wiele rodzajów wspomnień. Ukryte w drobnostkach. W rzeczach. W listach. W ubraniach. W miejscach. W spojrzeniach. W grobach.

Nie powinnam myśleć co by było gdyby został  ale aż dech zapiera kiedy uświadamiam sobie jak wiele straciłam w momencie kiedy odszedł tak na dobre. On był i jest dla mnie zbyt ważny by móc jednym gestem wygonić go z myśli i zacząć nowe  odrębne życie. Taka miłość jak moja do niego nie zdarza się często  więc tym trudniej jest zapomnieć  nie wracać do przeszłości. I nawet ten czas który mija nie oddala mnie od wspomnień  on tylko oddala mnie od dni kiedy byłam najszczęśliwsza na ziemi. Mam świadomość  że być może pogubiłam się w tym uczuciu  bo po tylu miesiącach powinnam inaczej patrzeć na życie  ale tracąc ukochaną osobę straciłam połowę siebie  którą ofiarowałam mu wraz ze swoją miłością. A tego nikt nie jest w stanie zrozumieć  nikt kto nie stracił swojej wielkiej  życiowej miłości. Więc ja sama gubię się w tych korytarzach  w których aż za bardzo polubiłam układanie sobie nierealnego planu na przyszłość.    napisana

napisana dodano: 19 września 2014

Nie powinnam myśleć co by było gdyby został, ale aż dech zapiera kiedy uświadamiam sobie jak wiele straciłam w momencie kiedy odszedł tak na dobre. On był i jest dla mnie zbyt ważny by móc jednym gestem wygonić go z myśli i zacząć nowe, odrębne życie. Taka miłość jak moja do niego nie zdarza się często, więc tym trudniej jest zapomnieć, nie wracać do przeszłości. I nawet ten czas który mija nie oddala mnie od wspomnień, on tylko oddala mnie od dni kiedy byłam najszczęśliwsza na ziemi. Mam świadomość, że być może pogubiłam się w tym uczuciu, bo po tylu miesiącach powinnam inaczej patrzeć na życie, ale tracąc ukochaną osobę straciłam połowę siebie, którą ofiarowałam mu wraz ze swoją miłością. A tego nikt nie jest w stanie zrozumieć, nikt kto nie stracił swojej wielkiej, życiowej miłości. Więc ja sama gubię się w tych korytarzach, w których aż za bardzo polubiłam układanie sobie nierealnego planu na przyszłość. / napisana

Ona była zawsze moim szczęściem  a nawet jest nadal.  Jej promienny uśmiech powodował  że i moje kąciki ust unosiły się zawsze ku górze.  Przytulała najwspanialej na świecie  najbardziej czule.  Jej miłości  tego ile szczęścia potrafiła dać człowiekowi jednym gestem...  Tego nie da się opisać słowami.   Mimo tego  że ją raniłem setki razy  Ona potrafiła wydusić z siebie dwa proste słowa.  One zawsze potrafiły naprawić wszystko  uleczyć.  Były dla nas magiczne  najszczersze  dawały najwięcej szczęścia.  Uwielbiałem  gdy patrzyła prosto w moje oczy.  Zawsze w nich mogłem odnaleźć płomień miłości  który sprawiał  że czułem się silniejszy.  Byłem najszczęśliwszym człowiekiem mając u swego boku najwspanialszą kobietę.   niefartowny

niefartowny dodano: 19 września 2014

Ona była zawsze moim szczęściem, a nawet jest nadal. Jej promienny uśmiech powodował, że i moje kąciki ust unosiły się zawsze ku górze. Przytulała najwspanialej na świecie, najbardziej czule. Jej miłości, tego ile szczęścia potrafiła dać człowiekowi jednym gestem... Tego nie da się opisać słowami. Mimo tego, że ją raniłem setki razy, Ona potrafiła wydusić z siebie dwa proste słowa. One zawsze potrafiły naprawić wszystko, uleczyć. Były dla nas magiczne, najszczersze, dawały najwięcej szczęścia. Uwielbiałem, gdy patrzyła prosto w moje oczy. Zawsze w nich mogłem odnaleźć płomień miłości, który sprawiał, że czułem się silniejszy. Byłem najszczęśliwszym człowiekiem mając u swego boku najwspanialszą kobietę. / niefartowny

Kolejny raz przypadkowo w moje dłonie wpada nasze wspólne zdjęcie.Mogę zobaczyć jego ucieszoną mordkę oraz mordkę chłopaków których od wolności aktualnie oddziela krata.Na zdjęciu jest również mój brat jakoś nieobecny zapatrzony w całkiem inną stronę.Wspomnienia wracają do mnie z taką siłą że wydaje mi się aby to zdjęcie robione było wczoraj a nie kilka lat temu.Dopiero teraz widzę jak czas zmienia wygląd i charakter człowieka  który szlifuje się zależnie od sytuacji. Nie mogę oderwać nawet na moment wzroku od zdjęcia  a może po prostu nie chcę? Zamykam oczy przed którymi pojawiają mi się obrazy z tamtego dnia.   Stary co jest? Co się tak zamyśliłeś?   nawet nie spostrzegam kiedy u mojego boku pojawia się przyjaciel  dopiero jego głos odciąga mnie od myśli. Spoglądam na niego bez słowa bo kolejny raz nie potrafię z siebie nic wydusić. Kiedy jego wzrok natyka się na zdjęcie czuje że jego dłoń zjeżdża z mojego ramienia  a gdy upada obok mnie w jego oczach pojawiają się łzy.   niefartowny

niefartowny dodano: 19 września 2014

Kolejny raz przypadkowo w moje dłonie wpada nasze wspólne zdjęcie.Mogę zobaczyć jego ucieszoną mordkę oraz mordkę chłopaków,których od wolności aktualnie oddziela krata.Na zdjęciu jest również mój brat,jakoś nieobecny,zapatrzony w całkiem inną stronę.Wspomnienia wracają do mnie z taką siłą,że wydaje mi się,aby to zdjęcie robione było wczoraj,a nie kilka lat temu.Dopiero teraz widzę jak czas zmienia wygląd i charakter człowieka, który szlifuje się zależnie od sytuacji. Nie mogę oderwać nawet na moment wzroku od zdjęcia, a może po prostu nie chcę? Zamykam oczy przed którymi pojawiają mi się obrazy z tamtego dnia. - Stary co jest? Co się tak zamyśliłeś? - nawet nie spostrzegam kiedy u mojego boku pojawia się przyjaciel, dopiero jego głos odciąga mnie od myśli. Spoglądam na niego bez słowa,bo kolejny raz nie potrafię z siebie nic wydusić. Kiedy jego wzrok natyka się na zdjęcie czuje,że jego dłoń zjeżdża z mojego ramienia, a gdy upada obok mnie w jego oczach pojawiają się łzy. / niefartowny

Nie przyzwyczajaj się do mojego głosu   czy to w słuchawce  czy podczas zwykłej rozmowy. Nie dokładaj dla mnie dodatkowej poduszki co wieczór.Nie zaprzątaj sobie głowy zapamiętywaniem tego co lubię  a czego nie cierpię. Nie próbuj się dla mnie zmieniać. Nie zapamiętuj ani mnie  ani moich zwyczajów   ja po krótki czasie uciekam...znikam. Wybacz  nie mam w zwyczaju zostawać na dłużej.   Veriolla

na_granicy dodano: 13 września 2014

Nie przyzwyczajaj się do mojego głosu - czy to w słuchawce, czy podczas zwykłej rozmowy. Nie dokładaj dla mnie dodatkowej poduszki co wieczór.Nie zaprzątaj sobie głowy zapamiętywaniem tego co lubię, a czego nie cierpię. Nie próbuj się dla mnie zmieniać. Nie zapamiętuj ani mnie, ani moich zwyczajów - ja po krótki czasie uciekam...znikam. Wybacz, nie mam w zwyczaju zostawać na dłużej. | Veriolla

Poznałam tak wielu ludzi  którzy zapalili światło w ciemnym tunelu. Nigdy bym nawet nie pomyślała  że istnieje tak wiele czystych dusz  które pragną nieść dobro i nadzieje w lepsze dni. Dla mnie może nie przynosi to większej różnicy  bo to tak jakby ktoś próbował z samobójcy uczynić optymistę. Mnie nie zmienią  ale teraz wiem  że jest na świecie garstka ludzi  która nie ulegnie większości  która będzie niosła tą wiarę w świat i nie pozwoli nikomu upaść  gdy ujrzą potykającego się człowieka. I to wywołuje na mojej twarzy uśmiech.Bezinteresowność  chęć  ciepło  miłość. Ludzie  którzy są moimi przeciwieństwami i pomimo mojego braku wiary w poprawę  oni się nie zniechęcają i walczą o każde najmniejsze życie  każdą zarówno nieskażoną brudem duszę jak i tą czerniejącą. To jest piękne. Tracisz bezpowrotnie nadzieję na to  że taki od szczepek ludzi  gdzieś tam spokojnie egzystuje aż nagle taki człowiek staje przed Tobą i spogląda Ci w oczy  z tą swoją niewinnością.

na_granicy dodano: 12 września 2014

Poznałam tak wielu ludzi, którzy zapalili światło w ciemnym tunelu. Nigdy bym nawet nie pomyślała, że istnieje tak wiele czystych dusz, które pragną nieść dobro i nadzieje w lepsze dni. Dla mnie może nie przynosi to większej różnicy, bo to tak jakby ktoś próbował z samobójcy uczynić optymistę. Mnie nie zmienią, ale teraz wiem, że jest na świecie garstka ludzi, która nie ulegnie większości, która będzie niosła tą wiarę w świat i nie pozwoli nikomu upaść, gdy ujrzą potykającego się człowieka. I to wywołuje na mojej twarzy uśmiech.Bezinteresowność, chęć, ciepło, miłość. Ludzie, którzy są moimi przeciwieństwami i pomimo mojego braku wiary w poprawę, oni się nie zniechęcają i walczą o każde najmniejsze życie, każdą zarówno nieskażoną brudem duszę jak i tą czerniejącą. To jest piękne. Tracisz bezpowrotnie nadzieję na to, że taki od szczepek ludzi, gdzieś tam spokojnie egzystuje aż nagle taki człowiek staje przed Tobą i spogląda Ci w oczy, z tą swoją niewinnością.

Nie ma we mnie dobra  ono uleciało lata temu. Nie ma we mnie wyrzutów sumienia  dawno zamilkło. Jest strach przed wschodem słońca  jest ból codzienności  tęsknota za utraconym czasem i ludźmi. Jest we mnie tak wiele mroku  że aż czasami mnie to przeraża. Przeraża mnie ciemność opanowująca mą duszę. Przeraża mnie czerniejące serce  które nie jest zdolne do miłości. Jestem bękartem społeczeństwa. Nie potrafię odnaleźć się w zgiełku tej całej szarej rzeczywistości. Teraźniejszość mnie przytłacza a przeszłość depcze po piętach. Nie mogę złapać tchu  każdej nocy walczę o oddech i zawsze przegrywam  zawsze umieram  by ponownie się odrodzić. Chciałabym by coś uległo zmianie. Może najlepiej by było  gdybym spróbowała jakoś siebie podreperować? Nie  jestem zepsuta i mnie nie da się naprawić w żaden sposób. Jestem zepsuta i jedynie rozprowadzam toksyczność w powietrzu. Rozcieńczam gorycz  żal i nienawiść po czym wprowadzam je w żyły. Organizm jest wyniszczony.

na_granicy dodano: 12 września 2014

Nie ma we mnie dobra, ono uleciało lata temu. Nie ma we mnie wyrzutów sumienia, dawno zamilkło. Jest strach przed wschodem słońca, jest ból codzienności, tęsknota za utraconym czasem i ludźmi. Jest we mnie tak wiele mroku, że aż czasami mnie to przeraża. Przeraża mnie ciemność opanowująca mą duszę. Przeraża mnie czerniejące serce, które nie jest zdolne do miłości. Jestem bękartem społeczeństwa. Nie potrafię odnaleźć się w zgiełku tej całej szarej rzeczywistości. Teraźniejszość mnie przytłacza a przeszłość depcze po piętach. Nie mogę złapać tchu, każdej nocy walczę o oddech i zawsze przegrywam, zawsze umieram, by ponownie się odrodzić. Chciałabym by coś uległo zmianie. Może najlepiej by było, gdybym spróbowała jakoś siebie podreperować? Nie, jestem zepsuta i mnie nie da się naprawić w żaden sposób. Jestem zepsuta i jedynie rozprowadzam toksyczność w powietrzu. Rozcieńczam gorycz, żal i nienawiść po czym wprowadzam je w żyły. Organizm jest wyniszczony.

Wiara i chęci to nie wszystko.To zaledwie kropla w morzu  początek wyprawy. Z drugiej strony  jak można wierzyć w fikcję? Nie mogę. Nie mogę wierzyć w coś co nie nadejdzie i w coś czego nigdy nie będę w stanie wykonać. Oczywiście  nie ma rzeczy niemożliwych  są tylko psychiczne bariery  wiem  zdaję sobie z tego sprawę. Tylko  że mnie naprawdę nie da się posklejać w jedną całość. Rozsypałam się w drobny pył i ciężko będzie go pozbierać. Jedyne co można zrobić to zamieść ten pył pod gruby dywan i nie pozwolić mu ulecieć. Nie pozwolić mu więcej na to by organ pompujący krew i warunkujący życie ponownie ociekał czarną magmą. Nie wolno pod żadnym pozorem dopuścić do tego by moja wewnętrzna bestia ponownie zaatakowała niewinne jednostki. Dobrze mi. Dobrze mi podczas mojej co wieczornej autodestrukcji  gdy emocje sięgają zenitu i uświadamiam sobie kim tak naprawdę jestem  a jestem potworem. Pokochałam ból i samotność   Próbuję odbierać te dwie wartości jako pokutę za każdy swój błąd.

na_granicy dodano: 12 września 2014

Wiara i chęci to nie wszystko.To zaledwie kropla w morzu, początek wyprawy. Z drugiej strony, jak można wierzyć w fikcję? Nie mogę. Nie mogę wierzyć w coś co nie nadejdzie i w coś czego nigdy nie będę w stanie wykonać. Oczywiście, nie ma rzeczy niemożliwych, są tylko psychiczne bariery, wiem, zdaję sobie z tego sprawę. Tylko, że mnie naprawdę nie da się posklejać w jedną całość. Rozsypałam się w drobny pył i ciężko będzie go pozbierać. Jedyne co można zrobić to zamieść ten pył pod gruby dywan i nie pozwolić mu ulecieć. Nie pozwolić mu więcej na to by organ pompujący krew i warunkujący życie ponownie ociekał czarną magmą. Nie wolno pod żadnym pozorem dopuścić do tego by moja wewnętrzna bestia ponownie zaatakowała niewinne jednostki. Dobrze mi. Dobrze mi podczas mojej co wieczornej autodestrukcji, gdy emocje sięgają zenitu i uświadamiam sobie kim tak naprawdę jestem, a jestem potworem. Pokochałam ból i samotność - Próbuję odbierać te dwie wartości jako pokutę za każdy swój błąd.

Boję się  że o mnie zapomnisz. Boję się  że przestaniesz o mnie myśleć  że nie będę dla Ciebie nawet jednym z milszych wspomnień  że nie pojawię się już wcale w Twojej głowie. Boję się  że stanę się tak bardzo nic nieznacząca  że będę tylko kimś kto był  ale o kim można już nie pamiętać. Boję się  naprawdę się tego boje  bo tak trudno myśleć o tym  że jest się nikim dla osoby  która jest ważniejsza niż cała reszta świata.    napisana

napisana dodano: 9 września 2014

Boję się, że o mnie zapomnisz. Boję się, że przestaniesz o mnie myśleć, że nie będę dla Ciebie nawet jednym z milszych wspomnień, że nie pojawię się już wcale w Twojej głowie. Boję się, że stanę się tak bardzo nic nieznacząca, że będę tylko kimś kto był, ale o kim można już nie pamiętać. Boję się, naprawdę się tego boje, bo tak trudno myśleć o tym, że jest się nikim dla osoby, która jest ważniejsza niż cała reszta świata. / napisana

Nauczyłam się żyć ukrywając cały swój smutek oraz każdy gram tęsknoty. Opanowałam nakładanie uśmiechu w momentach kiedy łzy cisną się do oczu. Nauczyłam się kłamać  grać  tuszować prawdę. Ale ja nie miałam innego wyjścia. Życie w cierpieniu nie jest proste  a okazywanie go nie ma najmniejszego sensu. Ludzie nie wiedzą jak obchodzić się z cierpiącą osobą. Nie wiedzą co powiedzieć  jak się zachować  nie wiedzą czy spróbować pomóc czy udać  że nic nie widzą. Dlatego lepiej nie pokazywać cierpienia  nie czekać na litość  bo to nic nie daje. W oczach innych wszystko ma swój indywidualny obraz  który tak często odbiega od tego prawdziwego. Tak mało kto rozumie co czuje osoba  która właśnie w tym momencie cierpi. I właśnie to wszystko nauczyło mnie  że najlepiej płacze i tęskni się w ukryciu. Ból nie potrzebuje widowni.    napisana

napisana dodano: 9 września 2014

Nauczyłam się żyć ukrywając cały swój smutek oraz każdy gram tęsknoty. Opanowałam nakładanie uśmiechu w momentach kiedy łzy cisną się do oczu. Nauczyłam się kłamać, grać, tuszować prawdę. Ale ja nie miałam innego wyjścia. Życie w cierpieniu nie jest proste, a okazywanie go nie ma najmniejszego sensu. Ludzie nie wiedzą jak obchodzić się z cierpiącą osobą. Nie wiedzą co powiedzieć, jak się zachować, nie wiedzą czy spróbować pomóc czy udać, że nic nie widzą. Dlatego lepiej nie pokazywać cierpienia, nie czekać na litość, bo to nic nie daje. W oczach innych wszystko ma swój indywidualny obraz, który tak często odbiega od tego prawdziwego. Tak mało kto rozumie co czuje osoba, która właśnie w tym momencie cierpi. I właśnie to wszystko nauczyło mnie, że najlepiej płacze i tęskni się w ukryciu. Ból nie potrzebuje widowni. / napisana

Moblo.pl
Użytkownicy
Reklama
Archiwum
Kontakt
Regulamin
Polityka Prywatności
Grupa Pino
Reklama
O Grupie Pino
Kontakt
Polecane strony
Transmisja Live
Darmowe galerie i hosting zdjęć