 |
Uwielbiam cię, wiesz? Za to, że momentami jesteś tak pojebany, że szczerze to ciężko z tobą wytrzymać, za twoje równie wielce pojebane pomysły, za to, że potrafisz wyciągnąć mnie z domu w środku nocy i dla mojego dobra mnie objąć, jak dawniej... żeby tylko kolesiom przechodzącym obok nie przyszło do głowy nic głupiego, i za te jebane kurwa motyle w brzuchu też cię uwielbiam, noo.
|
|
 |
Noc to to samo co dzien tylko, że ciemny, ja nie wiem czemu z nocy ludzie robią taką aferę // haha uwielbiam cię mała : *
|
|
 |
Wybiegłam z domu, zaczęłam kurwa przekilinać i szczerze miałam w dupie czy komuś się to podoba czy nie. Bo wiesz ? Nie ma to jak dowiedzieć się od własnego ojca, że w zasadzie to jestem problemem, a teraz ? Udaje wielce obrażonego, jakbym to ja coś zrobiła. Jebana bezsilność kurwa.
|
|
 |
Nie żebym się przejmowała, czy coś, tak tylko....
|
|
 |
Niech ten dzień się już skończy, błagaam !
|
|
 |
Bo tylko ona codziennie pyta co u mnie i tylko ona mimo wszystko potrafi znależć dla mnie czas, tylko z nią czuję się swobodnie i wiem, że szczerze mogę powiedzieć jej wszystko, jako jedyna potrafi odczytać smutek i radość z moich oczu. Dziwisz się, żę to przyjaźń ? Bo ja wcale.
|
|
 |
Teraz to kończe bo sensu już dawno nie ma, na obecny moment po tobie wszystkiego się spodziewam, bo powiedz czy opłacało Ci się wtedy mnie olewać?! // paragraf-nie zrozum mnie źle
|
|
 |
Rozejdźmy się, na drugi dzień razem zostańmy, spuszczę z tonu, może byłem czasem winny... Awantury ? Rozbiły niejeden dom rodzinny, teraz inny nastrój skłania, mogę ci się zwierzyć, zrozumiałem sam, nie jesteś w stanie życia przeżyć...Jestem przy tobie tak jak ty jesteś przy mnie, ja i ty, rozumiesz ? intymnie.
|
|
 |
Ale dam radę , musze, wiem, jestem silna, byłam, kiedyś…
|
|
 |
Nienawidzę wieczorów, tak strasznie jak nienawidzę samej siebie. Leżenie na łóżku i wpatrywanie się godzinami w sufit, w rezultacie do niczego nie prowadzą, ale nie moja wina że nie mogę zasnąć bez twojego ‘dobranoc słońce : *’ nie moja wina, że tak strasznie mi ciebie brakuje, że momentami nie potrafię usiedzieć w jednym miejscu, ale w sumie wiedziałam, że przyjdzie pora na rozstanie, że żadne z nas nie będzie miało na to wpływu. Wcale nie wstydzę się tego, że jesteś dla mnie cholernie ważny, że zależy mi na twoim szczęściu, powodzenia skarbie.
|
|
|
|