 |
|
Biorę łyk kawy i zastanawiam się dlaczego tam gdzie powinnam być ja, siedzi teraz ta panna. / j.
|
|
 |
|
Z nikim nie jest mi tak zwyczajnie, jak z Tobą i to właśnie jest wyjątkowe.
|
|
 |
|
i jak tam? czujesz się już dziś lepiej? nie potrzebujesz kolejnej opiekunki, która zajmie się twoim jakże schorowanym ciałem? na co ci to tak naprawdę było? po co chciałeś się ze mną w to bawić i mnie oszukiwać, że jesteś śmiertelnie chory? przecież, gdyby tak naprawdę było już dawno powinnam cię pożegnać na cmentarzu i przychodzić na twój grób, zapalając codziennie nową lampkę. jednak tego nie robię, bo wiem, że żyjesz. wiem, jak dobrze się trzymasz, że jesteś okazem pełnym zdrowia. od samego początku tak było. ty jedynie chciałeś się zabawić. próbowałeś mnie zniszczyć swoim kłamstwem, lecz nie widziałeś niepewności w moich oczach. czułam ból, starałam się jakoś żyć i nie myśleć o tym. lecz z dnia na dzień było coraz gorzej, aż pewnego dnia uświadomiłeś mi to wszystko. pokazałeś, jak bardzo człowiek może być mylący...
|
|
 |
|
zrozum to w końcu. boli mnie twoje odejście, boli mnie fakt, że ciebie nie ma na tym świecie, że nigdy więcej nie usłyszę twojego głosu, że nie spojrzę w twoje oczy i nie powiem, jak bardzo cię kocham. boli mnie, że nie zobaczę twojego uśmiechu, który tak bardzo uwielbiałam. to on sprawiał, że miałam nadzieję i chęć do życia, a teraz? pozostawiłeś mi jedynie wielką pustkę, z która sobie nie radzę. jestem sama wśród tych czterech ścian. jedynie światło od nocnej lampki i monitora daje mi nieźle popalić po oczach, bo walczę z napływającymi łzami. jednak wiem, że nie mogę teraz ulec emocjom. nie mogę się poddać i tak bezsilnie łkać z bólu, pokazując przy tym, jak bardzo mnie to wszystko boli. jeszcze nie teraz, jest za wcześnie.. zbyt młoda godzina, abym mogła wydusić z siebie cały ból i rozpacz, jaka we mnie tkwi.
|
|
 |
|
kochanie, przykro mi, ale pomyliłeś adresy. nie jestem twoją zabawką, abyś mógł mną dyrygować. nie będę również skakać na każde twoje zawołanie, bo nie jesteś twoją własnością. mam swoje życie, własne zasady według, których chcę żyć. a fakt, że tobie się nie podoba to, jak żyję, jak korzystam z tego co dostaję od losu, to już ewidentnie twój problem. nie muszę ciebie słuchać, nie muszę dostosowywać się do twoich planów. jestem człowiekiem, dziewczyną, która czuje się wolna. nie jestem z tobą związana na wieczność, abym musiała z każdej imprezy, wyjścia, czy chwili samotności, której czasem potrzebuję. skoro tobie to nie odpowiada nie musisz ze mną żyć w znajomości. wiesz, gdzie jest kierunek wyjścia. możesz iść przed siebie. ja i tak za tobą nie zatęsknię.;)
|
|
 |
|
nie mam czasu, chęci i sił na kolejną zabawę z tobą. nie chcę, abyśmy bawili się w kotka i myszkę, szukając wzajemnie siebie i rozwiązań, które polepszą nasz związek. nie rozumiesz, że to nie ma sensu, że takie bawienie się, uciekanie od szczerych rozmów sprawia, że oboje wiele tracimy? marnujemy swój cenny czas na zbędne kłótnie. ranimy siebie wzajemnie, a przecież nie chcemy tego, prawda? więc po co nam to wszystko jest potrzebne? nie lepiej by było, abyśmy z tym wszystkim skończyli i zaprzestali grać w tą chorą grę, która wymyka się coraz bardziej spod naszej kontroli?
|
|
 |
|
Przy tobie nawet gorzka herbata potrafi być słodka. / j.
|
|
 |
|
Niczego teraz tak nie pragnę jak twoich chłodnych ust. / j.
|
|
 |
|
I znów wszystko wróciło. Musiałeś? Musiałeś znów to zrobić? / j.
|
|
 |
|
Ostatni raz o Tobie pomyślałam.To koniec, ostateczny koniec naszej znajomości. Muszę o Tobie w końcu zapomnieć, lecz da się wymazać z głowy masę najlepszych wspomnień? Nie wiem, ale czas pokaże. To co zrobiłeś stało się przegięciem, którego nigdy Ci nie wybaczę. Sprawiłeś, że kolejny raz pogubiłam się w życiu. Wszystko to jest Twoją winą. Podobno nie osądza się nikogo za własne błędy, ale gdyby nie Twoja obecność w moim życiu przez tak długi czas teraz by inaczej to wszystko wyglądało.
Jednak stało się... Czasu nie cofnę, ale mogę rozpocząć całą drogę od nowa. I tak zrobię. Pokażę Tobie co znaczy obojętność na drugą osobę. Poczujesz ten smak bólu, który mi przyniosłeś.
|
|
 |
|
Jak na zawołanie staję się egoistyczną suką. Potrafię się mścić, zabawiać ludźmi tak samo, jak oni to robili ze mną. Dlaczego? Ponieważ wychodzę z dołka, w którym się przez nich znajdowałam. Wychodzę z niego ostatkami sił. Przede mną jest tylko plan i chęć mściwej zemsty, lecz wiem, że to na długo mi nie pomoże. Jednak to mnie utrzymuje na powierzchni. Nie spadam wtedy w dół. Wyznaczam sobie jeszcze większe cele, które chcę osiągnąć. I wiem, że je zdobędę. Tylko potrzebuję na to czasu..Pomimo, że nie powinnam się mścić na nikim, nie powinnam się odpłacać tym samym to czasem wiem, że inaczej się nie da..Po prostu wiem, że nie mogę ciągle kogoś ratować, a sama się przy tym niszczyć. Bo niby dlaczego to ja mam wiecznie cierpieć, dlaczego mam ciągle płakać i ponosić ból przy kolejnej porażce? Dość tego. Skończyłam z tym...
|
|
 |
|
Zobaczysz, jeszcze kiedyś odejdę i wybiję się z tej szarej monotonnej codzienności. Wywalczę sobie lepsze życie, przyszłość, której od tak dawna pragnę. Pokażę każdemu z osobna co to znaczy mieć prawdziwe szczęście przy sobie, zawalczę o Niego, o wspólne życie. Nie odpuszczę, jak to robiłam do tej pory. Zwyczajnie, nie poddam się, bo wiem, że nie mogę. Moja porażka zniszczyła nie tylko by moje życie, ale również najbliższe mi osoby przy, których chcę zacząć całkiem nowe życie. Od początku, jak należy, aby jak najdalej od tego co wokół mnie otacza.
|
|
|
|