 |
Tęskniłeś? To naprawdę nie była tęsknota. To było raczej jak krótkotrwałe niespełnione pożądanie.
|
|
 |
Nie mów, że rozumiesz. Nikt nie może pojąć tego co czuje niekochana. Wydaja się, że nieszczęśliwa miłość to tylko parę łez i jakaś chora obsesja. To najgłupsze co słyszałam, chyba, że uważasz, że gdy Twoje nieprzychylne spojrzenie sprawia, że nie mam sił by wstać z łóżka, oczy mam wiecznie zapuchnięte od płaczu, choć już nawet nie mogę płakać przez ten ból, który zadaje sobie sama obwinianiem o wszystko, co mogło sprawić, że właśnie tak na mnie spojrzałeś to tylko chora obsesja.
|
|
 |
Dobrze wiem, że bywa różnie i często idzie Pod górę Nie ważne jakbyś się starał wszystko Zawsze źle pójdzie Tej, życie to skurwiel, lubi dopierdolić w Biedzie Zapomina się wtedy, że życie może być Piękne Zachowuję rezerwę na te chwile najgorsze, Codziennie uczę się, jak opanować emocje Przetrwać jeszcze trochę, jest dobrze, Będzie dobrze Nawet po miesięcznej nocy, nad ranem Wschodzi słońce Wiem o czym mówię, jebać odwieczną niemoc Wkurwiaj wrogów rozwojem, rób to co Kochasz, zgarniaj pieniądz Głos mojego serca dawno zamienił się w Krzyk, Codziennie mówi mi rób swoje, swoją drogą Idź Nie rozmieniaj się na drobne, tej, pierdol Komercję Większą satysfakcje daje trudnych szczytów Osiągnięcie Nerwowe napięcie od dziś opada z każdym Dniem Pozytywne myślenie Twoim działaniom daje Tlen !
|
|
 |
Znów ten stan, że nie wiem, co mam robić. Niby wszystko gra i niby o to chodzi, Ale leżę sam, po ciemku na podłodze. I muzyka gra, a ja wstaje i wychodzę. Mam ochotę iść, chociaż nie mam wcale celu. Mam ochotę pić i wchodzę do hotelu. Nie chcę spać tu dziś, tylko biorę zapalniczkę. Zapalam papierosa i wynoszę popielniczkę. Ja jestem tragiczny? Czy życie jest tragiczne?
|
|
 |
Dobra dziewczyna, nie dziwka fałszywa, Pójdzie z Tobą w ogień, kiedy Ty naważysz piwa, Ona Ciebie kocha, ona jest prawdziwa, To prawdziwy diament, perła, to platyna, Nie bij, nie ubliżaj, nigdy, tylko o nią dbaj, Ona jest wrażliwa, ona chce dać Tobie raj, Nikt dla Ciebie nie poświęci się tak, pamiętaj, Twoja piękna dama, całym sercem ją kochaj, To jest Twój skarb, to jest Twoje piękno, To jest ta osoba, która może da Ci dziecko, To jest najwierniejszy Twój towarzysz życia, Synku nie ukradniesz, że nie masz nic do ukrycia,Gdy powinie noga się, ona nie ucieka, To od niej masz wsparcie, to od niej rakieta, Będzie też przy Tobie, gdy nadejdzie meta I w zaświatach nawet znajdzie Cię Twoja kobieta.
|
|
 |
Słuchaj brat tak stworzony jest ten świat Że nie jest w stanie się powtórzyć żadna z dat Taki los na nas spadł, że czas to kat Więc zapomnij żebyś miał dwa razy dwadzieścia lat Życie to czad potem szach mat i cię nie ma I nie ważne czy w garażu mały fiat czy BM-a Ważne byś żył pełną parą, byś wyszedł z cienia Realizuj marzenia, kolekcjonuj wspomnienia Wszystko się zmienia, chociaż chciałbyś inaczej Wszystko gna do przodu, tobie pozostaje patrzeć Jak przyjaciel z czasem okazuje się wrogiem Albo jak twój dobry kumpel przegrywa z nałogiem Do spotkania z Bogiem nie wiadomo ile nam zostało Ile czasu mamy zanim przestanie działać ciało Bo czas to killer, a życie przeważnie thiller Tym bardziej doceniaj te piękniejsze chwile.
|
|
 |
Możesz na mieście mnie spotkać, Tylko czerwony oczy mam częściej na fotkach, Nie jaram, ciągle browce, wiesz jak jest, Mam dla nich miłość, na dobre i na złe, Tak w ogóle to mam wiesz problemów pare, Wiem, że też masz swoje ale nie mów nawet, Dobrze znam to uczucie w głowie, Mówię: zdrówko! Chociaż wiem, że nie pójdzie na zdrowie. Mówię sobie co dzień: ruchy kurwa! Lepiej rusz dupę jak te sztuki w tych klubach, Wczorajsze marzenia to dzisiejsze plany I ziomuś damy radę? Wiesz, że damy!
|
|
 |
Wpadłem w melanż, prosto, słodko, gorzko Jedno, drugie w pizdu poszło Bardziej to czuję niż wiem Ale bosko poszło noż to Półwytrawne - co za aromat Właśnie tak to ma smakować Procent, procent, procent dalej prowadź Siła wyższa, blanż de blanż Dwa razy czysta to lekarstwo Lubię to, i to nawet bardzo A czym się strułeś, tym się lecz A co to było - przecież wiesz Konkretne ZZ, balet konkret Jolf na balecie jak podwodny okręt Biorę rozpęd, proszę ja ciebie Coś wydaje mi się, że wiem jak będzie O, spoko, blanż de blanż Jak styl roco coco, o, wiesz co? wiesz? Po takim melanżu nic nie pamiętam też!
|
|
 |
Wiadomo, że nikt nie chce być samotny Jak zachowujesz się jak człowiek są przy tobie ziomki. To o miłości, która trzyma nas w jedności, My dzięki współpracy mamy wiele możliwości. Od wielu lat trzymamy się razem, Nie jeden raz podróż tym samym szlakiem. Z pełnym plecakiem, pogoda w kratę Cieszy mnie to, że mam komu mówić bracie. To mnie umacnia, daje mi siłę.
|
|
 |
Nasz świat jest pełen złamanych rzeczy: złamanych serc, złamanych obietnic, złamanych ludzi.
|
|
 |
A przecież doskonale znałam nauki mądrej antropolog, że miłość to tylko chemia, to tylko niefrasobliwy skok oksytocyny i dopaminy. Dobrze pamiętałam jej przestrogi przed pochopnym zbliżaniem się ludzi... Bo nagle - za sprawą dopaminy - można poczuć głębokie przywiązanie do kogoś, z kogo nie ma specjalnego pożytku w życiu…
|
|
 |
czasem mam tak, że idę ulicą i modlę się, żeby ktoś mnie potrącił.
|
|
|
|