|
|
leżałam z głową na jego klatce piersiowej wsłuchując się w uderzenia bicia jego serca . łaskotałam go delikatnie po brzuchu . - boję się tego wszystkiego - szepnęłam niepewnie, odwracając się ku niemu . - czyli czego się boisz ? - zapytał, plącząc dłoń w moich włosach .- siebie . ciebie . nas . uczucia, które jest między nami . tego jak bardzo ci ufam . jak się już zdążyłam przywiązać - wymieniałam kolejno . podniósł się i usiadł, biorąc mnie mocniej w ramiona, posadził sobie na kolanach . przytulił głowę do mojej piersi . - kocham cię, skarbie. kocham nad życie - wyznał . w jednej chwili jakiś obcy ciężar spadł mi z serca . kochał mnie, i nic, ani nikt, nie miał na to wpływu . kochał . nie musiałam się martwić . szkoda, że to wszystko minęło .
|
|
|
Potrzebuję Cię, nie ukrywam.
|
|
|
Mam przyjaciół, których kocham, uważam to za największe szczęście. Nie zawiodą, nie zostawią. ♥
|
|
|
Otwórz album, spal stare fotografie, pierdol przeszłość, bo tak jest najłatwiej.
|
|
|
Mówisz, że masz dość? To spójrz na tego pijaka pod sklepem, który ma tylko butelkę, która ma na etykiecie jakieś procenty i tylko w tym widzi sens. Spójrz na te wszystkie samotne, opuszczone dzieci, umierające z głodu. Spójrz na otaczający Cię świat, a dopiero później mów, że nie masz siły by żyć.
|
|
|
Nie piszesz, nie dzwonisz, to tylko przeszłość.
|
|
|
Chwycił mnie za rękę, zaczął prowadzić schodami. - Gdzie idziesz ? - Nie wiem, chodź. Przypomniał o sobie, wtargnął po raz kolejny w moje życie, w myślach miałam, że nie chcę znów zapominać. - Pamiętasz? Zapomniałeś, a mówiłeś, obiecywałeś. - Mój błąd. - To wszystko co masz do powiedzenia? Odsunęłam swoją dłoń, odgarniając włosy, nie chciałam spojrzeć mu w oczy, bo dobrze znałam ten wzrok, błagania, szansy i niewinności. - Przecież sobie ufaliśmy, miałeś tyle planów.. - Pamiętam, ale sama mówiłaś, że to odległość, że to nie możliwe. - Właśnie kurwa mówiłam zanim mnie do siebie przyzwyczaiłeś, chcesz zaczynać znowu by kończyć? - Ale sama mówiłaś.. - Wiem, co mówiłam, ale chyba sobie nie ufamy, dzięki, kurwa dzięki.
|
|
|
|
Obiecuję, że ze wszystkim sobie poradzisz. Nawet jeśli teraz boli, nawet jeśli życie sypie wciąż sól na Twoje rany, wszystko przetrzymasz. Pomyśl jaki raj czeka Cię po tym piekle. Nie zatrzymuj się, idź./esperer
|
|
|
I wiem, że powinnam zapomnieć, ale to jest za trudne.
|
|
|
Jedna z większych życiowych przykrości: moment, w którym rezygnuje z ciebie ktoś, z kogo ty nie potrafisz.
|
|
|
Pierdol to, po prostu. Nie potrzebujesz ani jego, ani żadnej innej osoby, która Cię nie docenia. Jesteś najlepsza, najmądrzejsza, najbardziej seksowna, a każdego kto myśli inaczej, też pierdol. Możesz osiągnąć wszystko, bo wszystko co ważne, masz w sobie. Niech idzie do tamtej tandety, niech budują kiepskie związki, ale uwierz, że kiedyś przed snem, zajebiście zatęskni. Wiesz czemu? Bo byłaś inna niż wszystkie, po prostu. Dawałaś mu to, czego ona nie da mu nawet w połowie, w końcu jesteś najlepsza. Nieważne czy jest teraz z nią, nieważne co robi i gdzie, nieważne. On stracił, bo odpuścił sobie kogoś wartościowego. Ty straciłaś tylko dupka, który myśli fiutem, a nie sercem. Pozdrów go kiedyś na ulicy i szczerze współczuj tej marnej imitacji dziewczyny u jego boku. Niech chuja zżera od środka, że oto sam zrezygnował z najlepszej opcji..
|
|
|
Nie potrafię tego zrozumieć. Tej nieobecności. W jednej minucie jest człowiek, a w drugiej już go nie ma. Najpierw opowiadasz mu wszystko o sobie, o planach jakie masz, zna Cię lepiej niż Ty sam siebie, a potem tak nadzwyczajnej w świecie, nie masz w ogóle do niego dostępu. Stojąc obok Ciebie czujesz, że jest jakiś obcy, a przecież taki nie był, pamiętasz go. Pamiętasz wszystko co z nim związane. Jesteś przesiąknięta wspomnieniami, aż do szpiku kości. Nie możesz pojąc tego dlaczego to wszystko potoczyło się tak, a nie inaczej. Wciąż myślisz, że to jest jakiś głupi żart, że on niebawem wróci, że to wszystko się skończy i okaże jednym wielkim nieporozumieniem.
|
|
|
|