 |
|
Tylko Twoja obecność jest dla mnie prawdziwym szczęściem, a Twoje słowa, gesty, spojrzenia są tylko jego dopełnieniem.
|
|
 |
|
Nie mam już siły na życie.
|
|
 |
|
To nie takie jednak proste spojrzeć, gdy się spojrzeniem dotyka bólu.
|
|
 |
|
Ale powtarzanie sobie "jestem silna, dam sobie radę bez względu na wszystko ", wbrew pozorom pomaga. Musisz tylko powtarzać to dostatecznie często. Musisz słuchać siebie ze zrozumieniem. Musisz mówić dość głośno, żeby siebie usłyszeć. Musisz sobie wierzyć.
|
|
 |
|
Ludzie mówią, że łatwiej uleczyć rany ciała niż serca. Bzdura. Jest dokładnie na odwrót-to skaleczone ciało goi się dłużej. Zranione serce to nic innego jak popioły wspomnień. Ale ciało jest realne. To krew i żyły, komórki i nerwy. O ranach ciała możesz mówić wtedy, kiedy na przykład jesteś z kimś przez trzy lata, potem odchodzisz, ale w nocy, w łóżku, kładziesz się po jednej stronie, tak jakby po tej drugiej wciąż ktoś leżał. To jest właśnie rana ciała. Nawyk, który każe Ci zostawić miejsce dla kogoś, kogo tam nie ma.
|
|
 |
|
Jedno, co można zrobić, to podejść do rzeczy filozoficznie, czyli powiedzieć sobie: "srał to pies".
|
|
 |
|
Zakochałam się. Tak po prostu zakochałam. I nie w Jego niebieskich oczach, które wywierały wrażenie hipnozy na mnie, również nie w Jego rysach twarzy, które są takie delikatne i wyraźne. Nie zakochałam się w Jego wysokim wzroście, czy dobrze zbudowanej sylwetce. Nie zakochałam się również w Jego dotyku, tak delikatnym i subtelnym jak pierwsze płatki śniegu. Nie zakochałam się w Jego krótkich włosach, czy ustach. Nie zakochałam się w Jego wyglądzie, który jest wspaniały. Ja dotarłam dalej, ja pokochałam go za duszę, dotarłam tam, gdzie inne dziewczyny nigdy nie doszły. Pokochałam go za charakter, za duszę. Pokochałam za historię, którą się ze mną podzielił. Pokochałam go za tą upartość w dążeniu do celu, za to, że nigdy się nie poddawał.. Pokochałam za to, że był sobą, że nikogo nie udawał. Pokochałam za to, że zwierzył mi się z historii życia, że opowiedział całe swoje życie zwykłej dziewczynie. Pokochałam całym sercem, bo warto. Warto dla takiego człowieka jakim jest On. || refleksja
|
|
 |
|
to nie jest tak że płaczę i krzyczę z bezradności przez to, że Nas nie ma. Bo czykiedykolwiek byliśmy? Przez to, że nie ma Cię przy mnie. Bo czy kiedykolwiek tak naprawdę byłeś? Ok. Byłeś na imprezach, gdy objęci wirowaliśmy po parkiecie, gdy razem ze znajomymi piliśmy wódkę z gwinta, czy gdy razem pijani śmialiśmy się do rozpuku jednocześnie patrząc się na siebie i myśląc ' mamy wszystko'. Ale wtedy nie wiedzieliśmy, że tak naprawdę nie mieliśmy nic. Nie mieliśmy siebie. Byliśmy tylko dla siebie przy dobrej muzyce na dyskotece, przy znajomych tak samo pijanych jak My. I choć byłam Twoją ' weekendową dziewczyną' nie żałuję niczego, tym bardziej tego, że pewnego listopadowego wieczoru, gdy staliśmy na parkingu ujrzałam w Twoich oczach to co Ty widziałeś w moich od kilku miesięcy. Uśmiechnęłam się wtedy tak po prostu mając nadzieję, że nie rzucę Ci się na szyję i nie powiem, że ja też, że bardzo i że nigdy nie przestane, żeby po chwili poklepać Cię po ramieniu jak kumpla i odejść.
|
|
 |
|
jestem już zmęczona ciągłym czekaniem. Że może, że jednak, że nie zapomniałeś, że myślisz, że tęsknisz. Że kochasz. Powtarzam sobie każdego dnia, że już nie czekam, że Nas już nie ma, nie będzie. Ale wychodząc gdzieś na miasto zawsze wypatruje Twojej twarzy a wieczorem, gdy kładę się do łóżka widzę Twoją twarz przed moimi oczami.Jestem już zmęczona, naprawdę..
|
|
 |
|
Broń mnie Boże przed samą sobą, bo kurwa będzie ciężko.
|
|
 |
|
Pierdol to wszystko. Pierdol ludzi. I tak umrzesz. Po co masz się uczyć, skoro w każdej chwili może w Ciebie pierdolnąć piorun, który sprawi, że będzie trzeba Cię skremować, ponieważ Twoje ciało nie będzie w wystarczająco dobrym stanie, aby je pokazać w otwartej trumnie.
|
|
 |
|
Chyba jednak przeszkadzam. Nie lubię przeszkadzać. Nie będę więcej
|
|
|
|