 |
|
Dziw mi się. No dalej, dziw mi się, że chodzę wkurwiona do granic możliwości. Że zrzucam zeszyty z półki. Że krzyczę i płaczę jednocześnie się uśmiechając. Że jestem opryskliwa i złośliwa. Że na wszystkie życzliwe słowa odpowiadam zabijającą ciszą. Dziw się i unoś brwi, patrząc szeroko otwartymi oczami, jak z determinacją chowam zdjęcia między książki i zamykam z trzaskiem drzwi od szafy. Bądź zszokowany tym, że nic mi nie pasuje. Że już nie zachwycam się pięknym, pełnym księżycem. Że nie jestem radosna, gdy słyszę świerszcza bawiącego się w trawie. Szokuj się tym, że zabiłam swoją niewinność i patrzę na Ciebie zza dymu papierosowego. Uświadom sobie, że dopiero teraz zauważyłeś, jak bardzo jestem inna. Jak odmienna, do bólu obca i tak konkretnie nie...Twoja. Niech zaleje Cię fala bólu, gdy zorientujesz się, że zamiast Cię pocieszam, obojętnie siedzę i macham nogą ułożoną na drugiej nodze. Niech sparaliżuje Cię strach, że dzieje mi się coś złego, gdy nie masz nade mną kontroli.
|
|
 |
|
Wstałam, spojrzałam na sufit, rzuciłam w poduszki "Kurwa" i zakryłam gołe piersi poplamioną kołdrą. A potem sobie wszystko uświadomiłam. Niedopitą kawę wylałam pod prysznicem, buty kopnęłam w stronę szafy, rolety zasłoniłam szybkim ruchem. I zniknęłam za drzwiami ze szklanką wody, próbując ustać na nogach. Zadzwonił telefon i dowiedziałam się tego, czego miałam się nie dowiedzieć w tym życiu.
|
|
 |
|
"Tęskniłabyś za mną, gdybym nigdy nie wrócił? Gdybyś nie mogła mnie znaleźć wśród innych ludzi?" Tęskniłabym - odpowiadałam trzy lata temu. I to chyba nie było jednak kłamstwo...
|
|
 |
|
Zrobiłam dziś już masę głupot. A dzień jeszcze się nie kończy. Wieczorem będę gryźć poduszki z bólu.
|
|
 |
|
Traktuj ludzi z dystansem, jeśli zrobią nie właściwy krok daj im drugą szanse, to ci wyjdzie na dobre poważnie!
|
|
 |
|
jak dobrze, że jest moblo, bo nadmiar moich myśli zabija.
|
|
 |
|
Czasami wolę milczeć, milczenie jest piękne. Lubię tylko się patrzeć i nic nie mówić. W tych momentach jestem najszczęśliwsza. Patrzeć w oczy, nie otwierać ust. Tylko całą swoją osobę, uczucia, rozterki i starach przakazywać spojrzeniem. W ten sposób można zobaczyć w człowieku więcej niż rozmawiając z nim całymi dniam. Bo oczy są duszą. Lubię oczy. Lubię Twoje oczy.
|
|
 |
|
Co jest większym dowodem miłości? Bezgraniczne zaufanie czy zdolność do wybaczania?
|
|
 |
|
Nie mylić miłości z zakochaniem. Zakochanie to jest reakcja fizjologiczna, jak erekcja. To się po prostu zdarza, czasem samo z siebie. Jak ktoś nie chce, żeby się zdarzyło, to ucieknie na czas, jasne. A miłość to nie jest uczucie, to postawa względem drugiego człowieka i seria decyzji, jakie się podejmuje. Miłości się nie czuje, tylko się nią żyje. Kocham swoją żonę, bo kiedyś tak zdecydowałem: "Będę kochał właśnie ciebie".
|
|
 |
|
Gdzie moje kalosze, głupi deszczu?
|
|
 |
|
Coś mnie kłuje w okolicy serca i jak na złość nie chce przestać. Taka już nasza kobieca natura, że rozsypujemy się na drobne kawałeczki.
|
|
|
|