 |
za późno... kłamstwa niszczą więź, już tak bywa.
|
|
 |
chyba oczy mnie zdradziły, bo już nie śmieją się jak dawniej.
a jak śmieją się, to jest to sztuczne, bo nie śmieją się naprawdę.
|
|
 |
To jest cholernie popierdolone,jestem tak słaba,nie potrafię,nie mogę,kurwa nie umiem już sobie radzić,mów co chcesz,już nie chcę słuchać tych bzdur,to jak pokazujesz swoją miłość do mnie już nie ma znaczenia,Twoje pocałunki już nie niosą smaku czułości,kurwa,jestem tak pochłonięta tym lękiem,nie potrafię już myśleć nad niczym innym,niż tylko zastanawiać się,czy wciąż jeszcze zajmuję to jebane miejsce w Twoim sercu.Zamknij się,już tylko milcz,każde słowo wydaje mi się kłamstwem,jestem przerażona swoim obliczem,jestem tak opustoszała i samotna,już nie czuje w nas sensu,w Twoich oczach już nie widzę siebie,i mimo,że wiem,że ja to nie Twoja gwiazda spełniająca marzenie,trzymam Cię za nogi i za ręce obok,przepraszam,po kilku namysłach uświadamiam sobie,że mimo dziury po kuli Twojej broni,wciąż jesteś wszystkim,mimo charakteru i tylu wyczynień,jesteś moją przyszłością,nie wyobrażam sobie jej bez Twojej osoby,kurwa,nie wyobrażam sobie szczęścia bez Twojego uśmiechu.| longing_kills
|
|
 |
szczęście? każdemu z nas objawia się w innej postaci. dla dziecka jest to wymarzona zabawka, dla chorego, szansa na powrót do zdrowia, dla biednego, każdy znaleziony grosz, dla sportowca, kolejna wygrana, a dla mnie? dla mnie, moje własne, prywatne szczęście, przybrało postać wysokiego szatyna, o niebieskich oczach i łagodnym spojrzeniu. dla mnie szczęściem jest jego każdy kolejny oddech, każdy pocałunek złożony na moich ustach, każdy uścisk, który przynosi ukojenie, każdy szept odbijający się echem o ściany, każdy dotyk i każda spędzona wspólnie minuta. nie mam zamiaru go oddawać, nie mam zamiaru rozstać się z nim chociaż na jeden dzień. chcę, pragnę, by trwało przy mnie, by nigdy nie opuszczało, by swoim towarzystwem rozświetlało każdy dzień, nawet ten najpochmurniejszy. stał się on moim tlenem, tym najlepszym, tym w najczystszej postaci. uduszę się bez niego, umrę, naprawdę.
|
|
 |
Obiecaj mi,że spróbujesz mnie więcej nie zawieść.I,że mimo wszystko,będziemy razem na zawsze.Bo czas naszego rozstania nie może nigdy nadejść.Przecież wiesz,że gdy Cię nie ma,nie ma mnie nigdy słabszej.Moje serce bez Ciebie tak kruche,tak chłodnawe.| longing_kills
|
|
 |
chcę tylko wiedzieć dlaczego. chcę po prostu poznać powody, dla których to wszystko robisz. bo przecież Ty doskonale zdajesz sobie sprawę, że mącisz mi w głowie, że mam do Ciebie słabość, że stopień mojej asertywności momentalnie maleje, gdy tylko jesteś w pobliżu. daje Ci to satysfakcję? czujesz się dzięki temu lepiej, Twoje ego wzrasta? a może to dla Ciebie czysta zabawa, forma rozrywki, która wyuczona do perfekcji, nigdy nie zawodzi? no dalej, odpowiedz mi. chcę ruszyć dalej, chcę zacząć rozdział w życiu, w którym nie ma miejsca na Twoje imię. pozwól mi na to i zwyczajnie odpowiedz. myślę, ze po tym wszystkim, tyle jesteś w stanie dla mnie zrobić.
|
|
 |
Jestem rozsypana,podarta jak sterta zdjęć.Wszystko mnie denerwuje i wszystko mnie zaczyna ranić,cały świat mnie boli,te puste twarze już nie dostrzegają mojego zimnego serca.Wszystko jakby milkło i ślepo patrzyło przed siebie,zabieganie i bez sensu.Żyję chwilą i ciężko jest mi się cieszyć z kolejnego przeżytego samotnego dnia.Zabrakło mi sił i nie mam już ochoty siebie naprawiać.Już nie ta sama stawiam kroki i nie potrafię skupić myśli na codziennych czynnościach.Głowa niegdyś chowana w chmurach straciła w tym sens,straciła już wiarę w marzenia.I przestałam wierzyć w ludzi,ich słowa,przestałam wierzyć w miłość i kochać.Próbuje umknąć w świecie pełnym chaosu i bólu,starając się nie czuć już nic,będąc tylko pustą kartką bez jakiejkolwiek kropli atramentu przeszłości i przyszłości.| longing_kills
|
|
 |
wystarczył jeden wieczór i całe moje dotychczasowe starania legły w gruzach. sam jego widok przyspieszył serce, otworzył świeżo zasklepione rany. wystarczył jeden dotyk, jeden uścisk, a łzy momentalnie wezbrały się w oczach. tak dobrze znany zapach, dobrze znane ciepło, głos, śmiech, uśmiech, oczy. to wszystko przynosiło ze sobą masę wspomnień, masę chwil, które staranie próbowałam wymazać z pamięci. bałam się, wiesz? bałam się, że alkohol może zatrzeć moją asertywność, że może po raz kolejny zamroczyć umysł, który był wystarczająco uśpiony przez jego sztuczki. sentyment, to tutaj tkwi sedno, o to w tym chodzi. nadal pewna cząstka mnie, uśpiona, zapomniana, potrzebuje jego obecności, potrzebuje tej świadomości, że on pamięta. i choć nienawidzę siebie za to, nie umiem z tym walczyć. jestem za słaba, tak bardzo za słaba.
|
|
 |
Jesteśmy kobietami, nasze wybory nigdy nie są łatwe.
|
|
 |
Niektórzy ludzie nawet nie wyobrażają sobie jak ważne jest to, że istnieją.
|
|
 |
kiedyś się tym wszystkim przejmowałam. ostatnio przestałam.
|
|
|
|