|
Zastanawiam się, skąd tacy ludzie się biorą. Prymitywni, fałszywi, infantylni, kłamcy. Nie jestem idealna, ale nie potrafię z premedytacją okłamywać kogoś dobre parę miesięcy. Nie jestem w stanie pojąć, dlaczego inni są zabawkami. Są słabi, beznadziejni? Nie, po prostu wierzą w lepsze jutro. Chwytają każde szczęście, które ich spotka. Zapominają tylko, że są też źli ludzie, którzy nigdy się nie zmieniają. Ja zapomniałam na chwilę, serce mną poprowadziło i teraz jestem w ślepym zaułku, z którego nie mogę znaleźć wyjścia.
|
|
|
Wyjdź, nie chcę Cię widzieć w moim pokoju, mieszkaniu, osiedlu, szkole, mieście i w moim życiu nigdy. Nie ma Cię, byłeś zbędnym epizodem, który niepotrzebnie się pojawiał i wszystko spierdolił. Żałuję każdej straconej minuty mojego życia z Tobą. Teraz złość mną kieruje i może trochę przesadzam, ale nienawidzę kurwa wszystkiego, co związane jest z Twoją osobą. Naprawdę nie chcę tego pamiętać, chcę się tego pozbyć natychmiast, bo nawet ja nie zasługuję na tyle zła.
|
|
|
Nie będę tłumiła swoich emocji w czterech ścianach. Zamierzam odreagować w inny sposób. Zapowiadają się dobre wakacje. Alkoholu nie powinno zabraknąć, dobrych ludzi również. Chcę, by wszystko mnie tak poniosło, bym nie pamiętała o tych trzech ostatnich miesiącach czy właściwie o całym roku. Pragnę czegoś nowego, gdzie na Ciebie nie będzie w zupełności miejsca.
|
|
|
Zapiję każdą chwilę z Tobą, byleby ich nie pamiętać, wymazać lub schować do nowej skrzynki ze wspomnieniami. Nie jestem załamana, tylko zła, na samą siebie, że po raz kolejny dałam się nabrać na te bajeczki, jaka jestem cudowna, kochana, doskonała, idealna. Męcz się kurwa w swoim świecie, ze swoimi zabawkami i ze swoją grą. Tylko nigdy więcej mnie nie wciągaj w ten świat, bo jest tak beznadziejny, jak Ty.
|
|
|
Przestałam stać w miejscu, idę do przodu. Nowi/starzy ludzie pozwalają mi wstać na nogi. Nie przejmuję się już niczym. Gówno mnie interesuje, co teraz robisz, z kim teraz jesteś albo czy czujesz się okej. Wiem, że nie tęsknisz wcale, bo to zbyt wiele, ale wiem, że znowu któregoś pięknego, wakacyjnego dnia dostanę wiadomość o podobnej treści. Niech się dzieje, co chcę. Nie chcę już niczego od tego pierdolonego losu. Pierdolę dziś wszystko.
|
|
|
I chyba nadal nie potrafię zamienić Twojego dotyku na jego i każde muśnięcie jest takie obce,tak bardzo nieistotne,tak cholernie drażniące,bo przecież to nie Ty i wydaje mi się,nawet jestem pewna,że on nigdy nie dotknie mnie tak jak Ty,bo Ty robiłeś to wyjątkowo idealnie,jeden dotyk i jestem Twoja,oh,to było takie magnetyczne,nie musiałeś nic mówić,bo wiedziałam,co chciałeś powiedzieć,mówiłeś poprzez dotyk,jak bardzo mnie pożądasz i chyba właśnie tego mi brakuje,bo nikt mi Ciebie nie zastąpi i kurwa chyba coraz bardziej sobie to uświadamiam i spadam w jakiś wielki dół i już wiem,że sama sobie nie poradzę,ale przecież,oh no przecież muszę jakoś się podnieść i czuję obrzydzenie,kiedy myślę ile dawałeś mi szans,a ja za każdym razem wolałam iść na pierdoloną imprezę,żeby poznać facetów,którzy i tak nic dla mnie nie znaczą,ale przez te kilka godzin dawali mi poczucie bezpieczeństwa,a potem,potem odchodziłam bez słowa.I chyba strasznie Cię zniszczyłam swoją obecnością,przepraszam./believe.me
|
|
|
Są chwile w których chcesz być sam. Nie ważne ilu naokoło ludzi.
|
|
|
"Budowałem nowe związki, i rujnowałem stare, spałem pijany jak menel na schodach w klubie za barem i może gdzieś mnie mijałeś i może o mnie słyszałeś i tym się różnię od Ciebie, że nie wiem o Tobie wcale. Nie pale, jak zapytasz mnie o sztynks, a i tak mam paranoje w głowie tak jakbym był w jednych z zamkniętych wind bez drzwi i spadał w dół i nie mógł już zrobić nic i czekał tylko na huk. To jest jak cug - ta cała nasza codzienność i lepiej powala z nóg i ryje mózg niż mefedron i szkoda, że to sam Bóg nie siedzi za reżyserką, bo wtedy może bym mógł uwierzyć w jego obecność. Tu gdzie obojętność stała się substytutem, a więzi międzyludzkie zastąpiono facebook'iem, jak mam nie mieć w dupie Ciebie i świata, wybacz, skoro nie ma Cię przy mnie, a kiedyś byłaś."
|
|
|
Oh,ale ja nie potrafię nawet ogarnąć jednego pieprzonego tematu z historii,a co dopiero całego życia.I musisz zrozumieć,że jedyne co umiem perfekcyjnie zrobić,to ranić.I to chyba najgorsza moja cecha.I chyba nie cierpię siebie właśnie głównie za to.I mam wielką nadzieję,że mi wszystko wybaczysz.I oh kurwa,chciałabym,żebyś znów tutaj był,ale przecież dobrze wiem,że już jest za późno.I nie mogę już niczego zmienić.I jedyne co mi pozostało to alkohol i zioło.I kurwa mać,co za zjebany tydzień,co za zjebany miesiąc,co za zjebany rok.Oh,już nawet nie mam złudzeń,więc znów biorę wódkę w rękę i idę do mieszkania kumpla i chyba uwielbiam tam przebywać i chyba tam zostawiłam cząstkę siebie,bo opowiadałam o Tobie,o nas i to kiedyś były moje najlepsze chwile,a teraz,teraz to tylko pierdolone wspomnienia,które ranią ze zdwojoną siłą.A przecież, przecież ja jestem słaba,tak bardzo delikatna,oh,ja już umieram,umiera moja dusza,bo ciało dalej domaga się alkoholu,pojebane./believe.me
|
|
|
Jestem przeklęta, nie zasługuję nawet na gram szczęścia. Przeznaczone są mi porażki i ludzie, którzy tylko zawodzą.
|
|
|
"I choć przez wielu jest kochana to przez życie idzie sama.."
|
|
|
|