"Budowałem nowe związki, i rujnowałem stare, spałem pijany jak menel na schodach w klubie za barem i może gdzieś mnie mijałeś i może o mnie słyszałeś i tym się różnię od Ciebie, że nie wiem o Tobie wcale. Nie pale, jak zapytasz mnie o sztynks, a i tak mam paranoje w głowie tak jakbym był w jednych z zamkniętych wind bez drzwi i spadał w dół i nie mógł już zrobić nic i czekał tylko na huk. To jest jak cug - ta cała nasza codzienność i lepiej powala z nóg i ryje mózg niż mefedron i szkoda, że to sam Bóg nie siedzi za reżyserką, bo wtedy może bym mógł uwierzyć w jego obecność. Tu gdzie obojętność stała się substytutem, a więzi międzyludzkie zastąpiono facebook'iem, jak mam nie mieć w dupie Ciebie i świata, wybacz, skoro nie ma Cię przy mnie, a kiedyś byłaś."
|