 |
Między tłumem ludzi wypatrzyła go a ich wzrok po raz kolejny się napotkał.Odeszła od ściany i podeszła do jednego z chłopaków który popijał alkohol przy ladzie,złapała go za rękę i zaciągnęła na parkiet,mężczyzna nie stawiał oporu,wręcz przeciwnie,widać było że ta cała sytuacja go podnieciła, piękna,nieznajoma dziewczyna sama zaproponowała mu taniec.Położył on swoje dłonie na jej biodrach którymi zaczęła uwodzicielsko kołysać,jednak jej spojrzenie cały czas było skupione na nim, na tym który stał dalej przy ścianie i z zaciśniętymi pięściami przyglądał się temu co dziewczyna wyczyniała.Aż nagle ruszył w jej kierunku,odepchnął kolesia z którym tańczyła i przytulił ją mocno do siebie, swoje usta przyłożył do jej ucha i szepnął : - czemu mi to robisz? Ona jedynie uśmiechnęła się łobuzersko,stanęła na palcach by spojrzeć mu prosto w oczy i odparła : - inaczej byś tu nie podszedł. Zbliżył się do niej swoją dłoń układając na jej policzku, po czym ich usta złączyły się w pierwszym pocałunku.
|
|
 |
jeśli ciało A olewa ciało B, to ciało B ma prawo przypierdolić ciału A .
|
|
 |
-Dopiero teraz mi o tym mówisz?! -Wybacz słońce, wypadło mi z głowy- powiedziała, podając córce niebieską kopertę. Subtelnie wysunęła karteczkę, pełna podekscytowania. ze łzami w oczach przeczytała tekst, napisany starannym druczkiem. 'pamiętaj, że nie wolno Ci uronić łzy bo wrócę Ci i nakopię! nosisz moje serce, maleńka. masz się nim dobrze opiekować. Przecież obiecałem, że nie pozwolę Ci być tu - na górze. Teraz już na zawszę będę cząstką Ciebie. ; (((
|
|
 |
Postanowiła zadzwonić do niego, żeby przekazać mu nową nowinę. Powiem mu, że mam nowe serce, którym będę kochać go jeszcze mocniej- pomyślała. Niestety nie odbierał. kilkakrotnie, starała się do niego dodzwonić. wyszła ze szpitala, a on nadal nie odpowiadał Na jej wiadomości. -Mamo, tak właściwie to od kogo dostałam tą drugą szansę? No wiesz. Moje nowe serce? -spytała podczas kolacji. -Skarbie, dawcy są anonimowy. Jedyne co mi wiadomo to to, że nosisz narząd jakiegoś mężczyzny który zmarł w tragicznym wypadku samochodowym. Ktoś wspominał również o tym, że wyglądało to jak samobójstwo. Chłopak celowo wjechał w jedno z drzew, tak jakby chciał ze sobą skończyć. -To straszne. - powiedziała, czując przeszywający ją dreszcz. -Właśnie! byłabym zapomniała. -Powiedziała matka, odnosząc naczynie do zlewu. Twój najdroższy' jak go nazywałaś, kazał Ci przekazać kopertę kiedy ostatnim razem był u Ciebie w szpitalu, a Ty akurat spałaś. /C.d -->
|
|
 |
Leżała pod kroplówką. Lekarze stwierdzili u niej niewydolność serca. Jedynym rozwiązaniem jest przeszczep- wydali wyrok. Niestety kolejka biorców była niezwykle długa. Nie mogła tyle czekać. Lekarze postawili na niej krzyżyk. -Masz być szczęśliwy, rozumiesz? -powiedziała pewnego wieczoru, kiedy oboje leżeli na szpitalnym łóżku. -Bez Ciebie to niemożliwe maleńka. -odpowiedział, zaciskając pięść na prześcieradle. -Jeżeli zobaczę tam z góry, że uroniłeś choćby łzę to zjawię się tutaj z powrotem, żeby Ci nakopać! -powiedziała, a oboje wybuchli śmiechem. -Nigdy nie będziesz tam na górze, powiedział całując ją w czoło. Dwa dni później, obudziło ją szarpanie za rękaw pidżamy. -mamy dawcę! mamy dawcę, kochanie! -Krzyczała jej matka, starając się ją obudzić.zaczęła krzyczeć z przepełniającej ją euforii. -Dostałam szansę, mamo. niepowtarzalną szansę życia. - wyszeptała, opadając z emocji. Kilka dni później, kiedy dochodziła już do siebie po zakończonej sukcesem operacji... /C.d-->
|
|
 |
Nie interesujesz mnie już. Moje priorytety się zmieniły. Ty mnie olałeś. To teraz ja utopię Cię w łyżce wody. Nie zasługujesz na to, żeby stąpać po tej Ziemi. Wykorzystałeś moją łatwowierność i zabawiłeś się moją osobą. Game over - Gra skończona. Już dla mnie nie istniejesz... / by little.angel
|
|
 |
ej, a wypowiadać się w liczbie mnogiej, mogę?
|
|
 |
Niszczę sobie włosy farbą, wątrobę wódką, płuca fajkami, a serce Tobą.
|
|
 |
Wszyscy ludzie są tacy sami, i jedyne po czym można nas oceniać to sposób naszego zachowania . Jeśli jednak ja jestem okropna to Ty też .
|
|
 |
Pomyśl zanim coś powiesz, pomyśl bo nie masz najmniejszego pojęcia jak Twoje słowa ranią .
|
|
 |
" W ludzi tłumie, widzę w Tobie kogoś kto zrozumie, poda rękę i podejmie walkę razem ze mną. Z rzeczywistością, która stała się codzienną. "
|
|
|
|