 |
|
Pamiętaj, szanuj matkę i ojca swego
Bo bez nich na pewno nie słuchałbyś tego
Pamiętaj, że w życiu jest też klika rzeczy,
Bez których człowiek by pewnie nie przeżył
Pamiętaj, kiedyś to Ty będziesz wybierał kto ma rządzić
W naszym kraju, nie ma co błądzić
Pamiętaj o swoich korzeniach i historii
Bo to Ty jesteś nadzieją na tej łodzi !
|
|
 |
|
Mieli być tu, ale jednak ich zabrakło, mieli być tu, ale zgasło gdzieś ich światło, mieli być tu tworzyć, czuć, przeżywać, zabrakło ich tu i rzadko kto ich wspomina. / Hifi Banda
|
|
 |
|
Nie szukam Boga w ludziach, chce znaleźć w nich człowieczeństwo . / Niesiemy prawdę
|
|
 |
|
Póki co wciąż się uczę , ogarniam człowieczeństwo. Choć czasami najpiękniejsza prawda to szaleństwo. /O STR
|
|
 |
|
Miej tą świadomość, że moja czarna lista zaczyna się kurwo od twojego nazwiska / Chada
|
|
 |
|
Od kiedy ktokolwiek z nas wiedział, od czego miał pałę,
A ja byłem zapatrzony w Ciebie jak w pierwszy zegarek,
Po co miłość, kiedy jest, co ją tworzy,
Nie wiedziałem, byłem na to za młody,
Mimo wszystko, coś mówiło: więcej!,
Gdy byliśmy blisko siebie, splatało ręce,
Dziś nie mówię nic, jestem znów tam,
Twoja podróż zaszyła sercu usta,
Czasem biję się w pierś, czy mogłem więcej,
Lecz to głupie, ja byłem jeszcze dzieckiem,
Nie chcę płaczu, łez płynących rzewnie,
Przeznaczenie, od nas niezależne,
Jeśli zamarzłby ocean, musisz wiedzieć,
Byłbym pierwszą osobą, która przez niego pobiegnie,
Do Ciebie.. / BAKU
|
|
 |
|
I nawet kiedy płacze to te łzy zamarzają, bo w środku jestem zimny jak upadły anioł / Małolat
|
|
 |
|
Głowa do góry, choć wszystko się pieprzy / Chada
|
|
 |
|
I czy tego chcesz czy nie jesteśmy tacy sami ziomek, nasze serca pompują krew, a łzy są słone / Słoń
|
|
 |
|
Musisz się zatrzymać i pomyśleć choć przez chwilę co mnie napędza i daje mi siłę to co mnie napędza sprawia, że żyję / Onar
|
|
 |
|
Zostań dzisiaj w domu, nie wchodź dziś na ulice
Połóż się wygodnie, ziomek, i zrelaksuj przy muzyce
Otwórz se bronka, skręć i odpal lolka
Zapomnij na chwilę o tej materialnej gonitwie
Zaszło słońce, za oknem głucha noc
Niech cię nie przykryje nylonowy worek, tylko koc
Dziś nie ma walki, broń cicho leży w kącie
Dziś nie poniesiesz ran na porachunków froncie
Głęboki wdech, czujesz ogarnia cie spokój
Leci w daleką podróż kapsułą mały pokój
Zostawiasz z boku telefon i ustawki
Klienci dadzą rade bez ciebie, gdzie indziej kupią dawki
Znów bucha trawki łapiesz do swoich płuc
kometa z dulafki kładź delikatnie, by nie stłuc
Podkręć hifi, poczuj rytm i nuć
Tego stanu nie zakłóci pod oknem jakiś pijany buc / KALI
|
|
 |
|
Pamiętam jak w moje urodziny przyszedł spóźniony trzy godziny z połamanymi kwiatami, rozbitą wargą i pozdzieraną prawą ręką. Byłam wściekła. Nie o to ze połamał kwiaty, czy się spóźnił, ale o to, że znowu się bił. Nienawidziłam, kiedy to robił. Bałam się, że stanie mu się krzywda, chociaż i tak zawsze to on obijał wszystkim mordy. Zamiast martwić się i robić afery o bicie się powinnam była martwić się o pijanych kierowców, którzy mogą go zabić. Za późno to do mnie dotarło/ stop_the_clocks
|
|
|
|