 |
i wiesz co? tak często słyszę, że jestem ideałem kobiety. tylko co z tego, skoro ty i tak mnie nie zauważasz? dlaczego dla ciebie ideałem jest ta tleniona , przyjebana laska z toną tapetu na mordzie? pytam. dlaczego? / notte.
|
|
 |
chciałabym spotkać w życiu prawdziwą miłość. miłość mojego życia. chciałabym, żeby On ten jedyny, wspierał mnie i pomagał, gdy upadam. chciałabym, żeby dawał mi powody do życia, żeby przytulał i całował w czoło w najmniej oczekiwanym momencie. chciałabym, żeby swoją osobą umilał mi każdy dzień. chciałabym, żeby tęsknił i wyznawał miłość, tą prawdziwą i szczerą. chciałabym tylko z nim pokonywać trudności. chciałabym, żeby był wierny, szczery i tylko mój. chciałabym, żeby miał nutkę arogancji. chciałabym, żeby mi imponował, ubarwiał ponury dzień i rozśmieszał, gdy siedzę naburmuszona. chciałabym, żeby nosił mnie na rękach, całował w deszczu i łaskotał, choć tak bardzo tego nie lubię. chciałabym móc na niego liczyć. chciałabym, żeby zawsze mnie wysłuchał i potrafił jak najlepiej doradzić. chciałabym mieć go na wyłączność. tylko dla siebie, tak na zawsze. chciałabym być dla niego wszystkim. chciałabym mieć w nim oparcie. no właśnie... chciałabym. / notte.
|
|
 |
wiesz kiedy jest prawdziwa przyjaźń? prawdziwa przyjaźń jest wtedy, gdy kumpel wpada, krzycząc, żebym szykowała się na imprezę, bo przed domem czeka dwadzieścia osób, a ja wyplątuję się za wszelką cenę, żeby nie iść. wtedy on, wychodzi z domu i krzyczy, że jedna impreza, beze mnie i bez niego nikogo nie zbawi, a sam, wchodząc do domu, rzuca ' to jaki film oglądamy ' i zostaje ze mną. mimo mojego doła i braku chęci do czegokolwiek. on doskonale wie, że w jego obowiązku jest zrobienie popcornu w mikrofali i nalanie coli do szklanek. to on ma włączyć romantyczny film i siedzieć ze mną zalaną łzami. ot tak po prostu. / notte.
|
|
 |
gorąca czekolada pozwala zabić smutki. siedzę na łóżku, okryta kocem. moje dłonie grzeje gorący kubek, a myśli przebijają się przez głowę. nie wytrzymuję. po prostu sobie nie radzę. nie potrafię. jestem zbyt słaba. to mnie przerasta. to mnie niszczy i dołuje. słabnę. opadam z sił. staczam się i nie mogę podnieść. gdzie są wszyscy? gdzie przyjaciele? odeszli? czyżby byli fałszywi? owszem. teraz cały świat jest zakłamany, a jedyną osobą, która może mi pomóc, jest on. przecież to przez niego upadłam, więc niech do cholery ruszy swoje cztery litery i pomoże mi wstać, skoro mówił, że będzie na zawsze. / notte.
|
|
 |
tylko On był w stanie tak na prawdę mnie ogarnąć. tylko On był jedyną osobą w stosunku do której nigdy nie podnosiłam głosu. to On wywoływał uśmiech na mojej twarzy i tłumaczył mi, że życie jest pięknie mimo wszystko. to On krzyczał, gdy byłam smutna i On nie pozwalał mi zamulać. to przy Jego boku czułam, że mogę wszystko - to On podciął mi skrzydła, odchodząc. / veriolla
|
|
 |
i może to dziwne - ale z trudem przechodzę obok Jego bloku, modląc się by przypadkiem Jego twarz nie pojawiła się w tym pieprzonym oknie. / veriolla
|
|
 |
i chociaż znam swój dom na pamięć, i biegam po Nim z zamkniętymi oczami- zawsze potknę się o ten jeden, pierdolony schodek, o którym zawsze zapominam. / veriolla
|
|
 |
'wypij kiedyś za moje szczęście z Nią' - powiedział bezczelnie. popatrzyłam na Niego i z uśmiechem na ustach odpowiedziałam: 'nie ma sprawy, wypiję'. spojrzał na mnie krzywo, po czym dodał:' i nie pojedziesz mnie? nie masz nic przeciwko? nie jesteś zazdrosna?'. zaśmiałam się i powiedziałam:'człowieku, dla mnie byłeś przygodą'. uśmiech zszedł z Jego twarzy i widziałam, że pojawił się smutek choć starał się to ukryć. odwróciłam się i odeszłam, zaciskając oczy by nie pojawiły się w nich łzy. tak,kłamałam. / veriolla
|
|
 |
kiedyś ? kiedyś było całkiem inaczej. dziś jesteśmy innymi ludźmi. nikt już nie przesiaduje na boiskach i ławkach, jak dawniej. nie ma wspólnych ognisk, podchodów i jazdy na rolkach. każde z Nas tak bardzo się zmieniło. jedni wyjechali, goniąc za forsą, inni utknęli w alkoholowym gównie, a jeszcze inni -jak ja - dorośli, i ogarnęli, że beztroskie życie to już przeszłość. najgorsze jest tylko to, że czasem bywa tak, że żyjąc w biegu po prostu się nie zauważamy. nie potrafimy powiedzieć sobie głupiego 'cześć' i zapytać jak leci - choć za małolata jadaliśmy razem śniadania, obiady i kolacje. byliśmy nierozłączni. / veriolla
|
|
 |
weszłam do swojego pokoju - na łóżku siedziała mama patrząc na mnie z przerażeniem. 'co jest?' - zapytałam, zdziwiona ściągając kurtkę. nagle zobaczyłam, że obok Niej leży zeszyt w którym zapisywałam myśli,wątki z życia i inne pierdoły poświęcone tylko Jemu. mama nadal nic nie mówiła. popatrzyłam na Nią i kładąc torebę na krzesło powiedziałam: 'grzebałaś w moich rzeczach', byle tylko zmienić temat. ' Ty Go tak bardzo mocno kochasz .. ' - nagle mama odezwała się. popatrzyłam na Nią od niechcenia dodając:' oj tam. nigdy nikogo nie kochałaś,że się tak dziwisz'. spojrzała na mnie i wychodząc z pokoju dodała:' nigdy tak bardzo, żeby cały ten ból przenikał mnie do kości. On Cię zniszczył , dziecko'. usiadłam na łóżku i patrząc na drzwi, które przed chwilą zamknęła za sobą mama powtarzałam sama do siebie:' nie zniszczył , cholera, nie zniszczył', okłamując samą siebie. / veriolla
|
|
 |
cz. 1 stałam w oknie patrząc na migające światełka na niebie. były takie radosne. świeciły jasno, były promienne. patrzyłam w nie, zastanawiając się, co zrobiłam źle. dlaczego nie posiadam świadomości, że w tak perfidny sposób ranię ludzi? dlaczego później wymagam od nich cudów, skoro sama rujnuję więzy między nami? zniszczyłam naszą miłość. przecież ona istniała. ona była. musiała być. przecież zapewniałeś. mówiłeś, że kochasz. słów nie rzuca się na wiatr. biłam się z myślami. chwilę później spojrzałam na telefon. nowa wiadomość widniała na wyświetlaczu. treść, ' nie patrz w gwiazdy, nie żałuj, nie rozmyślaj, chodź do mnie ' , zakładając bluzę w pośpiechu wybiegłam z domu. stałeś oparty o samochód tuż przed moim domem. - dlaczego napisałeś? zapytałam trzęsąc się z zimna. - wejdź do środka, tam przynajmniej jest ciepło. zaproponował. usiadłam na skórzanym fotelu, wpatrując się w błyszczącą tapicerkę. - wiesz dlaczego to zrobiłem?
|
|
|
|