 |
po prostu uciec, pozostawiając za sobą każdy nawet z najmniejszych problemów. zapomnieć o każdej źle podjętej decyzji. nie żałować i żyć, czerpiąc jak najwięcej z szansy, którą dostaliśmy od samego stwórcy. szansy, która już nigdy się nie powtórzy.
|
|
 |
czasami musimy przestać analizować przeszłość, przestać planować przyszłość, przestać zastanawiać się co tak naprawdę czujemy, przestać decydować rozumem co chce czuć serce. czasem musimy po prostu powiedzieć sobie 'niech się dzieje co chce' i iść dalej.
|
|
 |
Dziwnie się czuję pisząc do Ciebie, bo to święto nie moje i Ty też jesteś nie mój.
Nigdy nie byłeś i może nigdy nie będziesz, a jednak jestem szczęśliwa,
bo jesteś trochę mniej nie mój niż jeszcze całkiem niedawno temu.
|
|
 |
Świat to skomplikowane miejsce o trudnych regułach, gdzie każdy gra taką rolę, jaką wyznaczył mu los. I nie zawsze można wybierać.
|
|
 |
Wyszedł z domu. Nie kłopotał sobie głowy z zamknięciem drzwi na klucz. Wszystko co miał najcenniejsze stracił kilka miesięcy temu. Kiedy trzymał ją za rękę w karetce... Kiedy sekundy niczym wieczność dłużyły się niemiłosiernie. Kiedy lekarz oznajmił mu, że ona nie żyje. Cała jego radość życia niczym balonik pofrunęła wraz z nią do nieba. Wsiadł do samochodu. I jak co wieczór przecina mokre od łez ulice. Tęskni. Każdego dnia, kiedy musi wstać rano do pracy. Każdej godziny, kiedy telefon milczy jak zaklęty, bez żadnej wiadomości od niej. Każdej minuty, kiedy brakuje żywych wspomnień jej wczorajszego uśmiechu. Każdej sekundy, kiedy jego myśli wypełnia ból po jej stracie. Tak bardzo ją kocha.
|
|
 |
Czy można przestać kochać niebo tylko dlatego, że czasem jest burza?
|
|
 |
czuję pustkę, której nie potrafię wypełnić
nawet największym szczegółem.
|
|
 |
pierwsze co zrobiłam, gdy tylko wróciłam - udałam się do domu, i wpadłam do pokoju siostry, nie mogąc doczekać się spotkania. przywitała mnie z uśmiechem na ustach, mocno się we mnie wtulając. zmierzyłam Ją z góry na dół - schudła, zmizerniała, pobladła. nie patrzyła mi w oczy, próbując zająć mnie rozmową. 'bierzesz' - powiedziałam, pewna tego. ' ojeej, trochę ' - dodała, zaczynając układać rzeczy w pokoju. usiadłam na łóżku, łapiąc się za głowę. 'od kiedy?'-wypytywałam. 'dwa miesiące' - odpowiedziała. 'codziennie?'-ciągłam dalej. 'tak, i pewnie zadasz mi pytanie kto mnie w to wciągnął, więc odpowiadam:Twój ulubiony znajomy' - wkurzyła się. patrzyłam na Nią z przerażeniem. 'niee,kurwa. żatrujesz?'-zapytałam. 'nie,kurwa,nie żartuję'-dodała,wychodząc z pokoju, a mnie pozostawiając z kolejnym bagnem w głowie. || kissmyshoes
|
|
 |
wzięłabym nóż i ponapierdalała nim po żyłach. wciągnęłabym kilo koki, żeby zaćpać się na śmierć. skoczyłabym z okna, krzycząc, że zawsze marzyłam o lataniu. rozjebałabym się autem na drzewie. wyszła na środek ruchliwej ulicy, z uśmiechem na ustach. zalała się krwią. nie wstała, umarła .. || kissmyshoes
|
|
 |
mimo wszystko jestem szczęściarą - mam przecudownych przyjaciół i siostrę. najkochańsze na świecie mordki, które nie odstepują mnie na krok,a robiąc kolejne słodkie zakupy sprawiają, że moja dupa urośnie w przeciągu kilku dni. ale to nic, kocham ich najmocniej na świecie! || kissmyshoes
|
|
 |
ciężko mi, ale podjęłam dezycję - zamykam wszystkie sprawy tutaj, zabieram każdą swoją rzecz ( łącznie z sercem ) i uciekam stąd, jak najdalej. nie udało mi się - trudno, życie. nie każdemu w życiu musi się poszczęścić. może to było moje krótkie pięć minut,nie wiem. wiem, że podejmuję słuszną decyzję. a wracająć na stare śmieci, mam pewność, że nadal będę czuła się kochana, bo mam przyjaciół, którzy właśnie po mnie jadą.są w drodze, co chwila dzwoniąc i mówiąc, gdzie już aktualnie się znajdują.( nie, nie wracam do domu rodzinnego!) a co jest najśmieszniejsze? "moje kochanie: nadal pije, nie mając pojęcia czego tak na prawdę dokonał przechylając o jeden kieliszek wódki za dużo. || kissmyshoes
|
|
 |
wyciągam z szafy walizki. wrzucam do nich niepoukładane ubrania i najpotrzebniejsze rzeczy. gdzieś pomiędzy bluzą a przetartymi jeansami wsuwam zdjęcie. obraz, na którym jestem szczęśliwa, bo mam obok mężczyznę swojego życia. po cichu wychodzę i walizki, które przed chwilą spadały z okna wkładam do auta kumpla. całuję po raz ostatni mamę, która zasnęła na kanapie i bezszelestnie zamykam za sobą drzwi. żegnam przeszłość z nadzieją, że powitam lepsze jutro. zamykam w swoim życiu pewien rozdział, w którym jedynym przewodnikiem była samotność. [ yezoo ]
|
|
|
|