 |
I. Boję się tak naprawdę samotności, ciszy i spokoju, który może pewnego dnia znów ogarnąć całe moje ciało, mój umysł. Boję się tego, że moje życie znów zamieni się w jeden, wielki chaos podczas, którego nie poradzę sobie tak szybko, kiedy będę musiała zmierzyć się z szarą rzeczywistością, kiedy będę musiała wyjść na przeciw wszystkiemu co będzie mi pisane... Boję się dnia, kiedy ktoś postawi mnie na nowo przed faktem dokonany. Boję się, że będę musiała walczyć na nowo o uczucia, o to, aby zyskać to co kiedyś utraciłam. Boję się, że miłość może mnie na nowo uwikłać w czymś szalenie pokręconym, czymś co można nazwać labiryntem bez żadnej drogi ucieczki. Mój największy lęk stanowi właśnie samotność. Bo pomimo faktu, że lubię żyć czasami oddalona od ludzi, to jednak w głębi duszy czuję strach, obawę, że kiedyś postąpię źle, że popełnię kolejny błąd, za który będę płacić do końca życia.
|
|
 |
II. Bo nie wiem, czy uda mi się naprawić to co zniszczę i czy kiedykolwiek jeszcze będę w stanie mieć siłę do tego, aby się podnieść. Powodem tego lęku, strachu jest odrzucenie przez ludzi. Jest świadomość tego, że jednego dnia mam wszystko i jest wręcz idealnie, a na drugi dzień budzę się i nie mam już nic, ponieważ ludzie w dosłownie chwili odeszli, zniknęli tak jakby nigdy nie istnieli. A radzę sobie z tym, jak tylko mogę. Staram się twardo stąpać po ziemi i tłumaczyć sobie, że to nie było nic trwałego, że tak widocznie musiało być. Jednak ból w sercu potęguje kłamstwa ze zdwojoną siłą. I są one niekiedy bardziej odczuwalne niż człowiek mógłby przypuszczać. To jest coś przed czym nie da się uciec, od czego nie da się uwolnić. To coś z czym należy nauczyć się żyć mimo wszystko...
|
|
 |
Zaledwie miesiąc nas dzieli od kolejnej rocznicy, od momentu, gdy odszedłeś na zawsze. Ludziom wydaje się, że nic nie czuję, że nie pamiętam, a jednak wbrew pozorom to wciąż boli. Nie tak, jak wtedy, ale jednak ból po Twoim odejściu został. I została pustka, której nikt nie potrafi wypełnić, wiesz? Nie umiem żyć tak, jak chcę. Nie umiem zaufać, nie umiem obdarzyć kogoś uczuciem. Choć bronię się przed tym, to gdzieś w głębi duszy chciałabym nauczyć się na nowo szczęścia. Czy kiedyś jeszcze gdzieś znajdzie się to szczęście? Nie, nigdy. Sam dobrze o tym wiesz. Masz świadomość, że ja nie wierzę w uczucia. Doskonale wiesz również, ile wspomnień pozostawiłeś przy mnie. Czy naprawdę to nigdy się nie skończy? Czy tęsknota za tym czasem, kiedy byłeś przy mnie obecny nie zniknie z mojego życia, a ja nadal będę czuć się zniesmaczona nienawiścią i żalem względem Ciebie? Bo, jak mam pokonać to co jest moją największą słabością każdego roku? To pozostanie, ja to wiem, ale...nie chcę tego pamiętać.
|
|
  |
Będę na ciebie czekać wpatrzona w chodnik, ale znudzi mi się to i spojrzę przed siebie, spojrzę na ciebie. Rzucę się do biegu w twoją stronę jak małe dziecko do ojca i rzucę ci się na szyję i czule szepnę do ucha, że tęskniłam. || gieenka
|
|
  |
Nie, nie jestem silna. Udaję tylko silną by udzie mną nie pomiatali, by nie mogli zrobić mi krzywdy. Robię i mówię różne rzeczy by przestali mnie nie doceniać. Niektórych z nich kocham, ale i tak ich się boje bo to oni mogą zrobić największą mi krzywdę.Zdarza się, że ich odpycham od siebie swoim zachowaniem, ale oni za chwile wracają. Są ze mną. Wiedzą, że ich potrzebuje. Zwłaszcza On. On ma największą siłę i przewagę by mnie zniszczyć, ale jest. Jest tu ze mną, widzi tą kruchą mnie walczącą z każdym dniem. Wie jak bardzo łatwo mnie zranić i stara się uważać na słowa. Jednak zdarza mi się Go sprowokować i powiedzieć mi prawdę prosto z mostu i wtedy ja dostaję w twarz. Płaczę nocą, ale następnego dnia przytula mnie i cały ten smutek czy też żal znika. Taka jest miłość - wielka ale czasem musi być okrutna. / Gieenka
|
|
  |
" Jeśli życie to dziwka … mam pytanie: za ile ? "
/ O.S.T.R.
|
|
 |
wspomnienia wyniszczają całe moje wnętrze, nie potrafię już funkcjonować bez Ciebie. Umieram z tęsknoty, umieram każdej nocy wciąż na nowo.
|
|
 |
Każdej nocy myślę o życiu, zastanawiam się co zrobiłam nie tak? Czemu ludzie odchodzą, zostawiając po sobie tak wiele bólu. Nie potrafię zrozumieć czemu jest mi tak bardzo smutno? uśmiecham się, wymuszenie się śmieję bo już nie mam sił- udaję że jest dobrze, perfekcyjnie gram w grę pozorów. Staram się dla innych, wstaję i zasypiam też dla innych. Żyję właściwie dla kogoś, nie pamiętam dnia w moim życiu który byłby szczęśliwy od tak, bez powodu. Ciągle czuję że umieram, że upadam i nie wiem jak wstać. Stoję nad przepaścią zastanawiam się czy zostać a może skoczyć? Czuję że już nie ma dla mnie ratunku, jestem wrakiem człowieka. Codziennie coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu że szczęście jest nie dla mnie, miłość jest nie dla mnie.
|
|
 |
Mój umysł przepełniają wspomnienia związane z Tobą. / s.
|
|
  |
- Mimo iz pies moze dorownac 3-latkowi jest bardziej ludzki niz czlowiek. -Dlaczego tak uwazasz? - Bo ludzie staja sie zwierzetami. Zyja w dziczy i walczą tylko o wlasne korzysci. / gieenka
|
|
  |
Nocą myśli mają nieprzyjemny zwyczaj zrywania się ze smyczy.
/Stephen King
|
|
|
|