 |
-Nie lubie się żegnać..-szepnęłam wtulona w Jego klatę -Ani ja.To juz będę jechał..Za to będziemy się witać całe dnie i noce-dodał z łobuzerskim uśmiechem.Doskonale wiedział,ze ledwo mogę się powstrzymać,że nie potrafię pohamować się względem Jego i jego ciała.Wie jak mnie prowokować i doskonale mu to wychodziło-Odprowadź mnie do samochodu-rzekł między pocałunkami,po czym się podniósł i ruszył w kierunku drzwi.Nie chciałam wyjeźdzać,nie chciałam się z nim rozstawać na tak długo.Łezka zakręciła mi się w oku lecz umiejętnie potrafiłam ją ukryć.Gdyby zobaczył rozstanie byłoby trudniejsze-Kocham Cie..-powiedział,po czym szybko się odwrócił i wsiadł do samochodu i odjechał..Stałam przygladajac się jak wyjeźdza z ulicy.Nie lubie sie żegnać,ale myśl,że mam do kogo wracać wynagradza mi wszelkie smutki.. || pozorna
|
|
 |
|
Mówią- coś się zmieniło. Mówią-że ja się zmieniłam. Mówią-że,stałem się zimna,a kiedyś zwykłam być ufną. Mówią mi- że dawniej była we mnie radość,teraz ton głosu i moje oczy straciły blask-przyznają się do strachu. Nie jestem pewna, czy to z powodu złych wspomnień,ale,tak,zamierzam całkowicie pozbyć się uczuć z serca. Czyste serca są defektywnym produktem tego świata,dlatego tak bardzo chcę splamić moje. Mówią mi-że kiedy naprawdę kochasz,troszczysz się o ukochaną osobę,ale..Byłeś powodem dla którego oddychałam, teraz dusisz mnie. Miłość- im kopiesz głębiej,tym gorszą ci się wyda. Pytam 'kim jestem?' przecież wiem to zbyt dobrze. Nie jestem w stanie na siebie patrzeć.Kiedy ktoś chce mnie objąć,zaciskam powieki. Pragnę utopić się w alkoholu,ale przecież nigdy nie lubiłam pić. Pijana niepokojem,mogę zacząć się włóczyć.Zaczynamy się kłócić, moje usta które kiedyś szeptały czułości, teraz plamią przekleństwa.Boli.Boli tak bardzo.Nie potrafimy przestać,a każdy drobiazg staję się katastrofą.
|
|
 |
Zaczynamy odliczanie ! 7 tygodni.. -> dzień pierwszy.. || pozorna
|
|
 |
|
Gdy uciekałam przed twoim wzorkiem poruszałam się z zgrabnością baletnicy, byś zakochał się w sposobie mojego chodu. Gdy trącałam Cię specjalnie ramieniem, odwracałam się i odgarniałam grzywkę, byś zakochał się w moich oczach. Gdy siedzieliśmy w tej samej kawiarni zerkając na siebie, ukradkiem uwydatniałam co chwilę szminką swoje wargi, byś zakochał się w moich ustach. Gdy w parku staliśmy obok siebie, wyprowadzając psy, rozpuszczałam niedbałego koka, byś zakochał się w moich włosach. Gdy mijałam Cię na klatce schodowej, mówiłam zmysłowe "cześć" i obdarzałam słodkim uśmiechem, byś zakochał się w moim głosie. A gdy wychodziłam na balkon każdego ranka, by zapalić papierosa, spoglądałam w prawo, gdzie ty już stałeś i zaciągałam się dymem, byś zakochał się w moim uzależnieniu. Problem tkwił w tym, że ty pokochałeś kogoś innego, gdy ja zdążyłam zdążyłam zakochać się w Tobie całym.
|
|
 |
|
perfekcyjnie złamałeś mi serce i zrobiłeś burdel w psychice, i wiesz ? teraz na widok nierówno zaśnieżonych chodników potrafię wybuchnąć histerycznym płaczem .
|
|
|
|